Nowe obliczenia dotyczące rozmiarów Wszechświata
- Data publikacji: 09.10.2018, 18:16
19 września w artykule napisanym dla arXiv.org astronom Jason Wright z Pensylwania State University, wraz ze współpracownikami, wykazał nowe informacje dotyczące obliczeń rozmiarów wszechświata.
- If you looked at a random hot tub’s worth of water in the ocean, you wouldn’t always expect a fish.
- Jeśli spoglądasz na losowo wybrany fragment oceanu o rozmiarach wanny z hydromasażem, nie zawsze spodziewasz się zobaczyć ryby - oświadczył Jason Wright.
Jego wypowiedź zobrazowała skalę wyliczeń. Wedle ekipy astronomów zbadany wszechświat odpowiada rozmiarom wspomnianej wanny, a niezbadany to ilość słonej wody na świecie. Ciężko więc stwierdzić, że w oceanach nie ma ryb (w domyśle obcych cywilizacji) na podstawie tak znikomej ilości przebadanej „wody”.
W 2010 roku obchodzono 50. rocznicę istnienia SETI, czyli systemu poszukiwania sygnałów radiowych i wyłapywania ich spośród kosmicznego szumu. Celem tego projektu jest ewentualne nawiązanie połączenia radiowego z sygnałami niebędącymi dziełem człowieka. Pionierka poszukiwań Jill Tarter, wraz ze współpracownikami, wyobrażała sobie kosmos jako wielki stóg siana, w którym jest możliwe znalezienie przysłowiowej igły - sygnału radiowego, niezależnie od zmiennych czynników, takich jak czas trwania sygnału, częstotliwość, siłę i wrażliwość teleskopów na Ziemi.
Wyliczenia Jasona Wrigtha z pensylwańskiego uniwersytetu niejako aktualizują pracę Jill Tarter, dokładając czynniki, które mogłyby być zależne od strony nadającej – hipotetycznej obcej cywilizacji.
Przeliczając dane pochodzące z bazy SETI, naukowcy doszli do wniosku, że obszar zbadany przez ów program odpowiadał 7700 litrom wody w zawierającym 1,33 miliardów bilionów litrów wody na świecie.
W końcu dotarliśmy do meritum sprawy - mamy szansę na znalezienie czegokolwiek, w zależności od tego ile [tak naprawdę] można znaleźć - skwitował odkrycie Jason Wright.
W Stanach Zjednoczonych istnieje wiele organizacji badających przypływające do nas sygnały z kosmosu. W 2015 roku teleskop w Zachodniej Wirginii odnotował bardzo silne rozbłyski sygnałów radiowych, z częstotliwością dochodzącą do 7 gigaherców. I choć towarzysząca temu ekscytacja jest naturalna, to źródłem takich fal wcale nie musi być pozaziemska cywilizacja. Najczęściej pochodzą one z czarnych dziur lub gwiazd neutronowych.
Warto dodać również, że w zeszłym roku Christopher Cinselice wraz z zespołem badawczym z Uniwersytetu Notthingham policzył galaktyki, które znajdują się w zbadanym przez ludzkość fragmencie Wszechświata. Według niego jest ich aż 2 biliony. A te dane, w połączeniu z liczbami Jasona Wrighta pokazują, jak niewyobrażalnie wielki jest kosmos i jak mało o nim wiemy.
źródło: https://www.sciencenews.org/article/only-small-fraction-space-searched-aliens