Kolejny szokujący film Larsa von Triera
- Data publikacji: 17.05.2018, 17:33
Ponoć nawet 100 osób wyszło z premiery filmu Larsa von Triera w Cannes. Jego filmy już wcześniej budziły kontrowersyjne uczucia, ale dopiero „The House That Jack Built" wywołał tak skrajne opinie krytyków. Według niektórych to arcydzieło, według innych - makabra.
Lars von Trier przez kilka lat był wykluczony z uczestnictwa w festiwalu w Cannes ze względu na swoją niezwykle kontrowersyjną wypowiedź z 2011 roku, kiedy to powiedział, że „rozumie Hitlera”. Podczas tegorocznego powrotu został powitany kilkuminutowymi owacjami na stojąco, jeszcze przed projekcją swojego najnowszego dzieła. Odczucia części widowni zmieniły się po wyświetleniu filmu dość drastycznie. Artystyczny skandal został wywołany m.in. przez wyjątkowo okrutne sceny zaprezentowane w filmie. Sama fabuła rozgrywa się na przestrzeni 12 lat i opowiada o niezwykłym seryjnym mordercy, dla którego każda kolejna zbrodnia jest swego rodzaju dziełem sztuki. „Nigdy nie widziałem czegoś takiego na festiwalu filmowym. Ponad 100 osób wyszło z seansu The House That Jack Built Larsa von Triera, który pokazuje ćwiartowanie ciał kobiet i dzieci” – to tylko przykład jednej z wielu opinii na temat tego filmu.
Von Trier tworzył dzieła od lekkich i zabawnych, jak „Szef wszystkich szefów", po wypełnione przemocą lub seksem, jak „Antychryst" czy „Nimfomanka". Pod względem różnorodności można pokusić się o nazwanie go geniuszem kina. Jego filmy często zmierzają się z najgorszym obliczem ludzi, poruszają tematy ludzkiej egzystencji, problemy społeczne oraz wiele różnych kwestii politycznych. Był wielokrotnie nagradzany za swoją twórczość, a pierwsze filmy fabularne i reklamowe kręcił jeszcze przed ukończeniem Duńskiej Szkoły Filmowej. W samym tylko Cannes wygrał 6 razy, m.in. za najlepszy film „Tańcząc w ciemnościach" czy „Przełamując fale". Niemal wszystkie jego filmy wzbudzały kontrowersje lub zachwyty.
Pomimo tego, że Lars von Trier znów znalazł się na językach wszystkich wielbicieli kina, nie można mu zarzucić nieudanego powrotu. Wiele spontanicznych recenzji obejmowało epitety takie jak „żałosny” czy „obrzydliwy”, a jednak seans zakończył się owacją na stojąco - przez tych, którzy wytrwali do końca.
Na premierze w Cannes film został zaprezentowany 14 maja. Jego polska premiera stoi pod znakiem zapytania.