Wreszcie coś świeżego z superhero? - „Midnight Suns” [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 18.01.2023, 11:52
Gdy ukazała się pierwsza zapowiedź gry Midnight Suns, byłem naprawdę bardzo zainteresowany. Wizja gry strategicznej w ramach Marvelowego świata, wydawała mi się niezwykle świeża, a przy tym pasująca do tego świata. Niestety, ostateczny rezultat jest bardzo nierówny...
Midnight Suns to gra strategiczna, w której sterujemy tytułową drużyną. W jej skład wchodzą m.in. Blade, Doktor Strange, Iron Man, Magik, Ghost Rider czy nasz protagonista (lub protagonistka) - Hunter. Celem jest pokonanie niejakiej Lilith - mrocznej czarodziejki, zwiastującej zagładę całego świata. Jej armia to demony, ale też klasyczni antagoniści Marvela, spaczeni przez jej czary, tacy jak Venom.
Zacznę od plusów, gdyż jest ich całkiem sporo i są one istotne. Przede wszystkim, udało się napisać naprawdę ciekawą i angażującą fabułę, która choć jest nieco klasyczna, to ma w sobie dużo ciekawych wątków. Bohaterowie już od samego początku znajdują się w interesujacych miejscach, a więc z czasem muszą przejść określoną drogę. Z jednej strony, znajduje się tutaj wiele interesujących motywów dla prawdziwych fanów tego uniwersum, ale jak ktoś za bardzo się nie zna, to też powinien sobie poradzić.
Cieszy mnie jednak, iż twórcy nie bali się iść w te komiksowe motywy i wreszcie dostaliśmy grę, która nie wstydzi się tego, czym jest. To nie jest drugie Marvel's Avengers, gdzie stanięto w rozkroku między komiksami, a filmami i nagle dostano strzała w krocze od fanów jednego i drugiego. Tutaj scena otwierająca już pokazuje nam, że w tym świecie jest dwóch Ghost Riderów, co nikomu nie przeszkadza.
No i wisienką na torcie jest w tym wszystkim humor, którego jest pełno i wypada on naprawdę przyzwoicie. Widzę tutaj pełno zabawy różnymi motywami i naprawdę doceniam każdy z nich. Nieraz śmiechłem, gdy zobaczyłem jakąś grę słowną czy humorystyczne wprowadzenie postaci. Fajne urozmaicenie pomiędzy dramatem, ale i dobry dodatek do fabuły.
Drugim aspektem jest rozgrywka i ta również wypada znakomicie. Lokacje są przepełnione obiektami, a każda z postaci ma swój unikalny zestaw kart, który potrafi się ciekawie zgrywać z innymi. Wszystko to sprawia, że gra ma pełno różnych kombinacji i tylko od naszej kreatywności zależy, jak będziemy chcieli rozgrywać dane partie. Mi ogromną frajdę sprawiała możliwość wpychania przeciwników na różnego rodzaju fizyczne obiekty (rozlatujące się pod zderzeniu!) czy wrzucenia ich w większą grupę, aby potem zagrać kartę ataku obszarowego.
I to wszystko sprawia, że naprawdę chciało mi się grać w to dalej i sprawdzać kolejne wyzwania, przygotowane przez twórców. Tych jest cała masa, gdyż w grze znajdziemy różne rodzaje przeciwników (choć znowuż nie aż tak dużo, jak mogło być), a co jakiś czas dostajemy nową postać, co również zmienia dynamikę, kiedy to ją testujemy i szukamy jakiegoś dobrego powiązania z naszym asortymentem.
Czemu więc narzekam, skoro gra mi się podoba? A no dlatego, że jest też kilka poważnych minusów. Przede wszystkim, gra jest OLBRZYMIA. Fabułę rozpisano na jakieś kilkadziesiąt godzin, z czego około 5 zajmuje sam samouczek. Nienawidzę być prowadzony za rękę, tak więc męczyłem się strasznie, kiedy to musiałem grzecznie spełniać życzenia gry, bez możliwości samodzielnej eksploracji jej możliwości.
Poza tym, ekrany ładowania są naprawdę długie. Podczas premierowej rozgrywki było bardzo źle, kiedy to czekałem około minutę, aby załadować swoje starcie, natomiast teraz, po kilku aktualizacjach, jest już trochę lepiej. To, że czasem cutscenki mi chrupnęły, jestem w stanie zrzucić na nieco starszy sprzęt, natomiast owe ekrany były dla mnie już sporym zaskoczeniem. Niestety, niezbyt przyjemnym.
I mam wrażenie, że największym problemem tej gry, jest mimo wszystko brak słuchu o nim w Internecie. Oczywiście nie jest to wada do samej gry, a bardziej chęć zwrócenia uwagi na problem, ale naprawdę smutno się patrzy na brak jakichkolwiek informacji w kontekście tej premiery. Niestety, tytuł ukazał się w podobnym czasie z dwoma innymi, dużymi premierami i zdecydowanie to czuć. Szkoda i mam nadzieję, że sprzedaż i tak będzie dobra, aby takie eksperymenty dalej miały miejsce bytu.
Niby trochę ponarzekałem, bo wady są, i to nawet całkiem istotne, ale w sumie bawiłem się całkiem nieźle. Ten tytuł to typowa zabawa na zimę, kiedy to chcemy wielką historię, którą będziemy poznawać podczas długich wieczorów przy kominku. O grze jest niezwykle cicho, tak więc daję znać, iż wyszła i jest naprawdę dobra, bo szkoda, aby tak interesujący tytuł zniknął pod napływem innych, niekiedy bardzo słabych, premier.
Grę otrzymałem do testów od wydawcy na mocy współpracy reklamowej, natomiast ogrywałem na PC.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl