Pierwszy wielki tour w sezonie - zapowiedź Giro d'Italia 2022
- Dodał: Kamil Karczmarek
- Data publikacji: 05.05.2022, 20:20
Kibice kolarstwa musieli długo poczekać na kolejny wielki tour. Jednak nareszcie nastał maj, a co za tym idzie rozpocznie się Giro d'Italia. W najważniejszym włoskim wyścigu nie zabraknie emocji. 105. edycja Giro rozpocznie się w Budapeszcie.
Trasa
1. etap: Budapeszt - Wyszehrad (195 km)
Tegoroczne Giro d'Italia rozpocznie się na Węgrzech, gdzie rozegrane zostaną trzy odcinki. Pierwszy z nich wystartuje ze stolicy kraju i po blisko 200 kilometrach kolarze będą finiszować w Wyszehradzie. Końcówka będzie ciekawa, bo znajdzie się na podjeździe liczącym ponad pięć kilometrów.
2. etap: Budapeszt - Budapeszt (9,2 km)
Pierwsza z dwóch czasówek na wyścigu. Trasa dookoła Budapesztu liczy ponad dziewięć kilometrów. Będzie to drugie wyklarowanie klasyfikacji generalnej, która już drugiego dnia może się przewrócić.
3. etap: Kaposwar - Balatonfured (201 km)
Jeden z najdłuższych etapów wyścigu i pożegnanie z węgierskim otwarciem. Trasa z kilkoma niewielkimi podjazdami, ale na finiszu królować po raz pierwszy powinni sprinterzy.
4. etap: Awola - Etna (166 km)
Pierwszy z etapów, które można nazwać mianem królewskiego. Po opuszczeniu Węgier i dniu przerwy kolarze zmierzą się ze wspinaczką na Etnę. Ten podjazd na Giro zawsze wzbudza wiele emocji. Finałowe wzniesienie liczy ponad 22 kilometry.
5. etap: Katania - Messyna (172 km)
Kolejny z etapów rozgrywanych na Sycylii. Pomimo premii drugiej kategorii w początkowej części etapu będzie na pewno łatwiej niż dzień wcześniej. Finał w Messynie z ukłonami dla "Rekina" Vincenzo Nibalego.
6. etap: Palmi - Scalea (192 km)
Pagórkowaty odcinek i tak jak dzień wcześniej, trudności należy spodziewać się na początku rywalizacji. W końcówce w akcji powinniśmy zobaczyć sprinterów.
7. etap: Diamante - Potenza (198 km)
Będzie trudno i intensywnie. Na trasie znajdą się aż cztery górskie premie, które "wejdą w nogi". Premia pierwszej kategorii Monte Sirino to aż ponad 30 kilometrów wspinaczki. Kryzys w żadnym momencie nie będzie dobry. Możemy się spodziewać nawet długich ataków.
8. etap: Neapol - Neapol (149 km)
Stosunkowo krótki etap, bo liczy niecałe 150 kilometrów. Trasa dookoła Neapolu będzie mocno najeżona podjazdami, ale na tyle niegroźnymi, że żaden z nich nie jest premią górską.
9. etap: Isernia - Blockahus (187 km)
Na koniec pierwszego tygodnia na kolarze czeka kolejny górski etap. Najtrudniejszych będzie ostatnich około 60 kilometrów. Najpierw podjazd pierwszej kategorii na Passo Lanciano, a na finał legendarny Blockhaus o długości prawie 14 kilometrów i średnim nachyleniu ponad osiem procent.
10. etap: Pescara - Jasi (194 km)
Drugi dzień przerwy kolarze spędzą w Pescarze, skąd wystartują do 10. odcinka. Będzie to pagórkowaty etap z trudnościami w końcówce.
11. etap: Santarcangelo di Romagna - Reggio Emilia (201 km)
Jeden z najdłuższych i najłatwiejszych etapów, a co za tym idzie najnudniejszy. Po dwustu kilometrach na ostatnich metrach o zwycięstwo powalczą sprinterzy.
12. etap: Parma - Genowa (186 km)
Kolejny z etapów, który można zaliczyć do pagórkowatych. Najtrudniejsza z trzech premii górskich trzeciej kategorii wydaje się być pierwsza - Passo del Bocco. Ostatni z podjazdów zakończy się na ponad 30 kilometrów przed metą.
13. etap: Sanremo - Cuneo (157 km)
Tym razem nie będzie to Mediolan - Sanremo, więc kolarze wyruszą z drugiego z tych miast i pojadą w stronę Cuneo. Odcinek z jednym podjazdem trzeciej kategorii o długości 10 kilometrów.
14. etap: Santena - Turyn (153 km)
Etap nie zakończy się na podjeździe, ale można nazwać po górskim. Po drodze krótkich i wymagających wzniesień nie zabraknie. Po premii trzeciej kategorii przyjdzie czas na cztery podjazdy drugiej kategorii z Colle della Maddalena na końcu.
15. etap: Riwarolo Canawese - Cogne (177 km)
Drugi tydzień zakończy się trudnym etapem z tryptykiem długich podjazdów. Finałowa wspinaczka do Cogne nie ma dużego nachylenia (ponad 4%), ale liczy ponad 20 kilometrów. Rozpoczynając ją zawodnicy, będą mieli już w nogach Pilę i Werrogne.
16. etap: Salo - Aprica (200 km)
Ostatni tydzień rozpocznie się długim i górskim etapem. Do pokonania będzie 200 kilometrów z trzema premiami pierwszej kategorii - Goletto di Cadino, legendarnym Passo di Mortirolo oraz Valico di Santi Cristina. Tylko szkoda, że do mety prowadzić będzie kilka kilometrów zjazdu.
17. etap: Ponte di Legno - Lawarone (165 km)
Kolejny z górskich odcinków. Kluczowa będzie oczywiście kombinacja Valico del Vetriolo - Monterovere. Ponownie meta nie będzie zlokalizowana na podjeździe.
18. etap: Borgo Walsugana - Trewiso (146 km)
Ostatni z łatwych etapów. Będzie to ostatnia szansa na zwycięstwo dla sprinterów. Jak widać, szybcy kolarze nie będą ścigać się zbyt często.
19. etap: Marano Lagunare - Santuario di Castelmonte (178 km)
Najtrudniejszy tego dnia będzie podjazd na Kolowrat. Liczącą ponad 10 kilometrów premia pierwszej kategorii skończy się ponad 40 kilometrów przed metą. Nie będzie to koniec trudności, gdyż etap zakończy się wspinaczką drugiej kategorii na Santuario di Castelmonte.
20. etap: Belluno - Marmolada (Passo Fedaia) (167 km)
Ostatni górski etap Giro d'Italia i uznawany przez wielu za królewski. To tutaj mogą się rozstrzygnąć losy całego wyścigu. Pierwszy będzie podjazd na Passo San Pellegrino (9,6 km - 8%). Poza kategorią będzie Passo Pordoi o długości blisko 12 kilometrów, czyli jedna z najsłynniejszych włoskich wspinaczek. Rywalizacja zakończy się finałowym podjazdem na Marmoladę (Passo Fedaia). Możliwe, że na prawie 100 procent będzie mogli powiedzieć, kto wygrał 105. edycję wyścigu.
21. etap: Werona - Werona (17 km)
Jazda indywidualna na czas na koniec wyścigu to znacznie większe emocje niż etap sprinterski. Ostatniego dnia Giro kolarze ścigać się będą na 17-kilometrowej czasówce dookoła Werony z podjazdem w środkowej części trasy. Może nas czekać zmiana posiadacza różowej koszulki. Na pewno po zakończeniu rywalizacji poznamy ostateczne wyniki.
Lista startowa
Oczywiście jak co roku na starcie Giro d'Italia stanie czołówka światowego kolarstwa. Jednym z głównych faworytów do zwycięstwa będzie Richard Carapaz (INEOS Grenadiers). Ekwadorczyk ma już na swoim koncie triumf w Giro w 2019 roku, gdy w walce o zwycięstwo pokonał Vincenzo Nibaliego. Co ciekawe, kiedy Carapaz wygrywał, wyścig kończył się jazdą indywidualną na czas w Weronie, tak samo jak w tym roku. Z tegorocznych startach Ekwadorczyka w wyścigach kilkuetapowych udało mu się ukończyć tylko jeden. Pod koniec marca zajął drugie miejsce w Volta a Catalunya. Był to też ostatni start Carapaza przed Giro d'Italia.
Za największe zagrożenie dla Carapaza można uznać Simona Yatesa (Team BikeExchange - Jayco). Brytyjczyk był już bardzo blisko triumfu w 2018 roku, kiedy po osiemnastu etapach był liderem wyścigu, ale podczas 19. odcinka poniósł bardzo duże straty i ostatecznie zajął w Giro dopiero 21. miejsce. Yates dobrze spisał się podczas zeszłorocznej edycji, w której uplasował się na najniższym stopniu podium. W tym roku Brytyjczykowi najlepiej poszło w Paryż-Nicea, gdzie zajął drugą lokatę. Natomiast niedawno nieźle poszło mu w Vuelta Assturias Julio Alvarez Mendo. W hiszpańskim wyścigu wygrał dwa etapy.
Trzeci rok z rzędu jako lider swojej ekipy na Giro d'Italia wyruszy Joao Almeida. Obecnie zawodnik UAE Team Emirates w dwóch poprzednich edycjach włoskiego wyścigu jechał w barwach Deceuninck Quick-Step. Najlepiej poszło mu w 2020 roku. W przełożonym wtedy na październik wyścigu Portugalczyk uplasował się na czwartej lokacie. Zeszłoroczną edycję zakończył na szóstej pozycji. Za to w obecnym sezonie ma za sobą dobre starty w UAE Tour, Paryż-Nicea oraz Volta a Catalunya. W każdym z tych wyścigów zajmował pozycję w czołowej ósemce.
O powtórkę z 2018 roku będzie się starał Miguel Angel Lopez. Kolarz Astana Qazaqstan Team zajął wtedy najniższy stopień podium. Jednak w ostatnim czasie Kolumbijczyk nie prezentuje wybitnej formy. W niedawno zakończonym Tour of the Alps Lopez uplasował się na 27. miejscu, ale po drodze udało mu się wygrać jeden etap, co może napawać optymizmem. Dobrego wyniku możemy się spodziewać po Mikelu Landzie (Bahrain-Victorious), który z pewnością chce odkuć sobie start z zeszłego roku, kiedy musiał wycofać się z rywalizacji po piątym etapie, gdy uległ groźnej kraksie. W obecnym sezonie najlepiej poszło Hiszpanowi w mocno obsadzonym Tirreno-Adriatico, w którym zajął najniższy stopień podium.
W kwestii zawodników, mających aspirację do zajęcia wysokich lokat nie możemy zapominać o będący w niezłej formie Romainie Bardecie (Team DSM) czy Wilco Keldermanie (BORA-hansgrohe). Oprócz Keldermana niemiecki zespół ma także w obwodzie Emanuela Buchmanna oraz Jaia Hindleya, ale raczej to Holender powinien być liderem. Niewiadomą pozostaje taktyka zespołu Jumbo-Visma. W składzie zabraknie Primoża Roglicia, ale w Giro zobaczymy Toma Domoulina i Tobiasa Fossa, którzy mogą powalczyć o dobre miejsca.
Emocji nie powinno zabraknąć na płaskich etapach, ponieważ w Giro d'Italia weźmie udział wielu specjalistów od sprintów. Największym z nich będzie Mark Cavendish (Quick-Step Alpha Vinyl Team). Dla Brytyjczyka będzie to pierwszy start w Giro od 2013 roku. Pomimo tak długiej przerwy Cavendish ma na swoim koncie 15 wygranych etapów podczas tego wyścigu. Poza nim o zwycięstwa na płaskich odcinkach powinno walczyć Phil Bauhaus (Bahrain-Victorious), Caleb Ewan (Lotto Soudal), Arnaud Demare (Groupama - FDJ) oraz Fernando Gaviria (UAE Team Emirates).
W tegorocznej edycji Giro d'Italia zobaczymy tylko jednego reprezentanta Polski, a będzie nim Cesare Benedetti. Kolarz BORA-hansgrohe z pewnością będzie wsparciem dla lidera drużyny Wilco Keldermana. Być może zdarzy się sytuacja, że kierownictwo zespołu pozwoli Benedettiemu na udział w ucieczce, co może się różnie skończyć. Warto zaznaczyć, ze Benedetti ma już na swoim koncie etapowy triumf w Giro. Jadąc jeszcze wtedy pod włoską flagą był najlepszy na 12. etapie, kiedy na w walce o zwycięstwo pokonał Damiano Caruso oraz Eddiego Dunbara.
Pełna lista startowa
Przygotowali: Kamil Karczmarek i Kacper Tyczewski
Kamil Karczmarek
Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.