„Kaczogród. Ogień olimpijski i inne historie z roku 1964” [RECENZJA]
Zdjęcie własne

„Kaczogród. Ogień olimpijski i inne historie z roku 1964” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 03.12.2024, 20:01

Nie zliczę ile przygód Kaczorów przeczytałem w swoim życiu, ale nadal kocham te opowieści. Za każdym razem zastanawiam się, czy może to już koniec i czas zakończyć czytanie, ale potem wlatuje kolejny tom i szybko ląduje w mojej kolekcji.

 

Kaczogród. Ogień olimpijski i inne historie z roku 1964 to kolejny tom zbioru historii Carla Barksa, który powszechnie jest uważany za jednego z najważniejszych twórców Kaczorów. Egmont wydaje je chronologicznie, pod względem czasu tworzenia i teraz jesteśmy już w połowie lat 60. ubiegłego wieku.

 

Ilekroć piszę recenzję przygód Kaczorów, zastanawiam się co jeszcze można w tym temacie napisać. Pisałem już nieraz, że są to opowieści ze świetnie wyważonym humorem i nieraz się zaśmiałem, nawet jeśli był to humor prosty, a wręcz dziecięcy. Pisałem również, że to opowieści ponadczasowe. Do tego niejednokrotnie zwracałem uwagę, iż mogą to czytać dzieci, ale dorośli też będą się przy tym świetnie bawić, bo to pozycja trafiająca do każdego.

 

I właściwie nic się w tym temacie nie zmienia, bo w tym tomie nadal jest tak samo. Niezależnie, czy jesteście wielkimi fanami Kaczorów, czy będzie to Wasz pierwszy komiks z tymi bohaterami - i tak będziecie bawić się znakomicie. To komiks praktycznie idealny, jeśli oczekujecie uroczo wykonanej rozrywki.

 

Do tego mamy fenomenalne rysunki. Proste, w związku z czasem, w jakim powstawały, ale dzięki temu są równie ponadczasowe co sam scenariusz. Uwielbiam właśnie tę prostotę, bo w ten sposób zyskują na czytelności i przejrzystości, a to bardzo się ceni, nawet dzisiaj. Jeśli nigdy nie sprawdzaliście, to tym bardziej polecam, aby poszerzyć swoją wiedzę, natomiast reszta i tak już wie co ich czeka.

 

Co mogę więcej napisać? Kaczory były, są i będą fenomenalną lekturą zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Do tego można je czytać jako fan serii, obserwując zmiany na przestrzeni lat w podejściu scenarzysty do swoich bohaterów, albo możecie chwycić losowy tom i śmiać się z tego prostego, ale uroczego humoru. I mi więcej do szczęścia nie trzeba.

 

Komiks otrzymałem od wydawnictwa Egmont na mocy współpracy reklamowej.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl