Wzloty i upadki wielkich - podsumowanie sezonu PKO Ekstraklasy
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 24.05.2022, 20:23
Była liga angielska, była liga francuska, więc czas na nią – królowa kibiców nad Wisłą, a więc PKO Ekstraklasa. W minionym sezonie działo się sporo i doszło do kilku nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Przypominając Państwu przedsezonowe prognozy oraz podsumowanie po rundzie jesiennej, krótko podsumujmy sezon 2021/2022.
Mistrzowski sezon Lecha
Lech Poznań zdetronizował warszawską Legię i zdobył tytuł mistrza Polski na 100-lecie klubu. Nie można powiedzieć, że „Kolejorz” zdobył to trofeum niezasłużenie – poznaniacy zakończyli ligę z najwyższą od dziewięciu lat średnią punktową (2,17 pkt/mecz), najlepszą ofensywą oraz najszczelniejszą obroną. Zespół Macieja Skorży przez cały sezon imponował spokojem oraz regularnością, choć w samej końcówce miał masę szczęścia. Poznaniacy zawdzięczają tytuł także swojemu głównemu rywalowi w walce o tytuł – Rakowowi Częstochowa. Sami jednak także zaprezentowali się, jak na nowo koronowanego mistrza Polski przystało.
Taka postawa głównych filarów i architektów sukcesu „Kolejorza” nie mogła zostać niezauważona. Na gali Ekstraklasy, podsumowującej miniony sezon, zawodnicy poznańskiego klubu zgarnęli trzy statuetki (dla najlepszego młodzieżowca, obrońcy i napastnika sezonu), a dodatkowo trenerem sezonu został uznany Maciej Skorża. To nie przypadek.
Europejskie puchary
Wspomniany Raków po raz drugi z rzędu został wicemistrzem Polski. W porównaniu do poprzedniej kampanii, teraz Marek Papszun może czuć jednak niedosyt. Jeszcze na trzy kolejki częstochowianie mieli wszystko w swoich rękach, wystarczyło im jedynie odnieść komplet zwycięstw, by cieszyć się z tytułu. Remis z Cracovią oraz porażka z Zagłębiem spowodowały, że tytuł powędrował do Poznania, a w Częstochowie po raz drugi musi zadowolić się drugim miejscem. Na osłodę Raków jest zdobywcą Pucharu Polski (po raz drugi z rzędu) oraz tytuł najlepszego pomocnika oraz zawodnika sezonu dla Iviego Lopeza i bramkarza sezonu dla Vladana Kovacevicia.
Po raz drugi z rzędu na europejskich stadionach będzie prezentować się Pogoń Szczecin. „Portowcy” przed długi czas brali udział w walce o pełną pulę, jednak w końcówce wyraźnie opadli z sił, przez co zajęli miejsce na najniższym stopniu podium. Po latach posuchy w szczecińskim klubie, warto spojrzeć na to, co w ciągu swojego pobytu w Szczecinie stworzył Kosta Runjaic. Z ligowego średniaka stworzył zespół, który rokrocznie bije się o najwyższe cele.
Ostatnim pucharowiczem będzie zespół Lechii Gdańsk. „Biało-Zieloni” prezentowali dosyć stabilną formę na przestrzeni całego sezonu, dzięki czemu w nagrodę będą mieli szansę powalczyć o awans do Ligi Konferencji. Z każdym kolejnym tygodniu widać pomysł Tomasza Kaczmarka, mimo tego, że gra wciąż opiera się na 37-letnim już Flavio Paixao, który jako pierwszy obcokrajowiec wskoczył do „Klubu 100”.
Spadek
Nie sposób zacząć od największego upadku zakończonego właśnie sezonu. Fantastyczny czas w pierwszej dekadzie XXI wieku, niezapomniane spotkania z Parmą, Schalke czy Lazio w Pucharze UEFA, a teraz koniec. Wisła Kraków, bo o niej mowa, pożegnała się z najwyższą klasą rozgrywkową po 26 latach. Wiele jest czynników mających wpływ na taki a nie inny los „Białej Gwiazdy”, której blask ewidentnie zgasł w ostatnich dwóch-trzech sezonach. Kilkukrotnie jednak sami zawodnicy kopali grób swojemu klubowi (patrz Manu w arcyważnym spotkaniu z Wisłą Płock).
Pozostałe dwie drużyny, które pożegnały się z Ekstraklasą, żegnają się z nią po zaledwie jednym sezonie. Termalica i Górnik Łęczna i tak dosyć długo walczyły z przeznaczeniem, jednak ich kadry okazały się niewystarczające na najwyższy poziom rozgrywek w Polsce. Kto wie, jak wyglądałaby ostateczna tabela gdyby nie błędy sędziowskie, jednak one od zawsze w większym lub mniejszym stopniu są esencją futbolu, więc nie ma sensu się nimi podpierać. Rzeczywistość jest taka, że „Słonie”, zespół z Łęcznej oraz krakowianie lądują ligę niżej, i w przyszłym sezonie będą walczyć o powrót do elity.
Jeszcze kilka zdań chciałbym poświęcić byłemu już mistrzowi Polski. Legia Warszawa była chyba największym rozczarowaniem minionych rozgrywek. Zespół broniący mistrzostwa i zapewniający sobie… utrzymanie na kolejkę przed zakończeniem ligi. To brzmi jak nonsens, jednak tak wygląda(ła) rzeczywistość „Wojskowych”. Jeśli zespół z Warszawy chce wrócić do walki o czołowe miejsca, w klubie musi dojść do gruntownych zmian na każdej płaszczyźnie. Jak najszybciej.