O Arabii jeszcze inaczej - recenzja „Zaginionego arabskiego księcia" Marcina Margielewskiego
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 10.01.2023, 09:06
Marcin Margielewski poznał Arabię Saudyjską bardzo dokładnie. Od kilku lat w kolejnych książkach odsłania przed nami jej prawdziwy obraz. Zaginiony arabski książę to poruszająca historia Francuzki, która zakochała w arabskim księciu, porzuciła dla niego dotychczasowe życie i poniosła tego dramatyczne konsekwencje. Książka wydana została pod patronatem naszego portalu.
Przyznam szczerze, że świat arabski przez większość życia kompletnie mnie nie interesował. Moja wiedza o Arabii Saudyjskiej, Katarze i innych krajach regionu była bardzo szczątkowa, opierała się o przypadkiem napotykane w mediach obrazki. W ostatnich miesiącach jednak ten stan rzeczy istotnie się zmienił. Po części dzięki znajomym, którzy wyjechali w tamte strony do pracy, po części dzięki mundialowi, który dopiero co zakończył się w Katarze, ale głównie dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka, które najpierw zaproponowało mi recenzję dwóch powieści Tanyi Valko, a ostatnio objęcie redakcyjnym patronatem dwóch książek wybitnego znawcy Arabii, Marcina Margielewskiego. Wiem zdecydowanie więcej, ale w sumie nadal nie potrafiłbym powiedzieć, czy mógłbym i potrafił tam zamieszkać. Bo to region tak skrajnych kontrastów, że chyba nie ma innego miejsca na świecie, które mogłoby wzbudzać tak odmienne emocje.
Tych skrajnych kontrastów jest u Margielewskiego całe mnóstwo. Mamy przepiękne obrazy arabskiego wesela, którego rozmach i przepych zapierają dech w piersiach. Mamy nieprawdopodobne bogactwo rodziny, do której wkracza francuska główna bohaterka. Z drugiej jednak strony poznajemy skrajnie patologiczne relacje, łączące (dzielące raczej) członków królewskiej rodziny, w której na porządku dziennym jest przemoc fizyczna i psychiczna, kłamstwo, nienawiść i zdrada. Mimo pozornej nowoczesności, otwierania się na świat, w Arabii sytuacja kobiet jest nadal dramatycznie zła, ich rola sprowadza się do rodzenia dzieci i służenia mężczyznom za worek do odreagowywania frustracji i złości. Szokujące jest, jak ci ludzie, zupełnie normalni i zwyczajni gdy żyją (studiują, pracują) w świecie zachodnim, odmieniają się, gdy wrócą do swojej ojczyzny i ubiorą tradycyjne arabskie stroje. Jakby mieli dwie odrębne osobowości. I to chyba jest głównym źródłem dramatów, które dotykają Europejki, wchodzące w związki z Arabami.
Przy okazji recenzji Kłamstw arabskich szejków zarzucałem autorowi (choć dość delikatnie, jak mi się wydaje) pewnego rodzaju jednostronność w przedstawianiu arabskich bohaterów książki. Postać Mohammeda bin Salmana, wokół którego zbudowana jest tamta historia, jest w zasadzie jednolicie czarna, bezdyskusyjnie negatywna. W Zaginionym arabskim księciu jest inaczej. Badr Al Saud okazuje się bezwzględnie złym człowiekiem, ale jednak autor (zapewne dzięki narracji opowiadającej tę historię jego żony) pokazuje też jego dobre strony, analizuje też przyczyny, dla których ten ciemny i mroczny pierwiastek w księciu zwyciężył. Niejako usprawiedliwia przeszłością, doświadczeniami dzieciństwa i młodości, narzucanymi przez kulturę i arabskie zwyczaje standardami postępowania.
Margielewski pisze o Arabii Saudyjskiej, ale książka ma przesłanie bardziej uniwersalne. Traktuje przecież o zmieniających się relacjach w związku kobiety i mężczyzny. Historie podobne do tej, która stała się udziałem Emily, jej męża i dzieci, czy też kilku innych opisanych w Zaginionym arabskim księciu, zdarzają się niemal codziennie w każdym innym miejscu naszego świata. Najbardziej cierpią na nich oczywiście dzieci, które doświadczają traum, rzutujących na całe ich życie. W wielu przypadkach potem, gdy są dorosłe, powielają zachowania, których doświadczyli. Patologia rodzi patologię, kryje się za nią przede wszystkim brak komunikacji. Większości dramatów można by uniknąć, gdyby po obu stronach była wola rozmowy i kompromisu. W sumie Margielewski daje jasne przesłanie, na czym nie należy budować związków.
W sumie Zaginionego arabskiego księcia trudno zaszufladkować w jednym literackim gatunku. Zrazu wydaje się nam, że czytamy klasyczny romans, zahaczający o komedię romantyczną, szybko jednak okazuje się, że historia jest bardziej dramatem, a może nawet ponurym psychologicznym thrillerem. Nie jest to jednak klasyczna beletrystyka, bliżej książce jest do reportażu (choć autor od tego gatunku raczej się odżegnuje), albo wywiadu-rzeki. Wszak historia, o której pisze Margielewski, wydarzyła się naprawdę, ze wszystkimi elementami, które poznaje czytelnik, a wiedzę o nich zasięgnął pisarz od głównej bohaterki tej niezwykłej historii. Czym więc jest ta książka? Margielewski stworzył swój własny sposób na budowanie opowiadanych historii, będący swoistą eklektyczną gatunkową mozaiką. Bardzo udaną mozaiką notabene.
Ze strony warsztatowej książce trudno cokolwiek zarzucić. Jest napisana bardzo dobrym językiem, dopieszczona stylistycznie. Narracja jest zmienna, ale ta zmienność nie kłuje w oczy. Książka wciąga, czytelnik szybko daje się porwać tej początkowo pięknej historii, potem chce poznać jej mroczny finał. Margielewski ma zwyczaj używania sformułowań przepowiadających, typu wkrótce miało się okazać jak bardzo się myliła, nie przypuszczała, co ją wkrótce spotka itp. Jest tego mniej niż w poprzedniej pozycji autora, czytając jednak wiemy, że ta baśń z tysiąca i jednej nocy wkrótce stanie się horrorem. Taki jest styl pisarza, mi osobiście to nie przeszkadzało tym razem. Objętościowo wpisuje się w obecne tendencje i zwyczaje, zwyczajowo zżymam się na skracanie historii do tych 300 stron z małym plusem, tu jednak ta liczba stron wystarcza do opowiedzenia historii. Więcej mogłoby być za dużo, pewnie wkradłyby się jakieś dłużyzny i przestoje, a tak mamy lekturę właściwie skrojoną do treści.
Arabia Saudyjska i cały ten region to bardzo dziwna, tajemnicza kraina. Wciąż nie wiem czy tam się wybiorę (dominuje we mnie jednak lęk), ale z całą pewnością chcę ją jeszcze lepiej poznać. Dlatego na pewno sięgnę po kolejne książki Margielewskiego, a jeśli czas pozwoli (czemu wiecznie jest go tak mało?), to wrócę do tych starszych. Tempo pisania ma pan Marcin imponujące, za chwilę będziemy mieli w rękach jego dwunastą książkę wydaną w ciągu czterech lat. Nie będziemy więc zapewne długo czekali na kolejną premierę. I dobrze. Tymczasem polecam Zaginionego arabskiego księcia. To dobra lektura na dwa-trzy wieczory.
Książkę można już zamówić TUTAJ.
Marcin Margielewski - pracował jako dziennikarz radiowy, prasowy i telewizyjny. Przez dziesięć lat podróżował, mieszkając między innymi w Wielkiej Brytanii, Dubaju, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej. Był dyrektorem kreatywnym kilku światowych marek. Autor bestselerowych książek: Jak podrywają szejkowie (2019), Była arabską stewardesą (2019), Zaginione arabskie księżniczki (2020), Tajemnice hoteli Dubaju (2020), Urodziłam dziecko szejka (2020), trzytomowej serii "Niewolnicy" (2021), Porzuciłam islam, muszę umrzeć(2022), Wyrwana z piekła talibów (2022) oraz Kłamstwa arabskich szejków (2022). Wywiad z autorem na temat poprzedniej jego książki znajdziecie TUTAJ
Tytuł: Zaginiony arabski książę
Autor: Marcin Margielewski
Data premiery: 10 stycznia 2023
Stron: 304
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ocena 7/10
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.