Liga Mistrzów: horror na Estádio do Dragão, FC Porto po dogrywce wygrywa z AS Romą!

  • Data publikacji: 06.03.2019, 23:39

FC Porto po bardzo emocjonującym spotkaniu wygrało z AS Romą 3:1. Portugalczykom awans zapewnił Alex Telles, który w dogrywce nie zawiódł i zdobył gola z rzutu karnego.

 

Ze wszystkich par 1/8 Ligi Mistrzów to właśnie dwumecz FC Porto z AS Romą był najbardziej niedoceniany. Na papierze była to najsłabiej obsadzona para. Jednak mimo tego nie zabrakło w tym dwumeczu emocji. Przeciętna w tym sezonie Roma musiała zmierzyć się z FC Porto - drużyną, która skończyła fazę grupową Ligi Mistrzów z największą liczbą punktów. Trzeba jednak dodać, że grupa Portugalczyków nie powalała i pierwsze miejsce dla wiceliderów Primeira Liga było obowiązkiem. Po pierwszym meczu w Rzymie to Roma znajdowała się w lepszej sytuacji, ponieważ wygrała u siebie 2:1 po dwóch bramkach młodziutkiego Nicolo Zaniolo.

 

Spotkanie na Estádio do Dragão rozpoczęło się od ofensywnej gry gospodarzy. Gracze FC Porto rzucili się do odrabiania strat i w momencie tworzyli kolejne sytuacje. W 10. minucie bardzo dobrą okazję do strzelenia bramki miał Alex Telles, który dopadł w polu karnym do odbitej piłki. Boczny obrońca uderzył bardzo mocno, ale minimalnie chybił. Gospodarze próbowali wszystkiego - kombinacyjnej gry, bezpośrednich kontrataków czy po prostu strzałów z dystansu, ale przypomniało to raczej walenie głową w mur. W 26. minucie dopięli jednak swego. Moussa Marega podał wzdłuż bramki do Francisco Soaresa, a temu nie pozostało nic innego niż wbić futbolówkę do siatki. Co ciekawe, Porto nie zamierzało odpuszczać i szukało drugiego gola. Taka postawa jest godna pochwały, bowiem Portugalczycy mimo, że mieli wynik dający im awans, to i tak nie zamierzali zaryglować drzwi i bronić swojego pola karnego. Zawodnicy AS Romy w 36. minucie przeprowadzili jednak jedną akcję, która zakończyła się faulem Edera Militao w "szesnastce". Do piłki podeszła legenda rzymskiej piłki - Daniele De Rossi. Włoch wykonał "jedenastkę" bardzo pewnie, strzelając w kompletnie inną stronę niż rzucił się Iker Casillas. Do przerwy wynik 1:1, dający awans AS Romie. Trzeba jednak powiedzieć, że przewagę optyczną, i to znaczną, posiadali gracze FC Porto. 

 

Na drugą połowę gospodarze wyszli z takim samym nastawieniem co kilkadziesiąt minut wcześniej. Zawodnicy Sergio Conceicao narzucili wysokie tempo i napierali na bramkę Ikera Casillasa. W 52. minucie świetną paradą popisał się Robin Olsen, który obronił strzał Moussy Maregi. Malijczyk urodzony we Francji jednak minutę później już się nie pomylił i po dośrodkowaniu Jesusa Manuela Corony pokonał bramkarza. Wynik 2:1 promował w spotkaniu dogrywkę. Wielkie ciśnienie udzieliło się wszystkim graczom, jednak sędzia Cüneyt Çakır potrafił temperować zachowania piłkarzy na boisku. Turek nie oszczędzał w pokazywaniu żółtych kartoników, wszystkie jednak były zasłużone, ponieważ mecz momentami był po prostu brutalny. Najmocniej zagotowało się w głowach Pepe i Dzeko, którzy zaliczyli bezpośrednie starcie. Arbiter "nagrodził" parę żółtkiem. Po strzeleniu drugiej bramki przez FC Porto, mecz wyraźnie zwolnił. Do końca regulaminowego czasu oglądaliśmy tylko kilka groźnych sytuacji, jak ta z 77. minuty, kiedy Yacine Brahimi dostał piłkę za plecy obrońców i bez zastanowienia uderzył z woleja, jednak trafił w bramkarza. Wynik nie uległ już zmianie, więc czekała nas jeszcze dogrywka.

 

Fizjoterapeuci zajęli się zawodnikami, można więc było rozpoczynać dogrywkę. Zawodnicy mimo wszystko czuli w nogach bardzo ciężkie 90 minut. W biało-niebieskich koszulkach najlepiej prezentował się Moussa Marega, który był główną armatą gospodarzy. Lorenzo Pellegrini, który zmienił kontuzjowanego Daniele De Rossiego, w 95. minucie sam odniósł uraz i musiał zejść z boiska. Na murawie pojawił się Patrik Schick. Pierwsza połowa dogrywki minęła całkiem spokojnie.

 

W kolejnych 15 minutach tempo gry wyraźnie się podniosło. Obie drużyny atakowały i szukały decydującej bramki. Najbliżej ze wszystkich był Edin Dzeko, który przelobował bramkarza i kiedy piłka leciała już do bramki, jeden z obrońców zdołał wybić futbolówkę metr przed linią bramkową. 3 minuty później akcja przeniosła się w pole karne AS Romy. Tam Alessandro Florenzi popchnął jednego z napastników gospodarzy. Sytuacji nie dostrzegł w pierwszym momencie sędzia Çakır, jednak po obejrzeniu powtórki na monitorze VAR, zdecydował się wskazać na wapno. Do piłki podszedł Alex Telles i pewnie pokonał Olsena. Czas leciał nieubłaganie, a na trybunach Estádio do Dragão już rozpoczęło się świętowanie. AS Roma rzuciła się do odrabiania strat - rzymianom brakowało tak naprawdę tylko jednej bramki do awansu. W doliczonym czasie gry miała miejsce jeszcze jedna kontrowersja. W polu karnym FC Porto, Marega przewrócił Patrika Schicka. Sędzia konsultował sytuację z wozem VAR, jednak nie zdecydował się na rzut karny. Przypomnijmy, że konsultantem VAR był w tym meczu Szymon Marciniak. Gospodarze po bardzo ciężkim i pełnym emocji meczu eliminują z Ligi Mistrzów zeszłorocznych półfinalistów - AS Romę i zagrają w 1/4 finału!

 

FC Porto - AS Roma 3:1 d. (1:1; 2:1; 0:0; 0:1)

 

Bramki: 26' Francisco Soares, 53' Moussa Marega, 117' Alex Telles (rzut karny) - 37' Daniele De Rossi (rzut karny)

 

FC Porto: Casillas - Telles, Pepe, Felipe, Militao - Corona (69' Brahimi), Pereira (103' Pereira), Herrera, Otavio (94' Hernani), Soares (78' Fernando), Marega

 

AS Roma: Olsen - Marcano (77' Cristante), Manolas, Jesus - Karsdorp (55' Florenzi), N'Zonzi, De Rossi (45+4' Pellegrini - 96' Schick), Kolarov - Zaniolo, Perotti, Dzeko

 

Kartki: 18' Herrera, 45+2' Pereira, 59' Dzeko, 81' Pellegrini, 116' Florenzi - 15' Zaniolo, 55' Rick Karsdorp, 59' Pepe, 117' Telles

 

Sędziował: Cüneyt Çakır

 

Wynik dwumeczu: 4:3 (1:2 w pierwszym spotkaniu)