"Laowai" [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 29.06.2021, 12:15
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem okładkę Laowai, już wiedziałem, że będzie to najładniejszy komiks roku, pomimo tego, iż jest dopiero czerwiec. Po jego lekturze mogę to potwierdzić, a nawet z przyjemnością dodać, że wraz z przepiękną warstwą wizualną idzie równie fantastyczna treść.
Laowai zostało osadzone w realiach II Wojny Opiumowej, w której Chiny były bezwzględnie atakowane przez Anglików oraz Francuzów. Historia skupia się na różnych stronach konfliktu, bezwzględnie wskazując błędy oraz interesy każdej z nich, nie gloryfikując przy tym nikogo. Przedstawia przy tym także różnice technologiczne armii, a większość wydarzeń jest ukazana z perspektywy francuskiego żołnierza, Françoisa Montagne'a.
Jako człowiek, który uwielbia historię, w tym przede wszystkim jej najmroczniejsze strony, od razu z przyjemnością wskoczyłem w całą fabułę tego komiksu. Konflikt z Chinami jest nie tylko ciekawym wydarzeniem, ale przede wszystkim jeszcze nie wymęczonym przez popkulturę. Mało powstało dzieł kultury w tym temacie, a więc twórcy dostali szerokie pole do popisu i wykorzystali je w pełni. Na każdym kroku widać, że w procesie twórczym swój udział mieli historycy dbający o spójność z faktami, a całość dzięki temu stanowi nad wyraz przystępną i interesującą lekcję historyczną
Największym zaskoczeniem było dla mnie szczere rozliczenie się z działaniami swoich przodków. Za stworzenie komiksu odpowiadają francuscy artyści, a mimo to ani przez chwilę nie czuć, żeby robili cokolwiek, by choć trochę wybielić tamtejsze działania francuzów. Wręcz przeciwnie, wciąż krytykują postawę tamtejszych ludzi, wypominając im ogromną zachłanność i hipokryzję jakimi kierowali się podczas podejmowania konkretnych decyzji.
Mimo mojego skupienia się nad historycznymi aspektami, chciałbym wspomnieć, iż jest to po prostu świetna opowieść. Fabuła jest przystępna i świetnie wprowadza czytelnika w swój świat, przez co nawet osoby niezaznajomione ze szczegółami konfliktu i tak zrozumieją o co w nim chodziło. Ważną rolę odgrywają tutaj bohaterowie, którzy często prowadzą czytelnika za rękę tłumacząc mu wszystko, ale są przy tym naprawdę świetnie wykreowani. Dzięki czemu chce nam się śledzić ich losy i osobiście cały czas ciekawiło mnie jak zakończy się droga tych postaci.
Wspominałem także o cudownej warstwie graficznej, gdyż naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Każdy zabieg narracyjny wybrzmiewa odpowiednio właśnie dzięki świetnym rysunkom. Gdy mamy poczuć grozę, to faktycznie ją poczujemy, kiedy scenarzysta chce byśmy komuś współczuli, to autentycznie będzie nam żal konkretnego bohatera. Przy tym ciekawym aspektem jest duży format komiksu, który świetnie sprawdza się przy scenach batalistycznych i podkreśla ich ogrom.
Laowai to opowieść świetnie rozliczająca się z przeszłością oraz ukazująca problemy technologiczne i mentalne czasów II Wojny Opiumowej. Gratka dla koneserów komiksu europejskiego, ale także fanów historii mniej znanej. Dla mnie będzie to pozycja, do której chętnie kiedyś jeszcze powrócę, by po napawać się zaprezentowanymi detalami, natomiast już teraz znalazła miejsca wśród moich ulubionych dzieł tego roku.
Komiks miałem okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Lost in Time.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl