NBA: rekord kariery Balla to za mało, Celtics pokonują Hornets
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 03.02.2022, 10:35
Boston Celtics wytrzymali w końcówce i po zaciętej walce pokonali Charlotte Hornets 113:107, pomimo kapitalnego występu LaMelo Balla. Drugoroczniak Szerszeni zakończył starcie z dorobkiem 38 punktów, co jest jego nowym rekordem kariery.
Boston Celtics — Charlotte Hornets
Bardzo ciekawie zapowiadało się spotkanie w TD Garden, gdzie zajmujący dziewiąte miejsce w Konferencji Wschodniej Boston Celtics gościli Charlotte Hornets, którzy znajdowali się dwie lokaty wyżej. Goście przyjechali na mecz bez byłego zawodnika Celtów, Gordona Haywarda, który niedawno został objęty protokołami zdrowotnymi, a także Kelly'ego Oubre Jr'a, który skręcił kostkę.
Pierwsze minuty starcia wskazywały na gospodarzy, którzy prezentowali się zdecydowanie lepiej. Skuteczność Celtics była o prawie 10% wyższa niż rywali, dzięki czemu zespół dość szybko zdołał wypracować kilkupunktowe prowadzenie. Samo tempo gry była bardzo szarpane, a obie ekipy popełniły w pierwszej kwarcie aż jedenaście strat. Na początku drugiej odsłony trzy kolejne rzuty zza łuku trafił Josh Richardson (23pkt), czym zapewnił swojej drużynie najwyższe w spotkaniu, 12-punktowe prowadzenie. Przyjezdni nie przejęli się tym jednak zbytnio i niedługo później odpowiedzieli serialem punktowym 13:2, po którym wrócili na prowadzenie. Tuż przed przerwą mały pojedynek strzelecki urządzili sobie LaMelo Ball (38pkt/6zb/9as/2prz) oraz Marcus Smart (22pkt/4zb/6as), a do szatni w lepszych nastrojach schodzili podopieczni Ime Udoki, prowadzący 54:53.
Po zmianie stron mieliśmy kilka seriali punktowych - najpierw Celtowie odskoczyli na dziesięć punktów różnicy, by już chwilę później cała przewaga została zniwelowana przez Balla, który zdobył w trzeciej kwarcie 12 oczek. Końcówka odsłony to jednak raz jeszcze lepsza gra gospodarzy, którzy zakończyli ją na prowadzeniu 88:78. W decydującej kwarcie Celtics przez długi czas kontrolowali przebieg gry i na cztery minuty przed końcem prowadzili 102:91. Wtedy jednak goście, za sprawą Terry'ego Roziera (23pkt/5zb/4as/3prz) oraz PJ'a Washingtona (16pkt/7zb/2prz), zaczęli odrabiać straty. Gdy dodamy do tego nieskuteczność graczy Udoki po atakowanej stronie parkietu to wychodzi nam, że po trójce Roziera na minutę przed końcem na tablicy wyników mieliśmy remis 107:107. W najważniejszym momencie gospodarze trafiali swoje próby z linii, natomiast rzut zza łuku Washingtona zablokował Robert Williams III (10pkt/8zb/3as/2prz/3blk), czym zapewnił zespołowi bezpieczną przewagę. Ostatecznie Boston Celtics wygrali 113:107, pomimo świetnego występu LaMelo Balla, dla którego 38 punktów jest nowym rekordem kariery.
Pozostałe mecze
Z pozostałych meczów mieliśmy trzy dość spore niespodzianki. Washington Wizards zakończyli swoją serię porażek, pokonując w wyjazdowym spotkaniu Philadelphie 76ers 106:103. Kluczowy dla losów potyczki okazał się blok Kyle'a Kuzmy na sześć sekund przed końcem czasu, a także celne rzuty osobiste skrzydłowego stołecznych. Jeszcze większe zaskoczenie czekało kibiców w American Airlines Center, gdzie Dallas Mavericks ulegli Oklahomie City Thunder po dogrywce 114:120. Warto zaznaczyć, że w drużynie przyjezdnych nie zagrał Shai Gilgeous-Alexander, a w pierwszej piątce Grzmotów wyszło trzech debiutantów (Josh Giddey, Tre Mann, Aaron Wiggins), jeden drugoroczniak (Mamadi Diakite) oraz grający trzeci sezon w NBA Luguentz Dort. Gospodarzom nie pomógł nawet fantastyczny występ Luki Doncica, a bohaterem okazał się Dort, który w samej dogrywce zdobył zawrotne czternaście punktów. Szóstej kolejnej porażki doznali natomiast koszykarze Brooklyn Nets, którzy tym razem nie podołali Sacramento Kings 101:112. Bez Kevina Duranta drużyna ma fatalny bilans 2-7 i coraz bardziej oddala się od przewagi parkietu w pierwszej rundzie play-off.
Komplet wyników minionej nocy:
Indiana Pacers — Orlando Magic 118:119 (34:28, 33:25, 21:33, 30:33)
Terry Taylor 24pkt/16zb/3as — Wendell Carter Jr 19pkt/18zb
Philadelphia 76ers — Washington Wizards 103:106 (28:29, 26:30, 25:22, 24:25)
Tyrese Maxey 22pkt/8zb/7as — Kyle Kuzma 24pkt/7zb/3as/3blk
Boston Celtics — Charlotte Hornets 113:107 (27:22, 27:31, 34:25, 25:29)
Marcus Smart 22pkt/4zb/6as — LaMelo Ball 38pkt/6zb/9as/2prz
New York Knicks — Memphis Grizzlies 108:120 (27:35, 25:29, 27:28, 29:28)
Evan Fournier 30pkt/5zb — Jaren Jackson Jr 26pkt/10zb/2blk
Houston Rockets — Cleveland Cavaliers 115:104 (32:31, 32:22, 26:30, 25:21)
Christian Wood 21pkt/7zb/4as/2prz — Evan Mobley 29pkt/12zb
Dallas Mavericks — Oklahoma City Thunder 114:120 (28:30, 23:21, 25:34, 27:18, 11:17)
Luka Doncić 40pkt/6zb/10as/3prz — Luguentz Dort 30pkt/6zb/3as
Utah Jazz — Denver Nuggets 108:104 (28:30, 32:31, 22:18, 26:25)
Trent Forrest 18pkt/8as — Bryn Forbes 26pkt
Sacramento Kings — Brooklyn Nets 112:101 (23:32, 31:30, 29:24, 29:15)
Harrison Barnes 19pkt/7zb/4as — Nic Claxton 23pkt/11zb/5blk
Los Angeles Lakers — Portland Trail Blazers 99:94 (28:16, 26:37, 18:22, 27:19)
Anthony Davis 30pkt/15zb/3blk — Norman Powell 30pkt/5zb
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.