
Chińskie władze nazwały premiera „pewnym polskim urzędnikiem”. Rząd odpowiada
- Dodał: Piotr Kondratowicz
- Data publikacji: 15.04.2023, 13:16
Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP zarzucił władzom Chin atak na premiera Morawieckiego oraz próbę przymuszenia strony polskiej do przyjęcia chińskiej optyki ws. Tajwanu. Stanisław Żaryn, bo o nim mowa, odniósł się w ten sposób do oświadczenia rzecznika ambasady Chin w Polsce, który m.in. nazwał szefa rządu pewnym polskim urzędnikiem.
Udział premiera Mateusza Morawieckiego w spotkaniu z przedstawicielami amerykańskiego think-tanku Atlantic Council odbił się szerokim echem w Państwie Środka. Niemałe kontrowersje wzbudziła bowiem jego wypowiedź o wpływie wyniku wojny w Ukrainie na losy Tajwanu. - Nie można dzisiaj i jutro ochronić Ukrainy mówiąc, że Tajwan to nie jest nasza sprawa. Trzeba wspierać Ukrainę, jeżeli chcemy, aby Tajwan pozostał niezależny. Jeżeli Ukraina zostanie podbita, następnego dnia Chiny mogą zaatakować Tajwan. Widzę tu bardzo duży związek, dużo zależności pomiędzy sytuacją w Ukrainie a sytuacją w Tajwanie i Chinach - przekonywał polityk w trakcie panelu dyskusyjnego, będącego jednym z punktów jego wizyty w Stanach Zjednoczonych.
Na jego słowa, za pośrednictwem dyplomatów placówki w Polsce, błyskawicznie zareagowały władze Chin, które stanowczo skrytykowały postawę premiera i wezwały go do zachowania ostrożności w czynach i słowach dotyczących kwestii Tajwanu oraz unikania zakłócania relacji polsko-chińskich. 13 kwietnia, pewien polski urzędnik państwowy w czasie spotkania z przedstawicielami amerykańskiego think-tanku wygłosił przemówienie, podczas którego otwarcie porównywał kwestie Tajwanu i Ukrainy, oraz wysnuł bezpodstawne twierdzenie, głoszące że jeśli Ukraina przegra wojnę, to Chiny kontynentalne następnego dnia zaatakują Tajwan. Z tego powodu chińska strona wyraża silne niezadowolenie i zdecydowany sprzeciw - brzmi fragment oświadczenia rzecznika ambasady w Warszawie.
Komunikat, o którym mowa, nie pozostał bez odpowiedzi strony rządowej. Zdecydowanie zareagował na nie sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który zwrócił uwagę na chińską próbę deprecjonowania szefa polskiego rządu, którego, jak przypomniał, określono mianem pewnego polskiego urzędnika snującego bezpodstawne twierdzenia na temat nierozłącznej części Chin. W ten sposób Pekin atakuje szefa Rządu RP oraz próbuje wymusić na Warszawie uznanie, że niepodległość i bezpieczeństwo Tajwanu jest wewnętrzną sprawą Chin. Chińska propaganda przekonuje, że ataku na Ukrainę nie można porównywać do syt. Tajwanu - ocenił w serii wpisów opublikowanych w serwisie Twitter.
Stanisław Żaryn, pełniący również funkcję pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej kraju, zauważył, że chińska propaganda od samego początku wojny Rosji przeciwko Ukrainie wykorzystuje działania wojenne do własnych celów informacyjnych, głównie do obarczania Zachodu i USA wojną za wojnę. Jednocześnie chińskie ośrodki propagandowe sugerują, że po zakończeniu wojny USA „będą zainteresowane” destabilizacją sytuacji wokół Tajwanu - nadmienił, powołując się przy tym na przekaz płynący z Państwa Środka. Atak propagandy chińskiej na polskiego premiera, styl działania ambasady ChRL w Warszawie oraz sposób prowadzenia polityki przez Pekin wskazuje, że taktyczny sojusz chińsko-rosyjski obejmuje coraz więcej obszarów wspólnego działania - spuentował wątek Żaryn.
Źródło: Twitter/StZaryn, Twitter/ChinaEmbPoland, PAP

Piotr Kondratowicz
Dziennikarz - trochę z zawodu, trochę z zamiłowania. Pasjonat sportu, fotografii oraz polityki.