
Paryż 2024: Atmosfera wokół igrzysk robi się coraz bardziej gęsta
- Dodał: Jan Gąszczyk
- Data publikacji: 10.02.2023, 14:48
Atmosfera wokół paryskich igrzysk zaczyna się zagęszczać. Wszystko to spowodowane jest możliwością dopuszczenia do startu w nich reprezentacji Rosji i Białorusi, nawet bez flag i hymnów narodowych. Wszystkie te problemy spowodowane są niejednoznaczną i chwiejną postawą MKOL.
Jeszcze w zeszłym roku włodarze światowego sportu stali zdecydowanie na stanowisku, że dopóki trwa wojna w Ukrainie to sportowcy z państw agresorów nie mają prawa występować na międzynarodowych arenach sportowych. To stanowisko zaczęło się zmieniać w tym roku. Na początku stycznia jedna z komisji praw człowieka ONZ pochyliła się nad tą sprawą i stwierdziła, że nie można zabraniać sportowcom rywalizacji tylko ze względu na posiadany przez nich paszport.
Wtedy również odezwał się głos z MKOL, który stopniowo zaczął uchylać dla Rosjan i Białorusinów furtkę. Jednym z takich wyjść ma być możliwość rywalizacji sportowców z tych państw i zdobywanie przepustek olimpijskich w ramach azjatyckich kwalifikacji. To rozwiązanie w przeciwieństwie do władz sportowych nie spodobało się wielu politykom i zarządzającym sportem w krajach cywilizowanego świata. Przeciwko jakiejkolwiek możliwości dopuszczenia Rosji i Białorusi do rywalizacji na igrzyskach bardzo stanowczo wypowiada się rząd i władze sportowe Ukrainy, który zapowiedział bojkot zawodów, jeśli sportowcy z tych państw pojawią się w Paryżu. Podobną ścieżką chcą pójść również Łotwa i Estonia. Tego rozwiązania nie wyklucza również polski minister sportu. Również cała Skandynawia nie zgadza się na powrót do świata sportu zawodników z państwa, które bombarduje miasta, niszczy infrastrukturę cywilną, morduje ludność, gwałci, rabuje i wywozi dzieci.
Przeciwko możliwości goszczenia Rosjan i Białorusinów w Paryżu jest również mer stolicy Francji Anne Hidalgo. Niedawno odbyła ona podróż do Kijowa gdzie rozmawiała z władzami miasta i państwa. Hidalgo określiła po wizycie propozycje MKOL, jako nieprzyzwoite. MKOl broni się stwierdzając, iż neutralni sportowcy mogli rywalizować na przykład we French Open. Problem w tym, że to jest duży błąd i Rosjanie i Białorusini nawet neutralni powinni zostać z tenisa, tak jak z innych dyscyplin wyrzuceni, wtedy nie było by tego argumentu.
Wielka Brytania organizuje dziś szczyt 30 państw, w tym Polski, który ma na celu opracowanie strategii na potencjalny udział agresorów w igrzyskach.
MKOL popełnia błąd za błędem. Tym razem Thomas Bach ostrzegł prezydenta Narodowego Komitetu Olimpijskiego Ukrainy, Wadyma, Gutsaita, że ewentualny bojkot igrzysk może skutkować zawieszeniem jego kraju w prawach członka rodziny olimpijskiej. Szkoda tylko, że władze MKOL nie są w stanie podobnie traktować agresorów.
Według szefa komitetu organizacyjnego igrzysk, Tonego Estangueta decyzja, co do udziału Rosji i Białorusi w igrzyskach w Paryżu musi zapaść do lata.
Czy rzeczywiście dojdzie do bojkotu igrzysk, jeśli MKOL dopuści do nich Rosję i Białoruś? Tego na razie nie wiemy, ale mamy już przedsmak tego, co może się dziać. Wkrótce odbędą się bokserskie mistrzostwa świata kobiet i mężczyzn. Na znak protestu z udziału w nich zrezygnowała już ekipa Stanów Zjednoczonych, a dziś dowiedzieliśmy się, że taką samą decyzję podjęła Irlandia. Rządzący bokserską federacją Rosjanin, Umar Kremlow zezwolił, aby Rosja i Białoruś wystąpiły w zawodach z własnymi flagami i hymnami, co chyba przekracza już wszelkie granice przyzwoitości. Zresztą sam boks dzieli bardzo niewiele od wykluczenia z rodziny sportów olimpijskich.