
Sri Lanka: protestujący dokonali szturmu na rezydencję prezydenta
- Dodał: Karol Gąsienica
- Data publikacji: 09.07.2022, 11:54
W sobotę (09.07) w stolicy Sri Lanki, Kolombo, odbyły się masowe, antyrządowe demonstracje, podczas których protestujący dokonali szturmu na rezydencję prezydenta Gotabayi Rajapaksy i wdarli się do środka. Jak poinformowali przedstawiciele Ministerstwa Obrony Sri Lanki, głowa państwa została ewakuowana w bezpieczne miejsce.
Sobotnie protesty są jednymi z najliczniejszych w historii kraju. Na ulice wyszły tysiące ludzi, którzy obwiniają władze o doprowadzenie kraju do ruiny gospodarczej. Funkcjonariusze służb mundurowych użyli przeciwko protestującym gazu łzawiącego oraz wystrzelili w powietrze strzały ostrzegawcze, jednak to nie zatrzymało tłumu demonstrantów, który sforsował policyjne kordony i wdarł się do siedziby prezydenta, a także jego sekretariatu.
Przedstawiciele ministerstwa obrony przekazali, że w związku z planowanymi protestami, prezydent został w piątek (08.07) ewakuowany w bezpieczne miejsce. - Nadal jest prezydentem, jest chroniony przez jednostkę wojskową - przekazano.
W związku z bardzo napiętą sytuacją, premier Sri Lanki, Ranil Wickremesinghe, który także został ewakuowany, zwołał w sobotę nadzwyczajne spotkanie przywódców partii. Co więcej, zwrócił się także o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia parlamentu.
Sri Lanka od kilku miesięcy mierzy się z największym kryzysem gospodarczym od czasu odzyskania niepodległości. Wstrzymane lub zakłócone zostały podstawowe łańcuchy dostaw, m.in.: paliwa, leków czy żywności. Przyczyn obecnego stanu rzeczy jest wiele i zalicza się do nich między innymi pandemię COVID-19, która uderzyła w lankijską gospodarkę, opartą w dużej mierze na turystyce, wzrost cen surowców energetycznych na rynkach światowych, ale także nieudolne rządy, które pogłębiły obecny kryzys.
Protestujący o obecny kryzys obwiniają rodzinę Rajapaksów, która od wielu lat rządzi Sri Lanką. Od 2019 roku prezydentem jest Gotabaya Rajapaksa, a w okresie od 2005 do 2015 roku urząd ten pełnił jego starszy brat, Mahinda, który do maja tego roku sprawował też urząd premiera, ale musiał zrezygnować w obliczu gwałtownych demonstracji. Demonstranci od wielu miesięcy domagają się także ustąpienia z urzędu prezydenta, jednak ten cały czas trwa na stanowisku.
Obywatele Sri Lanki mierzą się z brakiem dostępu do podstawowych produktów oraz wstrzymaniem funkcjonowania podstawowych usług w związku ze wstrzymaniem dostaw paliwa do tego kraju. 16 maja nowo zaprzysiężony premier, Ranil Wickremesinghe, zapowiedział w państwowej telewizji, że naród musi teraz stawić czoła nieprzyjemnym i przerażającym faktom. Polityk wówczas stwierdził, że najbliższe miesiące będą najtrudniejszymi w życiu mieszkańców Sri Lanki.
Źródło: Reuters, BBC