Piłka nożna - ME U17: walijski zimny prysznic bez konsekwencji
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 23.05.2023, 21:56
Pewna już pierwszego miejsca z grupie A mistrzostw Europy do lat 17 w piłce nożnej polska reprezentacja przegrała w ostatnim meczu fazy grupowej z Walią 0:3. To niemiła niespodzianka po wcześniejszych efektownych wygranych z Irlandią i Węgrami. Może jednak taki zimny prysznic przed ćwierćfinałem polskiej młodzieży się przyda?
Wyjściowy skład naszej reprezentacji na dzisiejszy mecz mógł nieco zaskakiwać. Trener Marcin Włodarski dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, między innymi Karolowi Borysowi, Mateuszowi Skoczylasowi, czy Miłoszowi Piektuowskiemu. Z jednej strony można zrozumieć decyzję selekcjonera, zważywszy na pewne już pierwsze miejsce w grupie i warunki pogodowe, które mogły sprzyjać kontuzjom, z drugiej jednak należy pamiętać, ze mecz z Walią nie był tak kompletnie bez znaczenia. Otóż w przypadku przegranej w ćwierćfinale Polacy mieli jeszcze szanse na wyjazd na mistrzostwa świata w tej kategorii wiekowej (start na mundialu wywalczą półfinaliści oraz jedna z drużyna z przegranych w ćwierćfinale), ale o kwalifikacji do jedynego meczu barażowego o to piąte miejsce decydowały zdobycze punktowe i bramkowe uzyskane przez pokonanych ćwierćfinalistów. Optymalnie było więc wyjść z grupy z kompletem punktów i jak najbardziej korzystnym bilansem bramkowym.
Brak czołowych strzelców z pierwszych dwóch meczów był widoczny. Polacy co prawda przeważali, tworzyli więcej okazji na zdobycie bramki, ale brakowało im precyzji i odrobiny piłkarskiego szczęścia. Piłka po uderzeniach Wolskiego z gry i Mikołajewskiego z rzutu wolnego odbijała się od poprzeczki, raz piłka trafiła też w słupek. Walijczycy w pierwszej połowie mieli też swoje szanse, najlepsze w początkowych minutach, kiedy dwa błędy polskiej obrony mogły się skończyć fatalnie. Na szczęście rywale też mieli problemy ze skierowaniem piłki w światło bramki Holewińskiego. Nasza gra mogła się podobać, widać, ze wypracowane schematy, które dały efektowne wygrane z Irlandią i Węgrami funkcjonują prawidłowo, ale na tablicy wyników po 45 minutach widniał bezbramkowy remis.
W przerwie polski selekcjoner przeprowadził trzy zmiany, które zwiększyły siłę polskiego ataku. Nasza drużyna coraz częściej zagrażała bramce Armstronga, podwyższyła pressing wywierany na rywalach, w efekcie czego okazji do zdobycia bramki było coraz więcej. Wciąż jednak zawodziła skuteczność, dobrze też spisywała się walijska formacja obronna z bramkarzem na czele. Walijczycy próbowali kontrować, ale wielkiego zagrożenia dla polskiej bramki nie stwarzali. Do czasu, bo w 82. minucie wrzutkę Issaki z prawej strony uderzeniem głową na bramkę zamienił Biancheri. W polskie poczynania wkradła się nerwowość, żółtą kartką ukarany został nawet trener Włodarski. Na domiar złego w 89. minucie drugą bramkę, a dwie minuty później trzecią, zdobył Morgan. Nerwy i pośpiech okazały się złym doradcą i mecz zakończył się zaskakującą raczej porażką polskiej młodzieży. Polacy pozostali jednak na pierwszym miejscu w grupie i o półfinał zagrają z drugą drużyną grupy B - Serbią, Słowenią lub Włochami.
W drugim meczu naszej grupy Irlandia wygrała z Węgrami 4:2 i z drugiego miejsca także awansowała do czołowej ósemki mistrzostw.
Polska - Walia 0:3 (0:0)
Bramki: Biancheri 82', Morgan 89', 90+1'
Polska: Holewiński - Gurgul, Adamczyk, Kowalik - Kurowski (46 Krzyżanowski), Rejczyk (46 Sznaucer), Brzyski, Kądziołka (46 Borys), Wolski (56 Kolanko) - Tomczyk (70 Huras), Mikołajewski
Walia: Armstrong - Thomas, Clarke, Lawlor (70 Debono), Giles - Cook (60 Morgan), Crew, Andrews (60 Tuck) - Issaka (86 Twose), Beecher, Biancheri (86 Hatch)
Żółte kartki: Cook, Crew, Clarke, Morgan - Rejczyk, Krzyżanowski, Holewiński, Huras
Sędziował: David Dickinson (Szkocja)
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.