
Liz Truss: „Mój plan był właściwy, nie dano mi szansy”
- Dodał: Zuzanna Ptaszyńska
- Data publikacji: 06.02.2023, 02:45
Była premier Zjednoczonego Królestwa Liz Truss napisała w tekście dla The Sunday Telegraph, że nigdy nie dano jej realistycznej szansy na wdrożenie jej programu radykalnych obniżek podatków. Obwiniła potężny establishmentem gospodarczy o usunięcie jej z Downing Street. Przekonywała, że nie twierdzi, że jest bez winy w związku z tym, jak rozpadł się minibudżet kanclerza Kwasiego Kwartenga, ale nadal wierzy, że jej podejście do napędzania wzrostu jest właściwe.
Szefowa gabinetu ogłosiła rezygnację z funkcji 20 października 2022 roku po 44 dniach jej pełnienia, tym samym zostając najkrócej urzędującym premierem w historii Zjednoczonego Królestwa. Do rezygnacji Truss nawoływali nie tylko członkowie Partii Pracy, ale też wielu torysów. Jednym z humorystycznych wyrazów społecznej dezaprobaty wobec premier był cieszący się ogromnym zainteresowaniem pojedynek transmitowany za pośrednictwem YouTube'a zatytułowany: Czy Liz Truss przetrwa dłużej niż ta sałata? Warzywo okazało się triumfatorem starcia.
Sześć dni wcześniej do dymisji podał się kanclerz skarbu Kwasi Kwarteng, de facto wykonawca gospodarczych postulatów Truss. U podstaw rezygnacji leży fiasko tzw. minibudżetu, który spowodował perturbację na rynkach finansowych. Wynikało to bezpośrednio z niezadowolenia inwestorów, którzy domagali się wyższej stopy zwrotu z brytyjskich obligacji rządowych, tymczasem założenia minibudżetu miały uszczuplić budżet o 45 miliardy funtów. Dziura ta wynikała z obniżenia podatku od osób fizycznych i prawnych oraz dopłat do ogrzewania gospodarstw domowych. Nowy kanclerz, Jeremy Hunt, przemodelował większość założeń minibudżetu i de facto podstawy gospodarczych postulatów Liz Truss. Rząd zniósł prawie wszystkie posunięcia podatkowe ustalone w rzeczonym minibudżecie. Plany obniżenia podstawowej stawki podatku dochodowego do 19% zostały odłożone na półkę, a dopłaty do rachunków za energię zmniejszono.
Liz Truss przerwała milczenie i w tekście napisanym dla The Sunday Telegraph odniosła się do okoliczności swojej rezygnacji. Podtrzymała swoje plany pobudzenia wzrostu gospodarczego, argumentując, że zostały one zniszczone przez lewicowy establishment gospodarczy. Wyznała, że chociaż doświadczenia z zeszłej jesieni były dla niej osobiście bolesne, wierzy, że w perspektywie średnioterminowej jej polityka zapewni wzrost, a tym samym zmniejszy zadłużenie. Truss argumentowała, że jej rząd stał się kozłem ofiarnym do obwiniania za procesy i zdarzenia, które widniały na horyzoncie już od jakiegoś czasu.
Napisała również, że nie docenia siły oporu, który napotka, w tym wobec planów zniesienia najwyższej stawki podatku dochodowego w wysokości 45 pensów. Wchodząc na Downing Street, zakładałam, że mój mandat zostanie uszanowany i zaakceptowany. Jakże się myliłam. Chociaż spodziewałam się oporu systemu wobec mojego programu, nie doceniłam jego skali. (...) Straciłam rachubę, ile osób napisało do mnie lub skontaktowało się ze mną od czasu opuszczenia Downing Street, aby powiedzieć, że wierzą, że moja diagnoza problemów powodujących letarg gospodarczy naszego kraju jest słuszna i że podzielają mój entuzjazm dla proponowanych przeze mnie rozwiązań - napisała w The Sunday Telegraph.