król w muzycznej laurce dla fanów – „Dziękuję (bardzo)” [RECENZJA]
- Dodał: Izabela Brzostek
- Data publikacji: 13.04.2021, 18:40
król to taki artysta, który zdążył przyzwyczaić nas do wydawania płyt rok po roku. Na szósty album musieliśmy poczekać trochę dłużej, jednak jest to w pełni zaspokojone oczekiwanie. Artysta potwierdza tym albumem swoją mocną pozycję na rodzimym rynku muzycznym. Krążek Dziękuję (bardzo) ukazał się 9 kwietnia 2021 roku.
Błażej Król długo musiał czekać na swój sukces. Choć muzycznie działa już od dwudziestu lat m.in. w zespole Kawałek Kulki czy też w duecie UL/KR to jednak dopiero kariera solowa, rozpoczęta albumem Nielot wydanym w 2014 roku zaczęła otwierać Błażejowi drzwi do rozpoznawalności. Do tej pory na swoim koncie zgromadził 5 solowych płyt, w tym bardzo dobrze przyjęte Przewijanie na podglądzie z 2018 i Nieumiarkowania z 2019 roku. Ostatni z krążków przyniósł muzykowi sporo wyróżnień. Został laureatem Paszportu Polityki, a także nagrodzony Fryderykiem. Choć w trasach Męskiego Grania pojawia się od 9 lat, to dopiero w ubiegłym roku był jednym z trzech głównodowodzących muzyków w tym projekcie.
Ej Tygrysy! Co? Dziękuję! – takimi słowami rozpoczyna się nowy album króla. Jak podkreśla artysta, chce szczerze podziękować swoim fanom za to, że są, że chcą słuchać jego twórczości, bo bez nich nie miałby dla kogo robić muzyki. Jest to bardzo miły ukłon w stronę fanów. Błażej dziękuję najlepiej jak umie, oddając w nasze ręce aż 18 nowych numerów. Od tej ilości może zakręcić się w głowie. Rzadko artyści umieszczają na swoich albumach tyle piosenek. Jednak podążanie własną, często pokręconą ścieżką to chleb powszedni dla króla.
Znów mamy do czynienia z masą charakterystycznych, nieoczywistych, poetyckich wręcz tekstów. Błażej nie stawia sobie w pisaniu żadnych reguł. Tworzone przez niego zdania często się urywają, nie przynoszą puenty. Interpretacja tych utworów to bardzo karkołomne zadanie, którego nie śmiem się podjąć. Chociażby dlatego, że przy każdym kolejnym odsłuchu rozpatruje się je pod innym kątem i dostrzega to, co wcześniej zostało niedostrzeżone. Niejeden poeta mógłby pozazdrościć królowi pięknej polszczyzny, z jaką opisuje obserwowaną rzeczywistość.
Bohaterami utworów są mężczyzna i kobieta, którzy przeżywają sporo negatywnych emocji. Jest lęk, strach, zagubienie, często prowadzą ze sobą dialogi, jak na przykład w NIE ZROBIĘ NIC. Odczuwalny jest w tych tekstach smutek, ciężkość emocji, a nawet samotność. Być może jest to związane z okresem pandemii, w którym płyta powstawała. Warto wspomnieć tutaj, że Iwona Król wsparła na płycie Błażeja przy tworzeniu tekstów piosenek. Materiał zarejestrowali w domowym studiu nagraniowym, a dopiero później pozostali członkowie bandu dogrywali swoje partie instrumentów.
To właśnie melodie stają w kontrze do warstwy tekstowej. Już pierwszy singiel TAK JAK TY porywa do tańca i pogwizdywania razem z królem. Album jest pełen różnorodnych melodii, działających na wyobraźnię. Mamy tutaj klimaty retro słyszalne chociażby w utworze TAKI PIĘKNY UNIK, ale także sporo nawiązań do tanecznego big-beatu. Jest zabawa formą, ale prym wiedzie rytm i puls. Dodatkowe smaczki na albumie wnosi saksofon, który jest taką muzyczną wisienką na torcie, a zagrała na nim Monika Muc.
Choć teksty są refleksyjne i nostalgiczne, to melodie sprawiają, ze nie można przy tej płycie usiedzieć w miejscu, nogi same rwą się do tańca już przy otwierającym album utworze ZBYT DOBRZE CI IDZIE. Słychać, że dla króla tworzenie muzyki to po prostu dobra zabawa. Choć nurt wychodzenia poza ramy muzyki alternatywnej zapoczątkowany na poprzedniej płycie Nieumiarkowania został utrzymany na albumie Dziękuję (bardzo), to w dalszym ciągu ciężko przypisać Błażejowi konkretny styl. Jednak czy warto? Mam poczucie, że właśnie to ciągłe uciekanie przed zaszufladkowaniem stanowi o oryginalności króla. Nie znam drugiego artysty, który byłby tak dobry w swoim zwariowaniu i dziwności. Najnowszy album Błażeja to prawdziwa muzyczna uczta!
Izabela Brzostek
Moje ulubione miejsce to te pod sceną na koncercie. Piszę o muzyce z miłości do muzyki.