Snooker - Masters: Bingham nie obroni tytułu
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 17.01.2021, 00:22
Mistrz i pretendent. John Higgins, który stanie przed szansą zdobycia 10. tytułu z potrójnej korony snookera i Yan Bingtao, który zadebiutuje w finale jednego z trzech najważniejszych turniejów kalendarza. Tak przedstawia się skład finału turnieju Masters. Dzisiejsze półfinały obfitowały w piękne zagrania i głupie błędy. W pokonanym polu zostali broniący tytułu Stuart Bingham i David Gilbert.
W pierwszym półfinale zagrali obrońca tytułu Masters Stuart Bingham i 20-letni Chińczyk Yan Bingtao, który od kilkunastu miesięcy wielkimi krokami wchodzi do światowej czołówki. Dla niego już awans do półfinału turnieju należącego do "Potrójnej korony" był jednym z większych sukcesów w karierze, lecz "spoczywanie na laurach" nie leży najwyraźniej w jego charakterze i o kolejną wygraną powalczył do ostatniego frejma. Skutecznie zresztą, choć pierwsza część meczu należała do doświadczonego Anglika. Po pierwszej minisesji Bingham prowadził 3:1, mając na koncie jedno podejście 50+ i jeden "skradziony", wygrany na czarnej. Po przerwie obaj zawodnicy wygrali sprawnie po jednej partii i było już 4:2 z perspektywy Binghama. Kolejne trzy partie to popis Chińczyka - w trakcie ich trwania pozwolił rywalowi zdobyć 20 punktów, a sam skonstruował między innymi brejka za 100 punktów - jak się okazało jedyną paczkę tego meczu. Bingtao już w kolejnym frejmie był bliski zapewnienia sobie awansu do finału, lecz Anglik zdołał przejąć partię i wygrać ją na kolorowych. W ten sposób doczekaliśmy się decidera, w którym młodzieniec z Chin zbudował podejście za 65 punktów, po czym oddał stół rywalowi. Ten do wygranej potrzebował trzech dobrych snookerów. Jednego udało mu się postawić, ale przy drugim popełnił błąd i w zasadzie wyłożył Chińczykowi czerwoną na wprost kieszeni. Bingtao dopełnił formalności i z szerokim uśmiechem na twarzy udał się do szatni.
Wczorajszy fantastyczny ćwierćfinał z Ronniem O'Sullivanem pokazał, że John Higgins jest u progu nowego roku w wybornej formie. Spodziewaliśmy się więc doskonałego starcia z Davidem Gilbertem, który pokonując w czwartek Kyrena Wilsona w deciderze po raz drugi z rzędu (w drugim starcie w karierze) awansował do półfinału Masters. Już w pierwszej minisesji obaj panowie pokazali, że są nastawieni ofensywnie. Dzięki temu mieliśmy w czterech frejmach cztery podejścia kończące powyżej 50 punktów, w tym 106 Higginsa, które było 820. setką w jego długiej karierze. Dzięki Masters w klasyfikacji wszechczasów w liczbie podejść trzycyfrowych odskoczy trochę od goniących go w ostatnich miesiącach Judda Trumpa i Neila Robertsona. Na przerwę zawodnicy zeszli przy stanie 2:2. Po powrocie do stołu Higgins najpierw wbił drugą w tym meczu swoją setkę, a w kolejnej partii zakończył podejście po 71 punktach. Gilbert wrócił do gry we frejmie, w którym oraz pierwszy dziś nie zobaczyliśmy brejka powyżej 50 punktów. Po chwili Anglik ponownie wyrównał stan meczu, a frejm rozstrzygnął się bili czarnej. Im bliżej było rozstrzygnięć, tym zawodnicy grali bardziej nerwowo i popełniali więcej błędów. Dziewiątą partię zapisał na swoim koncie Szkot i stanął przed szansą zamknięcia meczu bez rozgrywania decidera. Ostatecznie mu to się udało, choć trzeba przyznać, że ostatnia rozgrywka pełna była fauli, nieudanych wbić i zagrań odstawnych. Tak czy owak Higgins finale. Jutro stanie przed szansą zdobycia dzisiątego tytułu "Triple Crown".
Stuart Bingham - Yan Bingtao 5:6
55:46, 2:115(94), 65:62(62), 87(87):0, 4:116(88), 66(57):16, 20:73(63), 0:106, 0:144(100), 72:61, 28:73(65)
David Gilbert - John Higgins 4:6
100(80):37, 11:106(106), 86(86):0, 45:66(66), 0:108(107), 6:71(55), 83:14, 59:56, 20:63(56), 24:70
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.