Wcześniej bylo lepiej - recenzja „Pustelni mordercy” Anny Krystaszek
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 24.01.2023, 21:43
Pustelnia mordercy to trzecia powieść Anny Krystaszek po nieźle przyjętych Wizjach i W cieniu terapeutki, które i mi się spodobały. Na koniec tej drugiej recenzji życzyłem autorce awansu do ekstraklasy polskich autorek kryminałów, najnowsza premiera autorki pokazuje, że do tego topu jeszcze nieco brakuje.
Pustelnia mordercy miała być thrillerem psychologicznym, a jest raczej kryminałem z psychologią w tle, przecież sama postać psychopatycznego seryjnego mordercy nie czyni książki gatunkową, wielu takich mamy w literaturze kryminalnej i autorzy nie starają się klasyfikować swoich powieści jako psychologiczne. Ja z tym gatunkiem mam generalny problem, to znaczy znikoma liczba w ten sposób zapowiadanych pozycji mieści się w mojej definicji. Dla mnie klasyką powieści psychologicznej są współcześnie książki B.A. Paris, w których jest aż gęsto od patologicznych relacji międzyludzkich i innych problemów natury właśnie psychicznej. Krystaszek w swoich książkach konsekwentnie tworzy postaci psychologów, ale są oni dla mnie jacyś tacy mało psychologiczni, jakoś mi do obrazu przedstawiciela tego zawodu nie pasują i nie chodzi mi o ich ogólny charakter czy wizerunek, lecz właśnie o wyposażenie zawodowe. Natomiast czy to, że motywacją do morderstw jest jakaś forma karykaturalnej i przesadzonej zemsty na bogu ducha winnych kobietach, czy same zaburzenia psychiczne zabójcy czynią thriller psychologicznym? No raczej nie, do tego potrzebna byłaby głębsza, wnikliwsza analiza przyczyn, które popchnęły człowieka do tak okrutnego mordowania. U Krystaszek mamy to tło tylko zarysowane, na takim szkolnym dość poziomie - trauma w dzieciństwie, trudne warunki wychowania, złe wzorce, potem mordowanie zwierząt, a na koniec ludzi - schematyczne to takie bardzo. Zresztą trudno się dziwić, skoro książka ma nieco ponad 300 stron i to potężnymi fontami zadrukowanych.
Okropna jest ta moda na pisanie powieści minimalistycznych, skondensowanych do granic możliwości. Historia opowiedziana tu przez Krystaszek to materiał na solidną cegłówkę, może na na przykład 500 stronach tekstu udało by się stworzyć thriller prawdziwie psychologiczny, tylko czy po temu pisarka ma zdolności i odpowiedni warsztat? Nie potrafię na takie pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Spieszą się ci współcześni pisarze z wydawaniem kolejnych premier, nie wiem czy naciskani prze wydawców, czy jakiś wewnętrzny imperatyw, ale na dobre książkom to w większości przypadków nie wychodzi. Nim czytelnik zagłębi się w historię, nim zbuduje jakieś emocje, następuje finał, lepszy bądź gorszy, zazwyczaj zapowiadający kontynuację w kolejnej odsłonie cyklu. Dokładnie tak jest z Pustelnią mordercy. Ci, którzy czytali, znają w pewnym stopniu głównych bohaterów, ale tacy, którzy czytelniczą przygodę z Krystaszek rozpoczną od aktualnej premiery, problem będą mieli, by zrozumieć zależności, związki, relacje i emocje między bohaterami. Zresztą w Pustelni jest tyle nawiązań do Wizji, że odradzam rozpoczynanie lektury cyklu od części numer dwa (tak naprawdę numer trzy, bo i w W cieniu terapeutki mamy wiele postaci, odgrywających role w tej historii).
Niemniej książkę czyta się przyjemnie, szybko, historia wciąga i pociąga. Finał może nie szokuje, ale jednak nie jest łatwy do przewidzenia, choć postać mordercy znamy w zasadzie od początku powieści. Narracja jest odważna, pierwszoosobowa, ale pisana z perspektywy kilkorga głównych bohaterów. To zresztą znak firmowy Krystaszek, który na początku może nieco zaskakiwać, ale kiedy się już czytelnik przyzwyczai, to nie przeszkadzają te przeskoki oka kamery. Nie są one jakieś bardzo częste, układają się w logiczną, ułożoną chronologicznie całość. Dodatkowym zabiegiem stylistycznym jest używanie przez jednego z bohaterów (i narratorów zarazem) śląskich regionalizmów. Sporo ich w tych fragmentach, czasami dla mnie niezrozumiałych, może przydałby się jakiś mały słownik na końcu książki. Jaki cel ma ten zabieg, nie wiem, ani nie wzbogaca jakoś nadzwyczajnie, ani nie czyni bardziej realną. Poza tym językowo, stylistycznie jest w jak najlepszym porządku, w tej warstwie warsztat autorki nie pozostawia wiele do życzenia.
No nie ukrywam, że zawiodła mnie nieco ta najnowsza powieść Krystaszek. Spodziewałem się, że będzie krokiem do przodu w twórczości młodej pisarki, a jest co najwyżej stagnacją. Pomysł na fabułę bardzo ciekawy, ale jakoś dla mnie jest za szybko, za krótko, bez tła i kontekstów. Nie został w pełni wykorzystany potencjał tkwiący w tej historii. I jak na thriller psychologiczny jest ona dla mnie za mało psychologiczna. Mam nadzieję, że pomysły na kolejne odsłony cyklu zostaną dopieszczone zadecydowanie bardziej. Nie ma się co spieszyć pani Anno, czytelnik nie ucieknie.
Anna Krystaszek – z wykształcenia pedagog, socjoterapeuta, z zamiłowania pisarka. Doświadczenia zdobyte podczas blisko piętnastoletniej pracy terapeutycznej stanowią inspirację w jej twórczości literackiej. W swoich książkach autorka stara się koncentrować na motywacjach bohaterów, które wynikają z ich trudnych przeżyć w przeszłości. W 2021 roku zadebiutowała thrillerem psychologicznym „W cieniu terapeutki. Zazdrość”, który spotkał się z rewelacyjnym przyjęciem czytelników, a pół roku później również nakładem wydawnictwa MUZA ukazała się powieść „Wizje. Gniew”.
Tytuł: Pustelnia mordercy. Nieczystość
Autorka: Anna Krystaszek
Premiera: 18.01.2023 r.
Cena: 42,90 zł
Liczba stron: 320
Wydawnictwo MUZA SA
Ocena: 6/10
Opis fabuły: Makabryczne morderstwo w okolicach Dukli. W lesie nieopodal pustelni św. Jana znaleziono okaleczone zwłoki mężczyzny. Ofiara to ksiądz Tomasz, dobry znajomy prokuratora Hejdy i policjantów z częstochowskiej komendy. Pogodny, otwarty i bardzo lubiany. A jednak komuś się naraził. I to do tego stopnia, że przypłacił to życiem. Zamordowanemu wyłupiono oczy, obcięto język i uszy… Tak jakby zabójca chciał w ten sposób nawiązać do słynnego japońskiego przysłowia: „nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”. Ksiądz Tomasz dużo wiedział o swoich wiernych. Ufali mu, powierzali podczas spowiedzi największe sekrety. Pewni, że choćby najmroczniejsze, nigdy nie wyjdą na jaw. Rusza śledztwo, którym kieruje komisarz Igor Szulc, zwany przez kolegów „Czarnym”. Wkrótce w okolicach Częstochowy z rzeki zostaje wyłowiony ludzki korpus. Badania potwierdzają, że to poszukiwana od tygodnia młoda kobieta. Kolejne przerażające znalezisko, kolejne okaleczone zwłoki. Czy te dwie brutalne zbrodnie mają ze sobą coś wspólnego? A może to tylko zbieg okoliczności, że wydarzyły się w tym samym czasie? I najważniejsze: dlaczego ksiądz Tomasz dzień przed śmiercią nalegał na spotkanie z „Czarnym”? O czym chciał rozmawiać z policją?
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.