Pekin 2022 - Curling: panie ruszyły do boju o złoto olimpijskie
- Dodał: Konrad Klusak
- Data publikacji: 10.02.2022, 05:05
Za nami pierwsza sesja czwórek kobiet w curlingu. Na inaugurację w rywalizacji olimpijskiej zwycięstwa na swoje konto dopisać mogły Amerykanki, Szwedki, Szwajcarki oraz Dunki.
Początek spotkań był bardzo spokojny. Brytyjki jako pierwsi wprowadzali kamień do gry, ale przez większość czasu partia przebiegała przede wszystkim na wzajemnym wybijaniu przeciwnych kamieni. Przed ostatnim zagraniem to Szwajcarki kończyły partię i zdecydowały się na wyzerowanie partii aby spróbować lepiej wykorzystać przewagę w kolejnym endzie. Podobnie potoczyły się losy pierwszego endu w rywalizacji Szwedek z Japonkami, a także Dunek z Chinkami. Jedynie w spotkaniu Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego ze Stanami Zjednoczonymi mieliśmy atak na punkty. Amerykanki znakomicie rozgrywały partię i zgarnęły jedno oczko. Kolejne endy nie były dużo bardziej dynamiczne i przyniosły niewiele emocji. W drugiej partii Rosyjski Komitet Olimpijski zaczął odrabiać straty zdobywając jedno oczko. Po jednym punkcie zdobyli także Szwajcarzy i Szwedzi. Duńczycy natomiast zakończyli partię z dwoma punktami. W zasadzie do przerwy nie wydarzyło się wiele spektakularnych zagrań - endy były spokojne, a zagrania bardzo przewidywalne. W zasadzie jedynie spotkanie Rosjanek z Amerykankami przyniósł trochę więcej emocji. ROC przez długi czas budował partię z potencjałem na nawet trzy punkty. Ostatecznie po początkowych problemach curlnerki z Ameryki Północnej pozbierały się i fantastyczną grą wybiły Rosjankom z głowy sukces w piątym endzie zdobywając dwa oczka i wychodząc na prowadzenie 6:1. Japonia prowadziła ze Szwecją 3:2, Duńczycy remisowali z Chinami 3:3, zaś Brytyjczycy przegrywali ze Szwajcarią 1:2.
Kolejne partie były bardziej interesujące. Zaczęły pojawiać się wygrane za trzy, ale po kolei. Szósty end w większości partii przede wszystkim oznaczał pogoń za rywalem. Do prowadzących Amerykanek dwa oczka nadrobiły Rosjanki, tyle samo zyskały Brytyjki, zaś za trzy wygrały Szwedki, i te dwie ostatnie szóstą partią wysunęły się na prowadzenie. Wyzerowana natomiast została partia w spotkaniu Duńczyków z gospodarzami turnieju. Reprezentantki Stanów Zjednoczonych, pomimo słabszej poprzedniej partii szybko wróciły na zwycięskie tory i w kolejnej partii nie pozostawiły złudzeń Rosjankom zgarniając trzy punkty za ten end. To sprawiło, że rywalki nie widziały swoich szans na wyrównanie i poddały mecz.
Znakomitą tę partię miały także Dunki, które także zgarnęły trzy oczka. Pozostałe dwa spotkania rozgrywały się spokojnie i ostatecznie Japonki oraz Brytyjki zgarnęły po jednym punkcie. W ósmej partii Szwajcarzy znakomicie rozgrywały swoje kamienie, błędy natomiast wkradły się w grę Brytyjek. Efekt? Szwajcaria zgarnęła dwa oczka i doprowadziły do wyrównania. Zapunktowały także Chinki, dla których była to ostatnia szansa na gonienie wyniku. Punkt, który zdobyły w tym endzie dał wynik 6:4 dla Danii. W swoim spotkaniu przewodzić zaczęły Szwedki, które ponownie zgarnęły trzy oczka zbierając łącznie już osiem punktów przy czterech oczkach rywalek. To dało Szwedkom ogromny komfort psychiczny i tylko splot bardzo, ale to bardzo niefortunnych zdarzeń mógłby pozbawić je zwycięstwa.
Dziewiąty end był dla przegrywających ekip ostatnią szansą, żeby móc jeszcze coś wskórać. Dwa oczka przewagi Dunek oraz cztery Szwedek dały Skandynawkom duży spokój. Jednak to przedstawicielki azjatyckich nacji okazały się lepsze - chinki zgarnęły dwa oczka, co dało im wyrównanie, zaś Japonki zdobyły punkt, lecz pomimo zbliżenia się do rywalek były w bardzo trudnej sytuacji, gdyż to do Szwecji należało zagranie ostatniego kamienia. Japonki jednak nie poddały się i próbowały wywalczyć trzy oczka. W trzecim trwającym jeszcze spotkaniu Brytyjki zgarnęły punkt i wyszły na prowadzenie, lecz utraciły kosztem tego przywilej kończenia ostatniej partii. Ten atut wykorzystały Dunki. Madeleine Dupont znakomicie wsunęła czajnik za trzy przeciwne i to on znalazł się najbliżej środka. Dała ona swojej reprezentacji punkt na wagę zwycięstwa. Dużo mniej szczęścia miały Japonki. Robiły co mogły, żeby odrobić stratę, lecz trzy punkty to było za dużo i w trakcie partii było już jasne, że to Szwedki będą triumfowały. Do wyrównania doprowadziły natomiast Szwajcarki, a to oznaczało, że czekał nas extra end. W dogrywce Szwajcarki zastawiły jak tylko były w stanie wjazd na środek. Nadal jednak pozostała furtka, w którą można było zmieścić kamień. Eve Muirhead przesadziła jednak z siłą uderzenia i to Szwajcaria cieszyć się może z triumfu na inaugurację rywalizacji.
ROC - USA 3:9
Szwecja - Japonia 8:5
Dania - Chiny 7:6
Wielka Brytania - Szwajcaria 5:6 (EE)
Konrad Klusak
Pochodzę z Ostrowa Wielkopolskiego, mieszkam we Wrocławiu. Z wykształcenia ekonomista, ale z ogromną pasją do sportu. Zakochany po uszy w żużlu, a od niedawna również siatkówce.