Siatkówka - Wszystko czy (znowu) nic? [FELIETON]

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 04.07.2021, 19:11

Tokio, 7 sierpień 2021 roku, polscy siatkarze zostają mistrzami olimpijskimi. O takim scenariuszu marzy każdy kibic dyscypliny, ale przede wszystkim drużyna i sztab, którzy chcą przełamać ćwierćfinałowe fatum i bić się o najwyższe laury. Podstawy ku temu solidne, ale czy tym razem się uda?

 

Mowa przecież o aktualnych Mistrzach Świata, drużynie z absolutnego światowego topu, która potrafi zmobilizować się na najważniejszych imprezach i ograć każdego przeciwnika. Polacy to w końcu mistrzowie świata i Europy czy tryumfatorzy Ligi Światowej, zatem sukcesów na wielkich turniejach w ostatnich latach odmówić im nie można. No właśnie.. jest tylko jeden wyjątek - igrzyska. O udziale w nich marzy każdy sportowiec, o sukcesie i medalu nie wspominając. Wielkie święto sportu odbywające się co cztery lata to szansa na zapisanie się w historii światowego sportu już na zawsze. Choć zwykle polscy siatkarze z kwalifikacją na nie problemów nie mają, o tyle ze zdobyciem upragnionego krążka już tak. Zawsze w najmocniejszym składzie, przed którym rywale chylili czoła i zawsze w gronie faworytów. Co więc w poprzednich latach poszło nie tak jak powinno, że zamiast medalu było rozczarowanie i znak STOP w ćwierćfinałach?

 

Zapisać nowe karty

 

Znaczenie, co oczywiste, mieli rywale, z którymi przyszło mierzyć się Polakom. W Atenach na ich drodze stanęli siatkarscy bożyszcze z Brazylii, niesieni tryumfem w Lidze Światowej i mistrzostwach Świata. W 2008 roku byli to Włosi, którzy sami później przegrali mecz o brąz. Kolejna edycja to porażka w trzech setach z późniejszymi mistrzami, Rosjanami. I gdy już mogło się wydawać, że po wywalczenia złota podczas czempionatu globu wreszcie się uda, w 2016 roku było kolejne ćwierćfinałowe 0:3, tym razem z ekipą z USA. Zawsze były to więc drużyny, z którymi liczyć się trzeba bezwzględnie. Tylko, że za każdym razem i nasi reprezentanci stanowili taki team. Szczególnie w 2012 roku w Londynie, kiedy to przyjechali bić się o medal uskrzydleni zwycięstwem w Lidze Światowej i w Rio de Janeiro po złocie mistrzostw świata. Czegoś jednak po prostu w danym momencie zabrakło. Może koncentracji przy najważniejszych piłkach, odporności na wywieraną przez media i kibiców presję, a może po prostu szczęścia i dobrej dyspozycji dnia. Jedno jest pewne, że to wszystko jest już historią, a przed Polakami jej kolejny rozdział i kolejna szansa. Szansa na ponowne zapisanie się w historii dyscypliny i powtórzenie sukcesu biało-czerwonych z igrzysk w Montrealu w 1976 roku, kiedy to podopieczni Huberta Wagnera stanęli na najwyższym stopniu podium.  

 

Drużyna na medal

 

Do imprezy sezonu, jaką są niewątpliwie igrzyska, zostało już niewiele czasu, więc są one na ustach wszystkich związanych z szeroko rozumianym światem sportu. Na bieżąco spływają informacje na temat przygotowań do imprezy oraz ogłaszane są olimpijskie dwunastki, które będą walczyć o medale. Znamy też polski skład, w którym próżno szukać jakichkolwiek zaskoczeń. Wybrani przez Vitala Heynena zawodnicy to w większości filary reprezentacji od wielu lat jak na przykład Michał Kubiak, Bartosz Kurek czy Fabian Drzyzga, którzy nieustannie świadczą o sile drużyny. Nie brakuje też solidnych nowicjuszy, którzy szturmem zaskarbili zaufanie selekcjonera i zapracowali na bilet do Tokio. Mowa przede wszystkim o Kamilu Semeniuku i Łukaszu Kaczmarku, którzy w poprzednim sezonie wywalczyli z ZAKSĄ złoto Ligi Mistrzów. Obaj zawodnicy idealnie wpisali się w kadrową układankę i stanęli się jej nieodzownymi elementami. Cała powołana dwunastka otrzymała przepustkę na igrzyska nie przez przypadek, ale ciężką pracą, o czym świadczy srebrny medal zakończonej niedawno Ligi Narodów i wybór siatkarzy Biało-Czerwonych do drużyny marzeń. Czy podobnie będzie już za nieco ponad miesiąc po olimpijskim finale? Na to musimy jeszcze trochę poczekać, a póki co Polaków czeka jeszcze ostatni test w postaci w postaci Memoriału Huberta Wagnera, jednak patrząc na rywali zwycięstwo w nim wydaje się być tylko formalnością. Niemniej będzie to idealna okazja na ostatnie szlify i ostateczne zgranie drużyny.

 

Autostrada do raju?

 

Skupmy się już na samych igrzyskach. Można powiedzieć, że polscy zawodnicy mieli szczęście jeżeli chodzi o podział na grupy. Zmierzą się bowiem w grupie A z Japonią, Włochami, Kanadą, Iranem i Wenezuelą. Może nie jest to grupa marzeń, ale na pewno też nie ‘grupa śmierci’. Kanada i Wenezuela to drużyny, dla których sam awans jest sukcesem i do rozgrywek podejdą bez żadnej presji. Nic nie muszą, ale mogą zaskoczyć i postraszyć mocniejszych rywali. Wysoko skaczący i grający szybką siatkówkę gospodarze z pewnością, niesieni dopingiem kibiców, będą starali pokazać się z jak najlepszej strony, chociaż o awans powinni być spokojni. Podobnie jak Irańczycy, którzy co prawda nie są już tym samym zespołem, który jeszcze niedawno był w stanie walczyć i co najważniejsze wygrywać z każdym, ale dalej są groźni i trzeba na nich uważać. Walka o pierwsze miejsce powinna jednak rozegrać się między Polakami i Włochami, którzy przecież będą bronić srebrnego medalu wywalczonego w Rio. Awans z grupy ponownie powinien być więc tylko formalnością, ale prawdziwa gra zacznie się w kolejnej fazie. Już trwają spekulacje kto byłby najwygodniejszym rywalem dla Polaków w ćwierćfinale. Zapewne będzie to ktoś z czwórki Brazylia, Rosja. Stany Zjednoczone i Francja. Ktokolwiek się nim okaże, po prostu trzeba będzie z nim wygrać i awansować do strefy medalowej, gdzie możliwe będzie już wszystko, a podbudowani sukcesem biało-czerwoni pójdą na większym luzie jak po swoje.

 

Podopieczni Vitala Heynena mają przed sobą jasny cel, który będą chcieli zrealizować. Jest to olimpijski krążek i przełamanie, na które wszyscy czekamy. Póki co tej wersji się trzymajmy i obserwujmy dalsze przygotowania reprezentacji.

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.