ZIO za 65 dni: igrzyska a obowiązek szczepień
- Dodał: Liwia Waszkowiak
- Data publikacji: 01.12.2021, 21:00
Zimowe igrzyska olimpijskie coraz bliżej i tym samym coraz więcej wątpliwości pojawia się w temacie ich przebiegu. Złotym lekarstwem mają być szczepienia i odpowiednie obostrzenia, jednakże jak to się ma do rzeczywistości?
Oczywistym jest, że kibice, sportowcy, dziennikarze i wszyscy działacze biorący udział w zimowych igrzyskach olimpijskich do pierwszego dnia czekać będą jak na szpilkach. Mimo zapewnień chińskiego rządu na temat tego, że igrzyska na pewno się odbędą, los potrafi być przekorny. Wskazuje na to chociażby nowy wariant koronawirusa SARS-CoV-2 (Omikron), który pojawił się znikąd i sparaliżował ogromną część świata w kwestii przemieszczania się. To uniemożliwiło zorganizowanie Zimowej Uniwersjady, która została odwołana, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Omikron szaleje, WHO zastrzega, że samo odcinanie się od wirusa i zamykanie granic nie pomoże w walce z nim, a jedynie opóźni (o ile opóźni) to, co nieuniknione. I tutaj, po raz kolejny, złotym lekarstwem mają być szczepionki. W Chinach we wrześniu ponad miliard mieszkańców było już zaszczepionych na COVID-19. I mimo że chiński rząd kładzie mocny nacisk na uzyskanie odporności zbiorowej, a także gaszenie wszelkich ognisk koronawirusa SARS-CoV-2 w zarodku, na obowiązkowe szczepienia sportowców się nie zdecydowano.
Co prawda, zawodnicy i wszyscy goście zachęcani są do szczepień, natomiast w przypadku, w którym się na to nie zdecydują, czeka ich 21-dniowa restrykcyjna kwarantanna. Byłoby to mocne utrudnienie w przygotowaniach do samej imprezy. Większość krajów podchodzi do tego dość… łagodnie, żeby nie powiedzieć „luźno”. W związkach mówi się o zaleceniach i rekomendacjach, a nie obowiązkach szczepień. Jest natomiast kilka wyjątków, takich jak komitety USA czy Kanady, które podjęły decyzję o obowiązkowych szczepieniach sportowców, jeśli będą oni chcieli wystartować na igrzyskach w Pekinie. Dyrektor wykonawczy COC David Shoemaker mówił o skuteczności szczepionek w kwestii zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. W 840-osobowej ekipie kanadyjskiej, w trakcie letnich igrzysk, nie stwierdzono żadnego przypadku infekcji tym koronawirusem. Taki sam efekt planują osiągnąć również i w trakcie tych zimowych.
Jeśli chodzi o PKOI, podejście było zdecydowanie mniej konkretne. Rekomendację przekazano każdej z osób zaangażowanych w igrzyska i mimo że nie było obowiązku, prezesi czy przedstawiciele różnych związków zgodnie oświadczyli, że wszyscy zawodnicy poddali się szczepieniom i nie ma osoby, która zgłosiłaby obiekcje w tym temacie.
Jest to kwestia naprawdę istotna, tym bardziej, że same letnie igrzyska pokazały, jak ważne jest wysokie wyszczepienie społeczeństwa. W Japonii w trakcie igrzysk liczba zachorowań wzrosła trzykrotnie z poziomu nieco ponad tysiąca dziennie, do ponad czterech. Wówczas w Kraju Kwitnącej Wiśni zaszczepionych pełną dawką było 30% całej populacji. Obecnie jest to ponad 70%, a nowych przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 jest mniej niż 100 dziennie. To zatem skuteczna metoda (pomijając obostrzenia i szybkie reakcje na wszelkie nowe ogniska COVID-19) wyhamowania rozwoju pandemii.
Pytanie brzmi, czy szczepienia dla sportowców powinny być obowiązkowe? Suche dane statystyczne pokazują, że to skuteczna forma ochrony przed infekcją i szybkim rozprzestrzenianiem się wirusa. Badania wskazują również, że przebieg zakażenia po szczepionce jest zazwyczaj łagodniejszy. Pozostaje tylko kwestia nowego wariantu, jeszcze nie do końca zbadanego i znanego, a także kwestii moralno-etycznych.
Liwia Waszkowiak
20-letnia studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, aspirująca na dziennikarkę sportową. Od dzieciństwa pasjonatka żużla i piłki nożnej, związana niegdyś z siatkówką, tańcem, a także przez dłuższą chwilę z lekkoatletyką.