Powstał pierwszy angielski słownik starożytnej greki od czasów wiktoriańskich
- Dodał: Marta Wolf
- Data publikacji: 29.05.2021, 09:35
Powstał pierwszy słownik grecko-angielski od 178 lat, dzięki któremu przeminęły wiktoriańskie eufemizmy. Leksykon został oparty na całkowicie nowej interpretacji. Jego twórcy spojrzeli świeżym okiem na język i obiecują nie szczędzić rumieńców współczesnym studentom klasyki.
Na pomysł zaktualizowania słownika Henry'ego Liddella i Roberta Scotta z 1889 r. - Intermediate Greek-English Lexicon - wpadł, nieżyjący już uczony, John Chadwick w 1997 r. Stara wersja leksykonu jest wypełniona archaizmami oraz skromnymi i zachowawczymi wiktoriańskimi tłumaczeniami starożytnych greckich słów. Mimo to pozostaje najczęściej wykorzystywaną pracą referencyjną dla studentów angielskich szkół i uczelni.
Na początku sądzono, że projekt Chadwicka zajmie 5 lat, ale profesor James Diggle z Cambridge, który wówczas był przewodniczącym komitetu doradczego, powiedział, że leksykon jest zbyt przestarzały pod względem koncepcji, projektu i treści, a zespół musi zacząć od nowa. Twórcy poświęcili mu aż 23 lata.
Redaktorzy na nowo przełożyli słowa, które wcześniej wywoływały rumieniec na wiktoriańskich policzkach. Wyraz χέζω (chezo), przetłumaczony przez Liddella i Scotta, w nowym leksykonie zdefiniowany jest jako to defecate i przetłumaczony jako to shit. Pojęcie λαικάζω (laikazo), w XIX-wiecznym słowniku, zostało wyjaśnione jako to wench, a obecnie definiowany jako perform fellatio i tłumaczony na suck cocks.
Kompletny Cambridge Greek Lexicon, który jest publikowany przez Cambridge University Press, obejmuje dwa tomy i zawiera około 37 000 greckich słów, pochodzących od 90 autorów i rozłożonych na 1500 stronach.
Przewodniczący katedry klasycystycznej w Cambridge - profesor Robin Osborne - powiedział, że jego wydział zainwestował w nowy leksykon, aby wnieść wkład w nauczanie języka greckiego w następnym stuleciu. Jak twierdzi, daje to uczniom nowe możliwości i źródło umożliwiające im łatwiejszy dostęp do tekstów związanych ze światem, w którym żyjemy.
Mimo że leksykon jest jedną z najważniejszych książek klasycznych i kamieniem milowym w historii, Diggle nie chce słyszeć o dalszych przedsięwzięciach leksykograficznych. Jak mówi:
- Nie, nie, nie, nie, nie… Skończyłem to z ogromną ulgą i radością - przez ostatnie 15 lat nie robiłem nic innego, to naprawdę zdominowało moje życie.