
"Nosferatu – symfonia grozy" ma już 100 lat
- Dodał: Natalia Zoń
- Data publikacji: 05.03.2022, 12:27
Niemiecki film grozy w reżyserii Friedricha Wilhelma Murnaua, Nosferatu – symfonia grozy, skończył wczoraj (4.03) 100 lat. To jeden z pierwszym horrorów w historii kina, jak i jeden z najważniejszych filmów niemieckiego ekspresjonizmu.
Nosferatu – symfonia grozy jest nieoficjalną adaptacją Draculi Brama Stokera, stąd też zmiana imienia hrabiego z Dracula na Orlok. Nosferatu jest w pewnym sensie ojcem wszystkich stworzeń czających się w ciemnych zakamarkach kinowych ekranów. Jest także jednym z niewielu potworów, które można natychmiast rozpoznać, nawet po sylwetce. Zarys kopulastej, łysej głowy, spiczaste uszy, zgarbione ramiona, chude ciało i wijące się szpony to znaki rozpoznawalne Orloka. Max Schreck, wcielający się w postać Orloka, ze swoim niesamowitym spokojem i powolnymi, sztywnymi ruchami angażuje się w gotycką dziwaczność postaci.
Producent Nosferatu, Albin Grau, który blisko współpracował z Murnaua, od początku wiedział, jak ma wyglądać wampir. Nie mając żadnych wcześniejszych filmów o wampirach, które mógłby skopiować, Grau musiał wymyślić coś nowego. Zachował tylko kilka elementów obecnych już w powieści Stokera, takich jak spiczaste uszy i orli nos. Wykorzystał jednak wiele powiązań ze wschodnioeuropejskiej tradycji folklorystycznej.
Nawet jeśli Orlok ucieleśnia nienaturalne zło, jest też coś tragicznego w jego sposobie bycia. Po raz pierwszy widziany w odosobnieniu w swoim rozpadającym się zamku, jednocześnie jest przerażający i strasznie smutny. Trzeba jednak przyznać, że Nosferatu miał ogromny wpływ na dalszy rozwój filmowy i nie tylko. W 1979 roku powstał remake filmu, Nosferatu wampir, a sama postać do dziś jest ogromną inspiracją dla wielu twórców i artystów. Jednym z hołdów oddanym słynnemu wampirowi jest wiosenna kolekcja Viktor & Rolf z tego roku, w której holenderscy projektanci naśladują jego mocno zapinany płaszcz z wysokimi ramionami i długie pazury. Wnieśmy więc toast za okrągłe urodziny tej przerażającej (i inspirującej) kreatury.
Źródło: Den of Geek, BBC

Natalia Zoń
Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com