„RIP”, tom 2 [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 05.01.2023, 17:22
Koniec pierwszego tomu serii RIP zapowiadał, że cykl będzie składał się z sześciu części, które nawzajem uzupełniać się różnymi perspektywami na te same wydarzenie. Każdy z rozdziałów miała być bowiem poświęcony nowej postaci, odgrywającej istotną rolę w całej opowieści. Czas sprawdzić, czy taki pomysł zadziałał.
Drugi tom RIP skupia się na postaci Maurice'a. Poznajemy wiele faktów z jego przeszłości, a także zrozumiemy, dlaczego w pewnych momentach zachowywał się dziwnie. Choć poznamy w nim część odpowiedzi, to twórca stworzy również kilka nowych pytań.
Nie będę owijał w bawełnę - drugi tom RIP jest równie dobry co poprzedni, a może nawet lepszy. Choć samą serię sprawdzałem początkowo wyłącznie z ciekawości, to bardzo szybko wskoczyła ona na szczyt listy najbardziej wyczekiwanych kontynuacji, gdyż każda kolejna część tej serii coraz bardziej mnie wciąga. A dlaczego?
A no dlatego, że twórca świetnie wykorzystuje koncept opowiadania jednej, większej historii, z kilku perspektyw. Stara się nie tylko przedstawiać tych samych wydarzeń w różny sposób, ale zarazem mocno skupia się na danej postaci, której akurat poświęcony jest rozdział. W przypadku Derricka, motywy tragedii życiowej były zupełnie inne, jak w przypadku Maurice'a, a więc zmienił się również klimat historii.
Przy tym sama fabuła jest świetnie posuwana do przodu. Wreszcie zaczynamy rozumieć, dlaczego dana postać zachowała się w taki, a nie inny sposób, lecz jednocześnie poznajemy kolejne szczegóły na temat pozostałych bohaterów. Dzięki temu chcemy czytać jeszcze więcej, aby wreszcie poznać odpowiedź na każdą naszą wątpliwość.
Wspomniałem o zmianie klimatu historii, więc chciałbym rozwinąć ten temat, gdyż to spora nowość względem poprzedniego tomu. W tamtej części skupiono się na samym zawodzie, jaki wykonują nasi bohaterowie, tymczasem tutaj już tego nie ma. Zgnilizna została zastąpiona przeszłością protagonisty, wiążącej się z mafijnymi porachunkami. Wyszło to naprawdę genialnie i chciałbym, aby ta seria dalej nas tak zaskakiwała. Według zapowiedzi, może się to udać.
No i z tym wszystkim, a już szczególnie z ostatnim akapitem, wiążą się rysunki. Ta zmiana klimatu wcale nie zaszkodziła, a wręcz wzbogaciła warstwę graficzną. Wcześniej wyglądało to świetnie, więc jak komuś to odpowiadało, to teraz tylko dopowiem, iż dalej jest równie doskonale.
Jestem zachwycony, jak świetny komiks wydało nam NonStopComics. To prawdziwa perełka, która jest warta każdej minuty czytania i każdej złotówki z portfela. Oby więcej tak udanych pozycji na naszym rynku, a tymczasem idę się modlić, aby wydawnictwo zapowiedziało kolejną część jak najszybciej, bo zwyczajnie nie mogę się tego doczekać.
Komiks otrzymałem dzięki uprzejmości wydawnictwa NonStopComics na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl