Tokio 2020 – siatkówka: mocne faworytki, szansa Dominikany i brak emocji w hicie kolejki

  • Dodał: Enwer Półtorzycki
  • Data publikacji: 27.07.2021, 17:10

Rozegrana we wtorek druga seria gier w turnieju Pań, podkreśliła dobre przygotowanie faworytek. Dowiodła, jak sprawnie zdołały zregenerować się po maratonie Ligi Narodów oraz jak szybko reagują na chwilowe przestoje i momenty dekoncentracji. Na sześć rozegranych spotkań tylko jedno zakończyło się w pięciu setach.

 

Grupa A

 

Gospodynie turnieju chciały pójść za ciosem i podtrzymać dyspozycję, jaką prezentowały w pierwszym spotkaniu z Kenią. Tym razem jednak ich rywalkami był zespół Serbii, celujący w strefę medalową. Japonki potrafiły nawiązać walkę, być skutecznymi w obronie i ataku, lecz tylko w dłuższych fragmentach. Nie mogły utrzymać powtarzalności na pełnym dystansie, co skrupulatnie wykorzystały siatkarki z Bałkanów. Kolejny mecz nauki zaliczyły Kenijki, które tym razem musiały uznać wyższość Koreanek. Siatkarkom z Afryki nie można odmówić zaangażowania, chęci i motywacji, lecz sama postawa bez wypracowanych schematów nie pozwoli kontrolować spotkania. Koreanki grały swoją siatkówkę, wykorzystując maksymalnie przewagę przy siatce i w polu serwisowym. Blisko niespodzianki były zawodniczki z Dominikany, które wygrał pierwszą i czwartą partię meczu z Brazylijkami. Nie dały jednak rady powtórzyć tego wyczynu w piątej odsłonie i to rywalki cieszyły się z drugiego zwycięstwa w turnieju. Kluczem do triumfu Canarinhos były silne i kierunkowe zagrywki oraz mniejsza ilość błędów własnych.

 

Japonia – Serbia 0:3 (23:25, 16:25, 24:26)

Korea Południowa – Kenia 0:3 (25:14, 25:22: 26:24)

Brazylia – Dominikana 3:2 (22:25, 25:17, 25:13, 23:25, 15:12)

 

Grupa B

 

Hitem drugiej kolejki określono rywalizację Włoszek z Turczynkami. Spodziewano się, wyrównanego, zaciętego i długiego starcia. I byłoby takie, gdyby nie skuteczna w ofensywie postawa podopiecznych trenera Davide Mazzantiego. Włoszki perfekcyjnie wykorzystywały wszystkie strefy ataku, gubiąc w ten sposób blok rywalek. Pozwoliło to Paoli Ognechi Egonu zostać najlepiej punktującą zawodniczką meczu z dorobkiem dwudziestu dziewięciu „oczek”. Turczynki zdołały odpowiedzieć tylko jednym setem i to wygranym w samej końcówce. W pozostałych meczach tej grupy Rosyjski Komitet Olimpijski nie dał szans drużynie Argentyny. Dominował w każdym elemencie, spokojnie prowadząc grę i utrzymując bezpieczny dystans. Trudniejsze zadanie miały Amerykanki. Mierzyły się one z reprezentacją Chin, która ostatecznie nawiązała walkę tylko w pierwszej odsłonie. W kolejnych wyraźnie efektywniejsze były siatkarki ze Stanów Zjednoczonych. Lepiej radziły sobie w ataku zwłaszcza z niedokładnych piłek sytuacyjnych. Ta konsekwencja pozwoliła na dystansie meczu kontrolować wydarzenia na boisku.

 

Włochy – Turcja 3:1 (25:22, 23:25, 25:20, 25:15)

Rosyjski Komitet Olimpijski – Argentyna 3:0 (25:19,25:15, 25:13)

Chiny – USA 0:3 (27:29, 22:25, 21:25)