Historia ziemniaka
charlesricardo/Pixabay

Historia ziemniaka

  • Dodał: Poinformowani .pl
  • Data publikacji: 18.12.2024, 08:25

Ojczyzną ziemniaka jest Peru

Do XVI stulecia, oprócz Indian pochodzących z Południowej Ameryki, a dokładnie tych zamieszkujących górskie tereny w Andach, nikt nie słyszał o ziemniakach. O tym warzywie nie wspomina nawet Biblia. Jednak dzięki Hiszpanom i ich dalekim wyprawom ziemniak przybył do Europy z Peru i Ekwadoru, a dokładnie trafił on do Włoch i Francji.

Uprawa klasztorna

Początkowo ziemniaki uprawiali bracia klasztorni. Rzadziej był on hodowany w ogrodach królewskich i bogatej magnaterii. Chociaż tam często uważano go jedynie za roślinę ozdobną. Było nawet tak, że niektórzy wstydzili się go jeść, wypierając go kaszami i chlebem. Podobno kwiatem ziemniaka leczono migrenowe bóle głowy u kobiet, a wodą po ich ugotowaniu leczono niegojące się rany. Jednakże bardzo istotną rolę w uprawie ziemniaka w Europie odegrali misjonarze. To oni, szerząc Ewangelię, nosili ze sobą ugotowane w skórkach ziemniaki, którymi posilali się w drodze. Początkowo ludzie nie wiedzieli, co takiego jedzą wspomniani misjonarze i bardzo się tym zaciekawili.

Informacja o ziemniakach

Pierwsza informacja o wykorzystaniu ziemniaka w kuchni przybyła właśnie z misjonarzami, a szczególnie z tymi, którzy nie nosili ze sobą ugotowanych ziemniaków, tylko surowe. To właśnie je próbnie zasadzano w ziemi i obficie podlewając, czekano, co z nich wyrośnie. Misjonarze są autorami proverbium, a mianowicie – nie złoto ani diamenty przysporzyły ludziom bogactwa, ale ziemniaki. Na przeszkodzie rozpowszechnienia uprawy ziemniaka poza klasztornymi ogrodami stało niewielkie oświecenie rolników i ich małe przekonanie do tego warzywa. W niektórych krajach nazywano ziemniaki „diabelskimi jabłkami”, których nie polecano jeść. Mało wykształcona ludność wieków średnich uważała, że są one trujące, bo tak mawiają księża na kazaniach i ówcześni zakonnicy. Powodem głoszenia takich treści była chęć posiadania uprawy ziemniaków na wyłączność, a także późniejszą ich sprzedaż.

Antoine-Augustin Parmentier

Prekursorem w propagowaniu ziemniaka na Starym Kontynencie był francuski aptekarz Antoine-Augustin Parmentier. To on szeroko rozpowszechniał wśród ludzi przekonanie co do wartości odżywczych tego warzywa. Uruchomił on nawet tok badań nad ziemniakiem, ale efekty tych badań nie były imponujące. Do dziś na grobie tego człowieka, który znajduje się na cmentarzu Père Lachaise w Paryżu, sadzone są ziemniaki, a jego zwyczajowo nazywa się we Francji „ziemniaczanym królem”. Kolejnym propagatorem ziemniaka był król francuski Ludwik XVI. Nakazywał on wręcz nagminnego zakładania niewielkich plantacji ziemniaczanych, nawet w ogródkach przydomowych. Za jego bytności ziemniakami żywiło się wojsko, zatem było ono zobligowane do doglądania i pilnowania tych wszystkich upraw ziemniaczanych w Paryżu. 

Za króla Augusta… „ziemniak” nie kapusta tłusta

Do Polski ziemniak zawitał po wiedeńskiej wiktorii króla Jana III Sobieskiego. Gdy podawano potrawy ziemniaczane na królewskim zamku w Wilanowie, początkowo nie wzbudziły one zachwytu, chociaż, jak zauważono, dzięki nim szybko się najadano. Za panowania kolejnego króla, Augusta II Mocnego, ziemniak musiał być szeroko uprawiany na polskich ziemiach, gdyż król pochodzący z wrogich Polsce Niemiec, przyczynił się do biedy i głodu wielu Polaków.

Lata 1772-1795

Kiedy Polska była pod zaborami, Polaków, a dokładnie ich siłę roboczą, wykorzystywali zaborcy do wszelkiej pracy. Z tego powodu nakazywali Polakom uprawy ziemniaka, aby mieli co jeść i tym samym, aby byli wydajni w pracy. Na Śląsku wprowadzono dla tamtejszych rolników i górników, pracujących w zagarniętych przez Niemców kopalniach, nakaz uprawy ziemniaka. Początkowo rolnicy niechętnie podchodzili do sadzenia ziemniaków, ale obowiązek przestrzegania prawa był silniejszy i ziemniak w ten sposób zwyciężył.

Nawet utarło się w tej materii takie powiedzenie – gdzie uprawa jest ziemniaka, nie ma głodu dla Polaka. Dzisiaj nikt sobie nie wyobraża obiadu bez podania, chociażby ziemniaczanych frytek. 

 

 

Ewa Michałowska-Walkiewicz