Tokio 2020 - Badminton: tylko jedna niespodzianka
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 24.07.2021, 15:21
Tylko jeden niespodziewany wynik padł w pierwszym dniu turnieju badmintonowego na igrzyskach w Tokio. Izraelczyk Misha Zilberman pokonał wyżej notowanego Sai Praneetha z Indii. Poza tym wygrywali wyżej notowani.
Turniej olimpijski zaczyna się od fazy grupowej, jedna przegrana więc o niczym nie przesądza, niemniej Hindus postawił się w bardzo trudnej sytuacji. Pewne wygrane odnotowali za to Viktor Axelsen, który w dwóch setach pokonał Austriaka Lukę Wrabera i drugi z Indonezyjczyków, Jonatan Christie, który także nie potrzebował decidera w meczu z Aramem Mahmoudem z drużyny uchodźców.
W singlu pań moc pokazała Tai Tzu Ying. Tajwanka rozgromiła Sabrinę Jacquet. Druga z faworytek, Japonka Akane Ymaguchi nawet się nie zmęczyła pokonując Mahoor Shahzad w 23 minuty. Zwycięsko wyszły z pierwszych pojedynków Koreanki Kim Gaeun i An Seyoung.
Najwięcej zaciętych meczów mieliśmy w mikstach. Piękny bój stoczyli Yuta Watanabe i Arisa Higashino z Mathiasem Christaiansenem i Alexandrą Boeje. Pierwszą partię wygrali Duńczycy, ale potem górą była już para japońska. Pierwszego seta z rywalami z Azji wygrali też Ronan Tabeling i Selena Piek, ale potem lepsi okazali się Koreańczycy Seo i Chae. W europejskim "klasyku" Brytyjczycy Marcus Ellis i Lauren Smith pokonali Francuzów Thomasa Gicquela i Delphine Delrue. Moc pokazały dwie pary chińskie, których forma była wielką niewiadomą - Chińczycy nie pojawiali się na międzynarodowych kortach od początku pandemii.
Komplet zwycięstw odniosły też pary chińskie w deblach, pokazując, że zamierzają bić się o najcenniejsze medale. Wygrały też dwa deble z Indonezji, o których formie niewiele mogliśmy powiedzieć przed startem igrzysk. Tak Hendra Setiawan z Ahsanem Mohammede, jak i Kevin Sukamuljo z Marcusem Fernaldim załatwiali wygrane w dwóch setach. Powody do radości mają kobice japońscy, bo zarówno dwie pary męskie, jak i obie żeńskie w dzisiejszych meczach nie straciły seta. Duńczycy Kim Astrup i Anders Rasmussen pokonali rosyjskich gigantów Vladimira Ivanova i Ivana Sozonova. Epicką batalię z Koreankami stoczyły Stefani i Gabriela Stoeva - po 70 minutach walki i grze na przewagi w deciderze lepsza okazała się para azjatycka.
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.