Tokio 2020 - Lekkoatletyka: wielki i złoty Nowicki, brązowi Fajdek i Dobek!
- Dodał: Adam Kowalski
- Data publikacji: 04.08.2021, 15:43
Złoty medal Wojciecha Nowickiego, brąz Pawła Fajdka (oboje rzut młotem) i Patryka Dobka (800 metrów). Piękny dzień na stadionie lekkoatletycznym dla Polaków.
Rzut młotem to absolutnie polska dyscyplina narodowa. Po złocie Anity Włodarczyk i brązowym medalu Malwiny Kopron, w konkursie męskim - trzeba powiedzieć otwarcie - również czekaliśmy na dwa medale. Konkurs już w pierwszym rzucie ustawił Wojciech Nowicki, który zaczął od 81,18 metra i doprowadził ten wynik w trzeciej kolejce do 82,52 metra. Pozwoliło mu to zdobyć złoto olimpijskie, drugi medal najważniejszej imprezy w karierze (w 2016 w Rio zdobył brąz). Od samego początku Polak był bardzo spokojny. Widać było, że jest doskonale przygotowany i ma wycięty układ nerwowy. O wiele bardziej emocjonalnie do konkursu podszedł srebrny medalista z Norwegii - Elvind Henriksen. Trzykrotnie w tym konkursie poprawiał swój rekord życiowy oraz rekord kraju, a w najlepszej próbie posłał młot na odległość 81,58 metra. Medal w tym konkursie wywalczył sobie również Paweł Fajdek, można powiedzieć, że w końcu klątwa została zdjęta. Złoty multimedalista światowych imprez po raz pierwszy wystąpił w finale olimpijskim rzutu młotem i mimo tego, że był mocno zestresowany, dał upust wszystkiemu w piątym rzucie. Młot poleciał na 81,53 metra i dał mu upragniony medal. Więcej o tym konkursie przeczytacie TUTAJ.
W finale biegu na 800 metrów mocno liczyliśmy na Patryka Dobka, Halowego Mistrza Europy, który jak na razie biega po prostu bezkompromisowo i sprytnie udaje mu się przebijać przez stawkę w biegach. Bieg finałowy rozpoczął dość spokojnie, nie szarżując na prowadzących zawodników, ale konsekwentnie ustawiając się przy wewnętrznej części bieżni. Tam znajdował luki i powoli przebijał się do przodu (mimo lekkiej utraty równowagi w jednym z momentów biegu). Tempo było bardzo wolne, co też sprzyjało naszemu byłemu płotkarzowi. Już przed wyjściem na ostatnią prostą było wiadomo, że Polak ma medal już niemal w garści. Wydawało się, że na sprinterskiej końcówce Dobek może ograć wszystkich, ale „stare lisy” nie dały mu już tak dużego pola manewru. Nasz reprezentant przeciął linię mety jako trzeci i został pierwszym w historii Polakiem, który zdobył medal igrzysk na 800 metrów. Wygrał Emmanuel Kipkurui Korir (Kenia) z czasem 1:45,06 minuty, drugi był jego rodak Ferguson Cheruiyot Rotich 1:45,23 minuty. Patryk Dobek ukończył bieg z czasem 1:45,39 minuty. Więcej o tym biegu przeczytacie TUTAJ.
Kosmiczny poziom półfinałów biegu na 400 metrów. Aby wejść do finału, trzeba było pobiec poniżej 50 sekund. Najszybsza była Stephanie Ann-McPherson (Jamajka) z czasem 49,34 sekundy (rekord życiowy), ale najmocniej wyglądała Shaune Miller-Uibo (Bahamy). Pobiegła 49,60 sekundy, ale znacznie zwolniła na ostatnich metrach. Wydaje się, że w finale możemy spodziewać się czasów nawet poniżej 49 sekund. Natalia Kaczmarek 12. zawodniczką Igrzysk Olimpijskich. W półfinale uzyskała 50,79 sekundy. Bardzo dobry występ, choć szkoda, że nie udało się jej poprawić „życiówki”.
W pierwszym półfinałowym biegu na 1500 metrów oglądać mogliśmy Martynę Galant, która już przejściem eliminacji z bardzo dobrym rekordem życiowym wypełniła cel postawiony na Tokio. Dzisiaj tempo w jej biegu od początku było bardzo wysokie. Co ciekawe, Polce udawało się trzymać całej grupy z niewielką stratą do liderujących w tym biegu. Niestety mniej więcej w połowie biegu tuż przed nią miała miejsce mała kolizja, w której przewróciła się jedna z zawodniczek. Wytrąciło to Galant z bardzo dobrego rytmu, co przełożyło się od razu na stratę metrów do będących przed nią biegaczek. Polka skończyła bieg na 10. miejscu, ale uzyskała bardzo dobry czas 4:06,01 minuty. Pokazuje to, że gdyby nie to zdarzenie, była szansa na znaczne poprawienie uzyskanego w eliminacjach rekordu życiowego (4:05,03 minuty). Najlepsza w tej stawce była Kenijka Faith Kipyegon z czasem 3:56,80 minuty. Co ciekawe kolejne cztery zawodniczki również złamały granicę 4 minut. W drugim biegu tempo nie było aż tak zawrotne. Faworytka do złotego medalu Holenderka Sifan Hassan spokojnie kontrolowała to, co robią jej rywalki. Wyskoczyła dopiero pod koniec biegu i spokojnie wyprzedziła wszystkie zawodniczki, wynik 4:00,23 minuty. Z rywalizacji o medale odpadła m.in. Lemlem Hailu (Etiopia), która pobiegła „tylko” 4:03,76 minuty.
Rozkręciła się też rywalizacja wieloboistów, w stawce której oglądamy Adriannę Sułek (siedmiobój) oraz Pawła Wiesiołka (dziesięciobój). Zarówno konkurs pchnięcia kulą oraz bieg na 200 metrów na pewno nie poszły po myśli polskiej sportsmenki. Wynik w kuli 12,80 metra (714 punktów) jest do zaakceptowania, ale naszą zawodniczkę stać tutaj było na pokonanie granicy 13. metra. 200 metrów przebiegła w czasie 24,16 sekundy (965 punktów). Szkoda, że nie udało się wykorzystać przyzwoitych warunków (wiatr +0,7 m/s). Po pierwszym dniu Sułek ma w dorobku 3734 punkty. Prowadzi Holenderka Anouk Vetter - 3968 punktów. Dla Wiesiołka konkurs skoku wzwyż i bieg na 400 metrów były natomiast bardzo udane. Udało mu się pokonać poprzeczkę najwyżej w tym sezonie - 2,02 metra (822 punkty) oraz pobić rekord życiowy na 400 metrów - 48,24 sekundy (898 punktów). Tym samym udało mu się wrócić do rywalizacji o pierwszą dziesiątkę wieloboju. Po pierwszym dniu Polak zajmuje właśnie 10. miejsce z dorobkiem 4281 punktów. Prowadzi Kanadyjczyk Damian Warner - 4722 punkty.
Złoto w finale biegu na 200 metrów dla Andre de Grasse! Kanadyjczyk przygotował wspaniałą formę na olimpijską rywalizację i w finale poprawił własny rekord życiowy oraz rekord swojego kraju - 19,62 sekundy. Dopaść do samego końca próbował go Kenneth Bednarek, ale Amerykanin okazał się jednak trochę słabszy od fenomenalnego de Grasse. Jego czas na mecie to 19,68 sekundy i nowy rekord życiowy. Brązowy medal zdobył jego rodak Noah Lyles z czasem 19,74 sekundy.
W finale biegu na 3000 metrów z przeszkodami można było przewidywać, że karty rozdawać będą głównie reprezentantki krajów afrykańskich. Przełamać ten schemat chciała Amerykanka Courtney Frerichs, która odważnie ruszyła przed szereg i rozprowadziła ten bieg pod swoje dyktando. Udawało jej się to przez nieco ponad dwa kilometry. Opadła lekko z sił i od razu wykorzystała to Peruth Chemutai z Ugandy. Zdobyła złoty medal i poprawiła rekord kraju - 9:01,45 minuty. Druga na mecie była Amerykanka Frerichs - 9:04,79 minuty. Trzecie miejsce i brąz dla Hyvin Kiyeng (Kenia) z wynikiem 9:05,39 minuty.
Wyniki:
200 metrów M:
1. Andre de Grasse (Kanada) - 19,62 s
2. Kenneth Bednarek (USA) - 19,68 s
3. Noah Lyles (USA) - 19,74 s
4. Erriyon Knighton (USA) - 19,93 s
5. Joseph Fahnbulleh (Liberia) - 19,98 s
6. Aaron Brown (Kanada) - 20,20 s
7. Rasheed Dwyer (Jamajka) - 20,21 s
8. Jereem Richards (Trynidad i Tobago) - 20,39 s
800 metrów M:
1. Emmanuel Kipkurui Korir (Kenia) - 1:45,06 min
2. Ferguson Cheruiyot Rotich (Kenia) - 1:45,23 min
3. Patryk Dobek (Polska) - 1:45,39 min
4. Peter Bol (Australia) - 1:45,92 min
5. Adrian Ben (Hiszpania) - 1:45,96 min
6. Amel Tuka (Bośnia i Hercegowina) - 1:45,98 min
7. Gabriel Tual (Francja) - 1:46,03 min
8. Nijel Amos (Botswana) - 1:46,41 min
3000 metrów z przeszkodami K:
1. Peruth Chemutai (Uganda) - 9:01,45 min
2. Courtney Frerichs (USA) - 9:04, 79 min
3. Hyvin Kiyeng (Kenia) - 9:05,39 min
4. Mekides Abebe (Etiopia) - 9:06,16 min
5. Gesa Felicitas Krause (Niemcy) - 9:14,00 min
6. Marusa Mismas-Zrimsek (Słowenia) - 9:14,84 min
7. Beatrice Chepkoech (Kenia) - 9:16,33 min
8. Zerfe Wondemagegn (Etiopia) - 9:16,41 min
Rzut młotem M:
1. Wojciech Nowicki (Polska) - 82,52 m
2. Elvind Hendriksen (Norwegia) - 81,58 m
3. Paweł Fajdek (Polska) - 81,53 m
4. Mychajło Kochan (Ukraina) - 80,39 m
5. Quentin Bigot (Francja) - 79,39 m
6. Nick Miller (Wielka Brytania) - 78,15 m
7. Rudy Winkler (USA) - 77,08 m
8. Walerij Pronkin (ROC) - 76,72 m