MŚ kobiet: Hiszpanki i Szwedki pierwszymi półfinalistkami
wikimedia commons

MŚ kobiet: Hiszpanki i Szwedki pierwszymi półfinalistkami

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 11.08.2023, 18:16

Piątkowe zmagania na tegorocznym mundialu kobiet wyłoniły dwie pierwsze drużyny, które zapewniły sobie grę w półfinale. Awans do najlepszej czwórki turnieju wywalczyły reprezentacje Hiszpanii i Szwecji. Piłkarki z Półwyspu Iberyjskiego potrzebowały dogrywki, by wyeliminować Holenderki, natomiast Skandynawki uporały się z kadrą Japonii, wygrywając 2:1.

 

Piątek na kobiecym mundialu stał pod znakiem decydujących rozstrzygnięć w kontekście awansu do półfinału turnieju. W pierwszym z dwóch zaplanowanych tego dnia meczów ćwierćfinałowych zmierzyły się reprezentacje Hiszpanii i Holandii. Pojedynek dwóch europejskich drużyn, które znane są z ofensywnego nastawienia i dobrego wyszkolenia taktycznego oraz technicznego, rozgrywany na  Wellington Regional Stadium lepiej rozpoczęły Hiszpanki. Już w czwartej minucie lewą stroną zaatakowały właśnie podopieczne selekcjonera Jorge Vildy. Po szybkiej grze na jeden kontakt z Jenni Hermoso w pobliżu pola karnego Holandii piłka trafiła pod nogi Esther González, zawodniczka występująca w Realu Madryt uderzyła niecelnie mając przed sobą tylko golkiperkę rywalek. Dwie minuty później z głębi pola miękko w pole karne zagrywała Mariona Caldentey, a świetnie główkowała Alba Redondo. Wydawało się, że napastniczka grająca na co dzień w hiszpańskim Levante UD zrobiła wszystko perfekcyjnie, jednak świetnym refleksem na linii bramkowej popisała się Daphne van Domselaar, zbijając piłkę na słupek. W ponowieniu akcji futbolówka wróciła do Redondo, a ta ponownie obiła słupek Hiszpanki dominowały i dobrze operowały piłką, a otwierające trafienie dla podopiecznych Jorge Vildy wisiało w powietrzu. W 22. minucie meczu kolejny strzał na bramkę oddała Esther González, z uderzeniem zza pola karnego na raty poradziła sobie golkiperka holenderskiej kadry. Holenderkom niezwykle trudno było odnaleźć się w tym spotkaniu. W 37. minucie ekipę z Półwyspu Iberyjskiego na prowadzenie wyprowadziła Esther Gonzalez, z takiego wyniku Hiszpania cieszyła się jednak bardzo krótko, gdyż po wideoweryfikacji VAR potwierdzono, że Gonzalez w momencie oddawania strzału była na spalonym. Pierwsza połowa spotkania ćwierćfinałowego pomiędzy Hiszpanią a Holandią zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Podopieczne Andriesa Jonkera nie oddały ani jednego strzału na bramkę Caty Coll.

 

Zaledwie piętnaście sekund po starcie drugiej odsłony Hiszpanki po raz kolejny poważnie zagroziły bramce Holandii, a blisko wpisania się na listę strzelczyń była Esther. Jej strzał zza pola karnego okazał się minimalnie niecelny i Holenderki mogły odetchnąć z ulgą. Kolejne minuty upływały pod kontrolą zawodniczek Jorge Vildy. W 62. minucie meczu Irene Paredes we własnym polu karnym faulowała wybiegającą na pozycję sam na sam z bramkarką Lineth Beerensteyn i arbiter główna bez zawahania wskazała na jedenasty metr boiska, karając defensorkę Hiszpanii żółtym kartonikiem. Po konsultacji z wozem VAR doświadczona francuska sędzia zdecydowała się na zmianę decyzji i o rzucie karnym dla Holandii nie mogło być mowy. W 78. minucie spotkania role się odwróciły i to Hiszpania stanęła przed szansą na uzyskanie rzutu karnego. Sytuacja wymagała analizy VAR, po spokojnym przeanalizowaniu zdarzenia sędzia Frappart wróciła na murawę i wskazała na „wapno”, orzekając, że Stefanie van der Gragt nieprzepisowo zatrzymywała piłkę ręką w polu karnym. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze boiska podeszła Mariona Caldentey i pewnie dała Holandii upragnione trafienie. Wydawało się, że Hiszpania tego prowadzenia z rąk już nie wypuści, jednak w pierwszej minucie doliczonego czasu gry doskonale w polu karnym ekipy La Roja odnalazła się… środkowa defensorka kadry Holandii, van der Gragt. Holenderka zrehabilitowała się za sprokurowany rzut karny, zachowując się jak rasowa napastniczka, uniknęła spalonego, by chwilę później precyzyjnie uderzyć poza zasięgiem Caty Coll. Rzutem na taśmę Holandia uratowała remis, przedłużając szanse na awans do półfinału. Podstawowy czas gry nie wyłonił zwycięzcy, potrzebna była zatem dogrywka. W tej mocno nacisnęły Holenderki, a aktywne po stronie podopiecznych selekcjoner Andriesa Jonkera były Beerensteyn i Lieke Martens.

 

Pierwsza część dodatkowego czasu gry nie wpłynęła na zmianę rezultatu, nadal nie było wiadomo, która z reprezentacji uzyska promocję do najlepszej czwórki turnieju. Hiszpanki kontrolowały przebieg zmagań od samego początku, jednak w dogrywce mocno nacisnęły rywalki. Problemy defensywie Hiszpanii sprawiała Beerensteyn i wydawało się, że to Niderlandki zdołają dopiąć swego. Tak się jednak nie stało, a zamiast tego do siatki trafiły piłkarki z Półwyspu Iberyjskiego. W 111. minucie kunszt umiejętności indywidualnych zaprezentowała 19-letnia Salma Paralluelo. Zawodniczka FC Barcelony pomknęła lewą stroną boiska, zbiegła z piłką do środka, efektownym zwodem oszukała Anniek Nouwen i z lewej nogi huknęła po ziemi, a futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. Prowadzenia Hiszpania z rąk już nie wypuściła i po ostatnim gwizdku cała drużyna eksplodowała radością. Hiszpanki, które z uwagi na konflikt wewnętrzny między piłkarkami, a trenerem i federacją, przez wielu spisywane były na straty zameldowały się w najlepszej czwórce tegorocznego mundialu.

 

Hiszpania – Holandia 2:1 (0:0) po dogr.

Bramki: 81’ Caldentey, 90+1’ van der Gragt, 111’ Paralluelo

Hiszpania: Coll – Oihane (91’ Carmona), Paredes, Codina (77’ Ivana), Batlle – Bonmati (87’ Guerrero), Abelleira, Hermoso – Redondo (71’ Paralluelo), Esther (100’ Navarro), Caldentey (100’ Putellas)

Holandia: van Domselaar – Spitse (85’ Snoeijs), van der Gragt (106’ Casparij), Janssen – Pelova, Roord (61’ Wilms), Groenen, Egurrola (96’ Dijkstra), Brugts (89’ Nouwen) – Beerensteyn, Martens

Żółte kartki: 35’ Oihane, 61’ Egurrola

 

W drugim spotkaniu ćwierćfinałowym rozgrywanym dzisiejszego dnia o miejsce w półfinale zagrały reprezentacje Japonii i Szwecji. Pierwsze dwadzieścia minut pojedynku rozgrywanego na Eden Park w Auckland nie przyniosło większych emocji, obie drużyny nie chciały ryzykować straty gola na tak wczesnym etapie rywalizacji. Na murawie oglądaliśmy zatem prawdziwe piłkarskie szachy. W 25. minucie po raz pierwszy poważnie bramce Japonek zagroziły Skandynawki. Na indywidualny rajd lewą flanką zdecydowała się Stina Blackstenius, ofensywna piłkarka Szwedek wygrała pojedynek biegowy z Saki Kumagai i oddała uderzenie na bramkę. Było groźnie, ale ostatecznie piłka minęła słupek bramki. Siedem minut później Szwecja przełamała impas strzelecki obu drużyn i objęła prowadzenie w tym arcyważnym starciu. Niezdecydowanie defensorek reprezentacji Japonii we własnym polu karnym bezwzględnie wykorzystała Amanda Ilestedt, która najprzytomniej zareagowała w zamieszaniu podbramkowym i wpakowała piłkę do siatki. Dla Szwedki było to już czwarte trafienie na tym turnieju. W końcówce pierwszej odsłony szansę na podwojenie dorobku bramkowego zespołu miała Kosovare Asllani, napastniczka Skandynawek oddała silny strzał na bramkę strzeżoną przez Ayakę Yamashitę, ale golkiperka Azjatek popisała się doskonałą interwencją, zapobiegając utracie gola. Chwilę później arbiter główna spotkania zagwizdała po raz ostatni w tej odsłonie, piłkarki obu reprezentacji zeszły do szatni na piętnastominutową przerwę.

 

Dwie minuty po zmianie stron Yamashita po raz kolejny stanęła na wysokości zadania, broniąc strzał Johanny Kaneryd. Następstwem tej akcji był rzut rożny, które wykonywały Szwedki. Po dośrodkowaniu w pole karne niefortunnie interweniowała Fuka Nagano, zagrywając piłkę ręką. Sędzia skonsultowała decyzję z wozem VAR i zadecydowała o przyznaniu Szwecji „jedenastki”. Skutecznie rzut karny wykonała Filippa Angeldal, umieszczając futbolówkę w lewym dolnym rogu bramki. Japonki znalazły się w jeszcze gorszym położeniu, chcąc myśleć o odrobieniu start, Azjatki musiały podjąć działania w ofensywie. Szwedki tempa gry nie forsowały, jednak w ostatnich dwudziestu minutach starcia dały się zepchnąć do defensywy i nerwowo odpierały ataki przeciwniczek. Na kwadrans przed końcem meczu Madelen Janogy sfaulowała we własnym polu karnym jedną z piłkarek japońskiej kadry i Japonki stanęły przed doskonałą okazją na zdobycie gola kontaktowego. Zawodniczki z kraju Kwitnącej Wiśni zostały wynagrodzone za dobry fragment gry, ale silny strzał Riko Ueki zatrzymał się na poprzecze bramki. W 87. minucie Japonki trafiły do siatki Szwecji, wprawdzie przy uderzeniu z rzutu wolnego Fujino obiła poprzeczkę, a piłka odbiła się od pleców golkiperki Szwedek, Zeciry Musović, później od słupka, ale do siatki nie wpadła, jednak przy ponowieniu akcji zamieszanie w szeregach defensywnych Szwecji wykorzystała Honoka Hayashi. Japonki zmniejszyły dystans do rywalek, ale mimo aż dziesięciu doliczonych minut do podstawowego czasu gry nie zdołały już ponownie pokonać Musović. Szwedki podtrzymały świetną dyspozycję prezentowaną od początku mundialu i zameldowały się w półfinale, gdzie zmierzą się z kadrą Hiszpanii.

 

Japonia – Szwecja 1:2 (0:1)

Bramki: 32’ Ilestedt, 51’ Angeldal, 87’ Hayashi

Japonia: Yamashita – Minami, Kumagai, Takanashi – Sugita (46’ Endo), Nagano (80’ Hayashi), Hasegawa, Shimizu – Miyazawa (80’ Seike), Tanaka (52’ Ueki), Fujino

Szwecja: Musovic – Bjorn, Ilestedt, Eriksson, Andersson – Angeldal, Rubensson (84’ Jakobsson) – Kaneryd (84’ Bennison), Asllani (73’ Janogy), Rolfo (73’ Hurtig), Blackstenius

Żółte kartki: 79’ Ueki

 

 

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.