
Siedmiu imigrantów uznało ojcostwo ponad 120 dzieci. System socjalny w Dortmundzie w ogniu krytyki
- Data publikacji: 09.10.2025, 12:11
W niemieckim Dortmundzie wybuchł skandal, który wstrząsnął opinią publiczną i unaocznił poważne luki w tamtejszym systemie prawnym. Jak ujawnił portal Welt, siedmiu mężczyzn pochodzących z imigracji uznało ojcostwo ponad 120 dzieci, nie mając z nimi faktycznych więzi. Efekt? Miasto musi wypłacać milionowe świadczenia socjalne, a podatnicy po raz kolejny płacą za słabość i łatwowierność systemu.
Nadużycia w systemie uznawania ojcostwa
Według ustaleń władz Dortmundu, proceder ten nie był przypadkowy. Urzędnicy zwracają uwagę, że mężczyźni, którzy uznali ojcostwo, w większości nie utrzymują kontaktu z dziećmi ani ich matkami. W wielu przypadkach chodziło prawdopodobnie o uzyskanie korzyści administracyjnych lub socjalnych, jakie daje status ojca dziecka urodzonego w Niemczech.
System uznawania ojcostwa w Niemczech, który miał ułatwiać dzieciom dostęp do świadczeń i zapewniać im bezpieczeństwo prawne, stał się polem do nadużyć. Wystarczy oświadczenie złożone przed urzędnikiem, by mężczyzna bez badań genetycznych i bez realnej więzi z dzieckiem został uznany za ojca. To otwiera drogę do uzyskania pozwolenia na pobyt, świadczeń socjalnych, a w niektórych przypadkach nawet niemieckiego obywatelstwa.
Dortmund liczy straty, a państwo milczy
Według szacunków lokalnych władz, sprawa może kosztować budżet miasta kilka milionów euro rocznie. Chodzi o zasiłki rodzinne, świadczenia wychowawcze, dopłaty mieszkaniowe i inne formy pomocy, które należą się rodzinom z dziećmi.
Tymczasem niemieckie instytucje federalne dopiero teraz zaczynają analizować, jak mogło dojść do tak szeroko zakrojonego procederu. Urzędnicy przyznają, że obecne przepisy są zbyt liberalne, a kontrola w tego typu przypadkach praktycznie nie istnieje.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w Niemczech. Już kilka lat temu media informowały o podobnych przypadkach w Berlinie czy Hamburgu, gdzie tzw. „fikcyjne ojcostwa” były wykorzystywane jako sposób na legalizację pobytu w kraju. Mimo to, system nie został uszczelniony.
System, który sprzyja nadużyciom
Obecne przepisy miały ułatwić życie rodzinom, w których rodzice nie są małżeństwem. Jednak brak realnych mechanizmów kontroli sprawia, że w praktyce są one łatwe do obejścia. Wystarczy jedna deklaracja złożona przed urzędem, by stać się ojcem w świetle prawa nawet bez jakiegokolwiek związku z dzieckiem.
Krytycy podkreślają, że państwo niemieckie ponosi winę za zbyt dużą naiwność i brak zabezpieczeń, które chroniłyby system przed wykorzystaniem go w sposób niezgodny z jego celem. Z kolei samorządy, takie jak Dortmund, zostają z ogromnym finansowym obciążeniem.
Potrzebna reforma, nie półśrodki
Sprawa z Dortmundu unaocznia potrzebę natychmiastowej reformy przepisów dotyczących uznawania ojcostwa. Władze federalne zapowiedziały analizę przypadków i ewentualne zmiany w prawie, jednak mieszkańcy obawiają się, że skończy się na zapowiedziach.
Eksperci zwracają uwagę, że skuteczna kontrola mogłaby obejmować obowiązkowe badania DNA w przypadkach budzących wątpliwości, a także wprowadzenie sankcji dla osób, które składają fałszywe oświadczenia.
Konieczność naprawy systemu
Sprawa z Dortmundu to nie tylko lokalny incydent, ale symbol szerszego problemu, braku skutecznych narzędzi nadzoru w niemieckim systemie socjalnym. Jeśli władze nie zareagują zdecydowanie, podobne przypadki mogą pojawiać się w innych miastach.
Milionowe straty, utrata zaufania obywateli i pogłębiające się podziały społeczne to cena, jaką Niemcy płacą za zbyt liberalne i nieprzemyślane przepisy.