
Zmarł generał Waldemar Skrzypczak
- Data publikacji: 21.07.2025, 23:02
W wieku 69 lat odszedł generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, uczestnik misji zagranicznych i ceniony strateg. Jego śmierć to bolesna strata dla środowiska wojskowego oraz osób, z którymi przez lata współpracował.
Kariera w służbie państwu i wojsku
Waldemar Skrzypczak przyszedł na świat 19 stycznia 1956 roku w Szczecinie. Już od młodości wiązał swoje życie z mundurem. Ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Pancernych w Poznaniu, a następnie Akademię Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w Warszawie. Swoją edukację uzupełnił również w Stanach Zjednoczonych, kończąc kurs zarządzania zasobami strategicznymi w kalifornijskim Monterey.
Przez wiele lat był związany z wojskami pancernymi. W latach 2006–2009 pełnił funkcję dowódcy Wojsk Lądowych. To właśnie wtedy, w trudnym okresie dla polskiej armii, odegrał istotną rolę w zwiększaniu obecności żołnierzy w misjach zagranicznych, zwłaszcza w Afganistanie. W 2009 roku zdecydował się na dymisję, otwarcie krytykując ówczesne Ministerstwo Obrony Narodowej za zbytnią biurokrację i opieszałość w dostarczaniu niezbędnego wyposażenia żołnierzom.
Dowódca na misjach i w strukturach MON
W dorobku gen. Skrzypczaka szczególne miejsce zajmuje jego udział w międzynarodowej misji w Iraku. W 2005 roku objął dowództwo nad Wielonarodową Dywizją Centrum-Południe w ramach IV zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Dzięki jego decyzjom i działaniom udało się ograniczyć liczbę ataków ze strony rebeliantów.
Po zakończeniu służby liniowej gen. Skrzypczak nie rozstał się z resortem obrony. W 2011 roku został doradcą ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka, a rok później objął stanowisko podsekretarza stanu w MON. Jego wiedza, doświadczenie i znajomość realiów wojskowych były nieocenione w tworzeniu i wdrażaniu polityki obronnej.
Głos rozsądku w sprawie Nangar Khel
Jednym z najbardziej medialnych momentów kariery generała był jego udział w sprawie Nangar Khel. Po tragicznym incydencie z 2007 roku, gdy w wyniku ostrzału w afgańskiej wiosce zginęło ośmioro cywilów, Skrzypczak stawał w obronie polskich żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną. Jako ówczesny dowódca Wojsk Lądowych znał realia misji i niejednokrotnie podkreślał trudną sytuację żołnierzy działających pod presją i w zagrożeniu życia.
Sprawa ciągnęła się przez lata, a jej finał nastąpił dopiero w 2016 roku, kiedy Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok uniewinniający lub zawieszający kary wobec oskarżonych. Generał nie ukrywał wówczas ulgi i satysfakcji, że proces zakończył się w sposób, który jego zdaniem był sprawiedliwy i zamknął trudny rozdział w historii Wojska Polskiego.
Pożegnanie z honorem
Na wieść o śmierci generała Skrzypczaka liczne osoby ze świata polityki i wojska wyraziły swój smutek i uznanie dla jego dokonań. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że generał był symbolem oddania i profesjonalizmu. Z kolei Tomasz Siemoniak, były szef MON, wspominał go jako człowieka pełnego pasji, oddanego żołnierzom i państwu.
Waldemar Skrzypczak pozostawił po sobie nie tylko bogaty dorobek zawodowy, ale i ogromne dziedzictwo wartości – lojalności, odwagi i troski o ludzi w mundurze.
Cisza po salwie, żegnamy wielkiego dowódcę
Odejście generała Waldemara Skrzypczaka to moment refleksji nad rolą, jaką pełnił w nowoczesnym Wojsku Polskim. Był nie tylko żołnierzem, ale także mentorem i autorytetem. Wielu młodych oficerów uczyło się od niego, jak dowodzić z honorem i odpowiedzialnością.
Choć jego głos już zamilkł, pamięć o nim pozostanie żywa w historii polskiej armii. Generał broni Waldemar Skrzypczak na zawsze zostanie zapamiętany jako człowiek, który nie bał się mówić prawdy, bronić swoich żołnierzy i podejmować trudnych decyzji.