Łyżwiarstwo figurowe: Sinicyna i Kacałapow mistrzami świata 2021! Polacy na 12. miejscu.
- Dodał: Agnieszka Musiał
- Data publikacji: 27.03.2021, 20:23
Komplet medali Mistrzostw Świata w Łyżwiarstwie Figurowym 2021 już u najlepszych łyżwiarzy. W tańcach na lodzie tytuł mistrzowski wywalczyli Wiktorija Sinicyna i Nikita Kacałapow. Srebro dla Madison Hubbell i Zachary'ego Donohue, a najniższy stopień podium i pierwszy medal mistrzostw świata zdobyli Piper Gilles i Paul Poirier. Reprezentanci Polski - Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriew - nie utrzymali rekordowej lokaty po tańcu krótkim i spadli dopiero na 12. pozycję.
Dwa fenomenalne programy zaprezentowali nowi mistrzowie świata - Wiktorija Sinicyna i Nikita Kacałapow. Zadanie wcale nie było proste, nawet bez Gabrielli Papadakis i Guillaume Cizerona, którzy wcześniej zadecydowali, że nie pojawią się na mistrzostwach. Rosjanie prowadzili po tańcu krótkim i utwierdzili się na pierwszym miejscu po imponującym przejeździe tańca dowolnego.
Para otrzymała bardzo wysokie oceny za komponenty. - Nie wiem co powiedzieć o moich emocjach w czasie jazdy. Wszystko zostawiłem na lodowisku, jestem teraz pusty i to naprawdę cudowne - mówił Kacałapow. Łyżwiarz z inną partnerką, Jeleną Iljinych, zdobył m.in. brąz na igrzyskach olimpijskich w Soczi. To był trudny sezon dla najlepszej pary świata: - To już za nami, teraz czujemy się dobrze. Dużo pracowaliśmy, bardzo tęskniłam za treningami i zawodami. Każdego dnia ćwiczyliśmy na lodzie, zaufałam Nikicie i trenerom, jestem bardzo szczęśliwa, że mogę tu być - komentowała Sinicyna.
Na drugiej pozycji utrzymali się Amerykanie, Madison Hubbell i Zachary Donohue. - To dla nas kolejny srebrny medal mistrzostw świata. Od trzech edycji nie schodzimy z podium, to wymaga wiele pracy i jesteśmy z siebie dumni, że cały czas jesteśmy w stanie być na szczycie swoich możliwości. Jesteśmy sportowcami nastawionymi na osiągnięcie swojego celu. Nie mamy możliwości treningu na lodzie, więc jedyną opcją dla nas jest odpoczynek i nacieszenie sukcesem - mówiła Hubbel na konferencji prasowej.
Najwięcej radości okazali jednak brązowi Kanadyjczycy. Piper Gilles i Paul Poirier dzięki bajkowemu tańcowi zdobyli swój pierwszy medal mistrzostw świata. - To dla nas bardzo ważny kamień milowy - mówił Poirier. - Jesteśmy z siebie bardzo dumni. Bardzo otwarcie mówimy, że naszym celem jest podium igrzysk olimpijskich, więc ten sukces jest zachęcający i oznacza, że jesteśmy na dobrej drodze. Chcemy pokazać kim naprawdę jesteśmy jako łyżwiarze, być najlepszą wersją samych siebie. Mamy nowe programy już w przygotowaniu, nie możemy się doczekać aż je zaprezentujemy - zapowiedział.
Rozczarowujący występ mają za sobą Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriew. Reprezentanci Polski w tańcu dowolnym zajęli dopiero 14. pozycję, spadając w klasyfikacji ogólnej na 12. miejsce. Taniec krótki wywindował ich na najlepszą pozycję w karierze, zajmowali dziewiątą pozycję. Sędziowie doszukali się błędów m.in. w podnoszeniu stacjonarnym, które zakwalifikowali na zaledwie drugi poziom. Toruńska para straciła również punkty w sekwencji kroków wykonywanej na jednej nodze. Za drugi taniec zebrali 107.21 punktów. Na ostatnich mistrzostwach świata byli oczko wyżej.
Najważniejsze jednak jest zabezpieczenie miejsca na igrzyska w Pekinie: - Naszym celem była kwalifikacja olimpijska i dobre zaprezentowanie. Taniec krótki był naprawdę dobry. Taniec dowolny jest dla nas nowy, nie mieliśmy dużo czasu i startów na jego poprawę. Oczywiście wiemy, co musimy zrobić w przyszłym sezonie, jak pracować nad programem. Naszym celem było pokazać dobre występy. Nie było idealnie, ale wiemy co musimy poprawić - mówiła Kaliszek. - Na pewno zatrzymamy taniec dowolny w następnym sezonie, pokazywaliśmy go tylko w grudniu i start na mistrzostwach świata był dopiero drugim. Pracowaliśmy nad nim w czasie sezonu, a teraz będziemy mieli więcej czasu, by skoncentrować się na nowym tańcu rytmicznym - dodał Spodyriew.
Na czwarte miejsce spadli aktualni mistrzowie czterech kontynentów, Madison Chock i Evan Bates. - Było kilka sekund w programie, w których popełniłem trochę technicznych błędów, które dużo nas kosztowały i jestem rozczarowany. Ale to jest to, co kochamy w tym sporcie. Gdyby wszystko było zagwarantowane, wystarczyłoby się pokazać i po prostu wygrać medal, byłoby to łatwe i przyjemne, ale więcej satysfakcji przynosi sukces, gdy ciężko się na niego pracuje, nie poddaje po porażkach, a powraca silniejszym - mówił Bates.
Omówiono również kwestię reżimu sanitarnego, który panował na mistrzostwach. Hubbell podkreślała, jak ważną rolę odegrały zawody rozgrywane w Ameryce, które były pionierskie, jeśli chodzi o koncepcję bańki: - Wiem, że inne federacje również przeprowadzały zawody, ale później zmagały się z dużą liczbą zarażonych. Protokoły obowiązujące na mistrzostwach były bardzo podobne do tych Federacji Łyżwiarstwa Figurowego Stanów Zjednoczonych (USFS). Znaliśmy ryzyko. Wiedzieliśmy, że gromadzenie ludzi z innych krajów, z innych kultur je zwiększy. Zrobiliśmy co mogliśmy, nie wchodziliśmy do strefy, w której rogrzewali się zawodnicy bez maseczek czy używaliśmy rękawiczek przy jedzeniu.
Rosjanie - z powodu kary nałożonej przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) nie usłyszeli hymnu kraju, ani nie zobaczyli flagi. Startowali jako reprezentacja Federacji Łyżwiarstwa Figurowego Rosji. W niedzielny wieczór wysłuchaliśmy fragmentu I koncertu fortepianowego Piotra Czajkowskiego - to było jego trzecie odegranie podczas mistrzostw świata w Sztokholmie.
Pełne wyniki dostępne tutaj.
Miejsce | Zawodnicy | Kraj | Nota łączna |
1 | Wiktorija Sinicyna/Nikita Kacałapow | Federacja Łyżwiarstwa Figurowego Rosji | 221.17 |
2 | Madison Hubbell/Zachary Donohue | USA | 214.71 |
3 | Piper Gilles/Paul Poirier | Kanada | 214.35 |
Źródło: ISU
Agnieszka Musiał
Od dzieciaka na lodzie, teraz częściej na trybunach. Piszę o łyżwiarstwie figurowym, hokeju i gimnastyce.