Łyżwiarstwo figurowe: podium dla Japończyków, zwycięża Yuzuru Hanyu
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 25.03.2021, 18:02
Drugi dzień Mistrzostw Świata w Łyżwiarstwie Figurowym w Sztokholmie przyniósł emocjonujące zmagania solistów w programie krótkim. Po pierwszym segmencie przejazdów podium zdominowali reprezentanci Japonii. Prowadzi jeden z faworytów - Yuzuru Hanyu, a tuż za nim uplasował się Yuma Kagiyama. Na trzecim miejscu znalazł się obrońca tytułu Nathan Chen.
Pierwsza część zmagań solistów najbardziej udana była dla Japończyka Yuzuru Hanyu. Dwukrotny mistrz olimpijski zaprezentował swój dynamiczny i wyróżniający się pośród pozostałych układ do utworu "Let Me Entertain You". W choreografii nie było żadnego elementu, który nie wyszedłby mu źle, a kombinacja poczwórnego toeloopa z potrójnym zrobiła ogromne wrażenie. Najwyższa nota pojawiła się także za komponenty i reprezentant Japonii objął prowadzenie, zmieniając na pozycji lidera innego reprezentanta kraju z przewagą siedmiu punktów. - Mentalnie jestem o wiele bardziej pewny siebie. Mam nadzieję, że poruszyłem wszystkich swoim programem i pozostawiłem dobre wrażenie, które pozostanie w sercach widzów. - kilka słów, które dumny ze swojego występu Japończyk powiedział po przejeździe.
Równie zadowolony ze swojego wyniku może być Yuma Kagiyama, który słabszy był tylko od jednego z głównych faworytów do zwycięstwa. 17-latek występował w czwartej grupie rozgrzewkowej i przez bardzo długi czas utrzymywał prowadzenie. Japończyk także przekroczył granicę stu punktów za swój przejazd, a zdecydowanie najlepszym elementem była kombinacja poczwórnego salchowa z potrójnym toeloopem. - Podczas przygotowań miałem spory problem z moimi skokami, ale podczas konkursu nie myślałem o tym. Po prostu pokazałem wszystko, co mogłem w tym programie. Myślałem, że będę zdenerwowany, ale byłem bardziej podekscytowany. Myślę, że zrobiłem progres w byciu mocnym mentalnie podczas zawodów. - tak podsumował swoje wysokie miejsce Japończyk.
Podium uzupełnił jeden z największych faworytów czempionatu - Nathan Chen. Amerykanin broni w tym roku tytułu mistrzowskiego, który zdobywał przez dwa lata z rzędu. Doświadczony łyżwiarz popełnił spory błąd przy poczwórnym lutzie i upadł na lód, co znacząco odbiło się na punktacji. Potknięcie zaliczył także w piruecie. Uratowała go jednak wysoka nota za prezentację, bo aż 46.43 punktów i udało mu się trafić na najniższy stopień podium. Trzecie miejsce zadowala Chena. - Jestem wdzięczny, że jestem tutaj, że miałem tę szansę na rywalizację na międzynarodowych zawodach. Jestem zadowolony, że mogę uczyć się na błędach i z rzeczy, które zrobiłem dobrze. - powiedział po swoim występie Amerykanin.
Tuż za czołową trójką uplasował się świetny Michaił Kolada. Przejazd brązowego medalisty mistrzostw globu z 2018 roku nie był idealny, ale układ choreograficzny i komponenty i tak złożyły się na wysoką, pozwalającą na zajęcie czwartego miejsca notę. - Nie myślałem o tym, że są to mistrzostwa świata. Byłem skupiony na swojej pracy. Nie wszystko wyszło dobrze, mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej. Mój dzisiejszy błąd motywuje mnie do lepszego występu w programie dowolnym. Ważne jest skoncentrowanie się i pokazanie wszystkiego, co potrafię. - powiedział po przejeździe reprezentant Rosji.
Sporą niespodziankę sprawił reprezentant Meksyku, Donova Carrillo - zajął 23. miejsce, co zagwarantowało mu przepustkę do finału czempionatu i jednocześnie bilet do Pekinu. To ogromne osiągnięcie zarówno dla łyżwiarza, jak i jego kraju. Meksyk nie miał bowiem swojego reprezentanta na igrzyskach olimpijskich od dokładnie 1992 roku. - Jestem szczęśliwy z powrotu do startów w zawodach i chciałbym zrobić, co w mojej mocy w tym sezonie, aby zakwalifikować się na igrzyska. Chciałbym spróbować zakwalifikować się do programu dowolnego i pokazać swój nowy program. - tak o swoich planach i marzeniach mówił Carillo, odkrycie łyżwiarskiej reprezentacji z Meksyku jeszcze przed otrzymaniem kwalifikacji do finału.
Sporym zaskoczeniem i olbrzymią porażką dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych mógł okazać się występ Vincenta Zhou. Amerykanin w swoim przejeździe popełnił liczne błędy, które całkowicie zaburzyły występ. Zhou upadł aż dwukrotnie, a jego ostateczne miejsce w klasyfikacji to z pewnością niemały szok dla kibiców łyżwiarstwa. 25. miejsce nie daje bowiem kwalifikacji do finału, przez co reprezentacja Stanów Zjednoczonych może napotkać problemy z zabezpieczeniem trzech miejsc na imprezę czterolecia w Pekinie. - Kiedy wyszedłem na lód na rozgrzewkę, byłem bardzo zdenerwowany. Wykonałem świetną kombinację poczwórnego lutza z potrójnym toeloopem podczas rozgrzewki i wszystko szło zgodnie z planem. Kiedy muzyka zaczyna grać, czasami niektóre rzeczy wychodzą tak, jak byśmy nie chcieli. Czasami to po prostu nie jest nasz dzień. - tłumaczył Amerykanin.
Panowie do rywalizacji powrócą już w piątek, 27 marca. Dziś w Ericsson Globe Arenie zaprezentują się jeszcze pary sportowe w programie dowolnym. Zapraszamy na podsumowanie tych występów, jak i również na naszą relację na żywo - start około godz. 20:40.
Pełna lista wyników dostępna tutaj.
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Ocena |
1. | Yuzuru Hanyu | Japonia | 106.98 |
2. | Yuma Kagiyama | Japonia | 100.96 |
3. | Nathan Chen | Stany Zjednoczone | 98.85 |
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.