Snooker - Masters: wyłoniony komplet ćwierćfinalistów
- Dodał: Łukasz Stopa
- Data publikacji: 14.01.2021, 00:03
Ostatni dzień pierwszej rundy snookerowego turnieju Masters przyniósł uzupełnienie grona ćwierćfinalistów. Wielkie emocje towarzyszyły każdemu ze środowych spotkań. Awans do dalszej fazy rywalizacji uzyskali Ronnie O’Sullivan i John Higgins.
Środa rozpoczęła się od pojedynku obecnego mistrza świata – Ronniego O’Sullivana – z Ding Junhuiem. Obaj snookerzyści rywalizowali ze sobą już wielokrotnie i częściej wygrywał Anglik. Początek spotkania był zaprzeczeniem poprzednich wyników. Chińczyk dość szybko wyrobił sobie przewagę trzech frejmów. O’Sullivan grał niedokładnie, a także zdarzały mu się dość nieprzemyślane zagrania. Ding wykorzystał to należycie, budując powyżej 70-punktowe brejki w każdej z wygranych partii przed przerwą. Anglik dopiero w czwartym podejściu zaprezentował się lepiej i wbił pierwszą setkę w meczu (103 punkty). Po kilkunastu minutach i ochłonięciu w szatni zawodnicy wrócili do stołu. Przy nim znów bardziej udanie pokazał się 6-krotny mistrz świata. O’Sullivan zminimalizował stratę do jednego frejma, ale już po chwili Junhui popisał się fantastycznym brejkiem w wysokości 129 oczek. Popularny „The Rocket” odpowiedział równą „setką”, jednak nie zrobiło to wrażenia na młodszym ze snookerzystów. Podejście zakończone na 128 punktach oznaczało, że Anglik nie miał już marginesu błędu. Wynik 5:3 dla Dinga przybliżał go do ćwierćfinału. Kolejna partia była jedyną wyrównaną w całym meczu. Zwycięsko z tej batalii wyszedł O’Sullivan, a następnie zapisał na swoim koncie piątego frejma. Pogoń utytułowanego zawodnika z Anglii doprowadziła do decydującego starcia. W nim po raz kolejny lepiej zagrał obecny mistrz świata i to on awansował do ćwierćfinału.
Przy stole w sesji wieczornej zjawili się John Higgins i Mark Allen. Szkot w ostatnich dniach awansował do finału Championship League i z pewnością chciał wykorzystać swoją dobrą passę. To właśnie on jako pierwszy zapisał frejma na swoim koncie. Kilka minut później jego rywal doprowadził do wyrównania, uzyskując jednocześnie 106 punktów w podejściu. Dla pochodzącego z Irlandii Północnej snookerzysty była to jedyna ugrana partia przed przerwą. Dwie kolejne należały do 4-krotnego mistrza świata. W pierwszej z nich Higgins przez pewien czas był na drodze do zdobycia maksymalnego brejka, ale wbił tylko 56 oczek. Po regulaminowej przerwie „The Pistol” wygrywając następne frejmy znów remisował ze Szkotem. Szósta odsłona meczu była pierwszą bardziej zaciętą i walka w niej toczyła się do samego końca. Wynik 3:3 podziałał na Higginsa, który ponownie wyszedł na prowadzenie dwiema partiami. Allenowi udało się zmniejszyć stratę, a najwięcej nerwów dla obu graczy przyniosło dziesiąte starcie. Lepiej rozpoczął Szkot. Gdy jego zwycięstwo w meczu wydawało się być niezagrożone wtedy spudłował dość łatwą bilę. Jego oponent podszedł do stołu z nadzieją na doprowadzenie do decydującego frejma, ale popełnił błąd na różowej bili. Higgins powoli budował przewagę. Przy trzydziestu pięciu punktach pozostałych na stole, Szkot prowadził taką samą ilością oczek. Więcej koncentracji utrzymał Allen i o awansie do ćwierćfinału miała rozstrzygnąć ostatnia partia. Podobnie jak poprzednio obaj zawodnicy mieli swoje szanse, ale więcej zimnej krwi zachował snookerzysta ze Szkocji i to on zmierzy się z Ronniem O’Sullivanem w ćwierćfinale.
Wyniki środowych meczów:
Ronnie O’Sullivan – Ding Junhui 6:5
32-104(83), 2-75(75), 8-88(73), 103(103)-0, 66(60)-8, 0-129(129), 100(100)-0, 0-128(128), 66-48, 110(85)-17, 107(73)-5
John Higgins – Mark Allen 6:5
83-6, 1-106(106), 101(56)-8, 110(82)-0, 0-92(92), 39-51, 85(84)-0, 93(80)-0, 0-67(62), 64-68, 77(59)-39
Łukasz Stopa
Alpejczyk niepotrafiący jeździć na nartach. Center wśród grupy przedszkolaków. Snookerzysta, który swój atak na maksymalnego brejka zakończył po pierwszej czerwonej. Lubię geografię i kryminały.