,,Struś pędziwiatr'' uciekł z zagrody w Strzemkowie.
https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/strus-na-polu-zielonej-trawy-5502089/

,,Struś pędziwiatr'' uciekł z zagrody w Strzemkowie.

  • Dodał: Aleksandra Pietrzak
  • Data publikacji: 09.08.2024, 14:57

Od poniedziałku trwają poszukiwania strusiego uciekiniera. W sprawę są zaangażowani właściciele, przyjaciele zagrody oraz strażacy z OSP Jacewo i Gniewkowo. Ochotnicza Straż Pożarna do poszukiwań wykorzystuje kamery termowizyjne i drony.

 

W środę (07.08.2024) służbom prawie udało się go schwytać, jednak ptak okazał się szybszy. Znaleziono wiele śladów, które niestety prowadzą do nikąd.

 

 

– Niestety ona się tak przemieściła, że teraz nie możemy jej znaleźć. Ślady prowadzą donikąd, są wszędzie. W jedną i drugą stronę, jakby coś ją goniło – mówiła pani Magda, przyjaciółka właścicieli zagrody.

 

Jednak nikt nie traci nadziei. Poszukujący czekają na jakikolwiek sygnał. Wszyscy są gotowi do działania. 

 

Co robić gdy spotkamy na swojej drodze strusia

 

Przede wszystkim zachować spokój i od razu powiadomić odpowiednie służby.

 

Czego należy absolutnie nie robić to nie próbować złapać strusia na własną rękę. Ten struś, który uciekł z zagrody jest przyzwyczajony do obecności człowieka. Nie należy go rozdrażniać, prowokować czy straszyć ponieważ zwierzę może stać się agresywne. Może zacząć się bronić przez dziobanie lub używanie ostrych pazurów. Dodatkowo struś potrafi rozpędzić się maksymalnie do 40-50 km na godz. 

 

– Jak w przypadku wszystkich zwierząt, zasadą jest zachowanie zdrowego rozsądku. Zazwyczaj te strusie, które uciekają z zagród, są obyte z człowiekiem i przyzwyczajone do ludzi. Natomiast musimy pamiętać, że jest to zwierzę, które potrafi mieć około 2,5 metra wzrostu, waży czasami nawet 150-160 kg. Jak w przypadku każdego zwierzęcia należy troszeczkę zachować pokory. Generalnie struś będzie przed nami uciekał. On się boi człowieka, ale jeżeli poczuje, że nie ma odwrotu, albo na przykład gdzieś są wysiadywane jaja, to wtedy może faktycznie się bronić, ale zrobi to w ostateczności. Są to niezwykle rzadkie sytuacje – mówił Piotr Biegała, lekarz weterynarii.