„Siberia 56” [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 20.11.2024, 23:25
Siberia 56 to kolejna pozycja Lost In Time, która idealnie pasuje do katalogu tego wydawnictwa. Solidny, duży frankofon, wyróżniają się surowością, brutalności, a to wszystko w pięknym, dużym formacie. Do tego macie wątki przetrwania, granicy ludzkiej wytrzymałości, zarówno fizycznej, jak i psychicznej, owianej w dużą dawkę surowego klimatu. I to musiało się udać.
Fabuła opiera się na dramatycznym początku – rozbiciu statku kosmicznego na planecie Siberia 56. Pięcioosobowa grupa kolonistów, pozbawiona większości zasobów, musi przejść przez lodową pustynię, aby dotrzeć do bazy oddalonej o 250 kilometrów. Choć samo założenie może wydawać się proste, autorzy skutecznie budują napięcie dzięki nieustannym przeszkodom, które piętrzą się przed bohaterami. Od nieprzewidywalnych warunków pogodowych, przez własne lęki i słabości, aż po obecność śmiertelnie niebezpiecznych stworzeń.
Jednym z najmocniejszych elementów Siberii 56 jest umiejętność ukazania klaustrofobicznej atmosfery w otoczeniu teoretycznie otwartej, nieskończonej przestrzeni. Lodowe pustkowia, które zdają się ciągnąć w nieskończoność, paradoksalnie stają się więzieniem bohaterów, coś na wzór wydanego jakiś czas temu Miasta. Każdy krok w tym mroźnym piekle wydaje się coraz trudniejszy, a nieprzewidywalność środowiska buduje napięcie porównywalne do najlepszego thrillera.
Oczywiście w takich historiach najważniejsza musi być psychologia postaci. Każdy z ocalałych niesie ze sobą bagaż emocjonalny, który wychodzi na światło dzienne w obliczu ekstremalnych sytuacji. Relacje między bohaterami są napięte, czasem wręcz toksyczne, co w naturalny sposób dodaje głębi opowieści. Czytelnik widzi, jak ludzie z różnych środowisk starają się współpracować w warunkach, które nie należą do najprostszych. Jeśli lubicie gęste horrory, gdzie z każdą stroną nie wiecie czego możecie się spodziewać, to koniecznie pamiętajcie o tej pozycji.
Nie sposób nie wspomnieć o oprawie graficznej, która wypada wprost fenomenalnie. Alexis Sentenac doskonale uchwycił surowość i nieprzystępność tej planety. Mamy tutaj prawdziwą ucztę dla oczu – od monumentalnych krajobrazów pokrytych śniegiem i lodem, po szczegółowo oddane emocje bohaterów. Każda scena wydaje się przemyślana i starannie zaprojektowana, co poniekąd jest już domeną komiksów europejskich. A wybrzmiewa to jeszcze lepiej w tym powiększonym formacie.
Siberia 56 to nie tylko opowieść o przetrwaniu w obcym świecie, ale również refleksja nad ludzką psychiką. To komiks, który łączy napięcie, akcję i doskonałą warstwę wizualną w jedną spójną całość. Może mamy już wiele horrorów osadzonych w obcych światach i planetach, ale czy to sprawia, że nie znajdziemy miejsca na kolejną, równie udaną, pozycję? Ja uważam, że znajdziemy, więc i Wy dajcie mu szansę.
Komiks otrzymałem od wydawnictwa Lost In Time na mocy współpracy recenzenckiej. Wydawca nie miał wpływu na moją opinię.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl