1. Liga Kobiet: solidarne zwycięstwa faworytów
- Dodał: Enwer Półtorzycki
- Data publikacji: 16.11.2021, 04:54
Ósma kolejka 1. Ligi Kobiet nie obfitowała w tyle niespodzianek, sensacji i emocji, co równoległe rozgrywki Panów. Pierwszoligowe siatkarki udowodniły, że stabilna forma na dystansie sezonu przekłada się na dyspozycję meczową, a chwilowy zryw nie musi oznaczać odwrócenia losów rywalizacji. Na siedem spotkań, żaden nie zakończył się po pięciu setach, a w czterech meczach triumfowali goście.
Po blisko trzytygodniowej przerwie do rywalizacji przystąpiły uczennice ze Szczyrku. Ich powrót na ligowe parkiety nie był jednak spokojny, gdyż we własnej hali podejmowały lidera z Tarnowa. Jak się później okazało, obawy gospodyń nie były bezpodstawne, gdyż nie potrafiły utrzymać skuteczności ataku nawet przy pozytywnym przyjęciu, czym podawały rękę rywalkom. Te z kolei momentalnie wykorzystywały okazję i z każdą kolejną piłką budowały przewagę. Uczennice stać było jedynie na wygranie drugiej odsłony, w której grały odważniej, pewniej na zagrywce i szybciej przy siatce.
SMS PZPS Szczyrk – Roleski Grupa Azoty PWSZ Tarnów 1:3 (17:25, 25:22, 16:25, 9:25)
Do hitowego starcia doszło w Mielcu, gdzie tamtejsza Stal pod wodzą nowego trenera Michała Betleja, podejmowała poznańskiego Energetyka. Było, więc to starcie drugiej z czwartą drużyną bieżących rozgrywek ligowych. Poziom spotkania nie zawiódł kibiców siatkówki, którzy zobaczyli długie akcje, walkę na siatce i determinację w zdobywaniu punktów. Ton rywalizacji nadawały mielczanki, które z każdą kolejną piłką potwierdzały skuteczność ze skrzydeł. Minimalizowały błędy własne, czego nie można powiedzieć o przyjezdnych. Wielkopolanki ryzykowały, przez co efektywne akcje przeplatały serią niewymuszonych błędów. Ich większa ilość w pierwszym, trzecim i czwartym secie pozwoliła gospodyniom kontrolować wydarzenia na boisku i finalnie cieszyć się z trzech „oczek”.
ITA TOOLS Stal Mielec – Enea Energetyk Poznań 3:1 (25:18, 19:25, 25:21, 25:19).
O podtrzymanie ligowej passy do stolicy Podlasia wybrała się drużyna z Nowego Dworu Mazowieckiego. Drużyna, która plasuje się w czołówce tabeli, a ostanie zwycięstwo nad liderem umocniło jej pewność siebie i wiarę w sens codziennej pracy. Tym bardziej podopieczne trenera Bartosza Kujawskiego poważnie podeszły do spotkania z beniaminkiem. W każdym z trzech setów powielały ten sam scenariusz. Szybko budowały przewagę, by w kolejnych akacjach stopniowo ją powiększać i kontrolować wyniki.
BAS Białystok – LOS Nowy Dwór Mazowiecki 0:3 (13:25, 24:26, 12:25)
Przed ważnym zadaniem stanęły siatkarki Płomienia Sosnowiec, które chcąc liczyć się w walce o czołowe lokaty, nie mogą gubić punktów z niżej notowanymi drużynami. Ich sobotnie starcie w Warszawie należało do tych za sześć punktów. Podopieczne trenera Krzysztofa Zabielnego stanęły na wysokości zadania. Na dystansie całego spotkania nie traciły koncentracji zarówno w wyprowadzaniu jak i powielaniu ataków oraz płynnie wykonywanych schematów obrony. W całym meczu zanotowały o 20% wyższą efektywność ofensywy oraz o szesnaście błędów własnych mniej. Te elementy pozwalały im spokojnie kontrolować przebieg rywalizacji.
AZS AWF Warszawa – Asotra Płomień Sosnowiec 0:3 (18:25, 20:25, 23:25)
Swoje kłopoty w tej serii gier miały również siatkarki z Wieliczki, które co prawda plasują się w środku tabeli, lecz nie mogą ustabilizować formy. Ich rywalem był zdeterminowany do przełamania serii porażek zespół SAN-Pajdy. Zespół ze stabilnym składem, ambicjami i doświadczeniem, lecz nie prezentujący jeszcze pełni swoich możliwości. Ich próbkę pokazali w Wieliczce nie pozwalając gospodarzom złapać swojego rytmu gry. To podopieczne trenera Piotra Pajdy od początku do końca spotkania mieli pełną kontrolę nad wydarzeniami. Statystyki potwierdziły ich dominację, a ta najbardziej uwidoczniła się w efektywności ataku na poziomie 31% gospodarzy i 49% gości.
SAN-Pajda Jarosław – Solna Wieliczka 3:0 (25:17, 25:18, 25:22)
Drugi z beniaminków podejmował we własnej hali, szukający punktów zespół z Krosna. Zespół, który mógł plasować się wyżej w ligowej tabeli, lecz w kilku spotkaniach nie wytrzymał presji wyniku i finalnie schodził z parkietu pokonany. Mecz w Stężycy nie zmienił tej reguły. Podopieczne trenera Dominika Stanisławczyka próbowały nawiązać walkę, w drugim secie doprowadzając nawet do gry na przewagi. To jednak było za mało na skuteczne tego dnia skrzydłowe gospodyń. Akademiczki mimo młodego wieku i braku doświadczenia były konsekwentne w swoich działaniach. Kończyły akcję z pierwszych piłek, wykorzystując do tego różne strefy ataku. Trzy punkty pozwoliły im nie tylko oddalić się od strefy spadkowej, ale realnie zbliżyć do ósemki.
GKS „Wieżyca 2011” Politechnika Gdańska Stężyca – Krośniańskie Stowarzyszenie Siatkówki Karpaty Krosno 3:0 (25:18, 26:24, 25:19)
Kolejkę zakończyło poniedziałkowe stracie w Aleksandrowie Łódzkim, gdzie ostatni w tabeli Libero podejmował dziewiątą Częstochowiankę. Różnica dyspozycji, potencjału, organizacji gry i personaliów była widoczna już od pierwszej piłki. To goście zgodnie z przewidywaniami kontrolowali spotkanie. Grali spokojnie, podkręcając tempo na początku każdej odsłony, aby uzyskać przewagę, jaką następnie konsekwentnie utrzymywali. Nawet punktowe serie gospodyń nie zaburzały planu częstochowianek, który wykonywały perfekcyjnie, notując komplet oczek.
Libero VIP Aleksandrów Łódzki – KS Sorella Częstochowianka 0:3 (19:25, 10:25, 18:25)