Tokio 2020 – Siatkówka: została już tylko jedna niepokonana drużyna
- Dodał: Enwer Półtorzycki
- Data publikacji: 31.07.2021, 17:23
Po dniu przerwy do rywalizacji wróciły siatkarki halowe. Wróciły do walki o każdy punkcik, który może okazać się decydujący w rozstrzygnięciach grupowych, zwłaszcza że ta seria gier nie była już tak przewidywalna. Niektórych nagrodziła za cierpliwość i konsekwencję, a innych zganiła za nadmiar pewności siebie.
Grupa A
Po dwóch przegranych tie-breakach reprezentantki Dominikany mierzyły się z ostatnią w grupie drużyną Kenii. Wiedziały, że muszą zdobyć trzy punkty i liczyć na potknięcie gospodyń, aby liczyć się w walce o awans. Swoją część planu wykonały bez większych problemów. Przez cały mecz utrzymywały koncentrację i bezpieczną różnicę punktową. Jak się później okazało, druga część założenia również została spełniona. Japonki w swoim meczu podejmowały Koreanki. Ten azjatycki pojedynek przyniósł wiele emocji i zwrotów akcji. Obie drużyny próbowały grać swoją siatkówkę, lecz nie ustrzegły się błędów własnych. Na przewagę Japonek w ataku, Koreanki odpowiadały skuteczniejszą grą przy siatce. Ostatecznie gospodynie musiały uznać wyższość rywalek w pięciu setach. Wyniki tych spotkań sprawiły, że w ostatniej kolejce Japonki zmierzą się z Dominikankami w bezpośrednim meczu o czwarte miejsce w grupie. Na czele tabeli pozostają Brazylijki, które zdobyły komplet „oczek” w starciu z Serbkami. Siatkarki z Bałkanów, mimo porażki, utrzymały drugie miejsce i mają pewny awans do kolejnej fazy turnieju.
Dominikana – Kenia 3:0 (25:19, 15:18, 25:10)
Japonia – Korea Południowa 2:3 (19:25, 25:19, 22:25, 25:15, 14:16)
Serbia – Brazylia 1:3 (20:25, 16:25, 25:23, 19:25)
Grupa B
Niespodziankę w tej kolejce sprawiły siatkarki Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, które bez straty seta pokonały faworyzowane zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych. Zadziwiająca jest różnica punktowa obu drużyn, gdyż do tej pory to Amerykanki kontrolowały spotkania, dominując w każdym ich elemencie. Tym razem same zostały zepchnięte do defensywy, która i tak nie przynosiła rezultatów. Po tej serii gier zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli z identyczną ilości zdobytych „oczek”. Po dwóch porażkach pełną zdobycz punktową zanotowały również Turczynki. Grały konsekwentnie w obronie i efektywnie w ataku, co wystarczyło, aby spokojnie pokonać Argentynki. Zawodniczki z Ameryki Południowej tylko pierwszym secie zdołały doprowadzić do nerwowej końcówki. W pozostałych nie potrafiły odrabiać strat seriami, przez własne niewymuszone błędy. W ostatnim pojedynku Chinki, mające już dużą stratę punktową do czwartej lokaty, mierzyły się z liderującymi Włoszkami. Europejki potraktowały to spotkanie ulgowo, ze względu na zapewniony już wcześniej awans do fazy pucharowej. Widać było w ich poczynaniach rozluźnienie i brak pełnej koncentracji, co szybko i precyzyjnie wykorzystywały rywalki.
USA – Rosyjski Komitet Olimpijski 0:3 (20:25, 12:25, 19:25)
Argentyna – Turcja 0:3 (23:25, 20:25, 18:25)
Chiny – Włochy 3:0 (25:21, 25:20, 26:24)