EURO 2020: bezpośredni konkurent Polski w walce o wyjście z grupy [Analiza Szwecji]
- Dodał: Paweł Klecha
- Data publikacji: 09.06.2021, 13:40
Czas na analizę ostatniego z naszych grupowych rywali na Euro 2020 - Szwecję. Warto się jej dokładnie przyjrzeć, gdyż to najprawdopodobniej z nią stoczymy bezpośrednią walkę o drugie miejsce w grupie E.
Sylwetka drużyny w naszym niezbędniku kibica: Szwecja
Największe gwiazdy reprezentacji: Dejan Kulusevski (Juventus Turyn), Alexander Isak (Real Sociedad), Emil Forsberg (RB Lipsk)
Terminarz spotkań grupy E:
poniedziałek, 14 czerwca
Polska - Słowacja (Petersburg, 18:00)
Hiszpania - Szwecja (Sewilla, 21:00)
piątek, 18 czerwca
Szwecja - Słowacja (Petersburg, 15:00)
sobota, 19 czerwca
Hiszpania - Polska (Sewilla, 21:00)
środa, 23 czerwca
Szwecja - Polska (Petersburg, 18:00)
Słowacja - Hiszpania (Sewilla, 18:00)
Szwecja dostała się na Euro 2020 zajmując drugie miejsce w bardzo ciekawej grupie F. Czemu ciekawej? Dlatego, że oprócz ewidentnych faworytów - Hiszpanów, musieli się mierzyć z chociażby, zaczynającymi się coraz bardziej liczyć w Europie, Norwegami. Wyjście z grupy wcale nie było więc dla Szwedów takie oczywiste. Musieli stoczyć o to ciężki bój ze swoimi sąsiadami ze Skandynawii. Z boju tego wyszli zwycięsko, przez co na Euro nie zobaczymy między innymi Erlinga Halaanda, czy Martina Odegaara.
Reprezentacja Szwecji w piłkę nożną to zespół nie posiadający w swoich szeregach gwiazd światowego formatu. Taką byłby oczywiście Zlatan Ibrahimowić, gdyby nie kontuzja, która wykluczyła jego grę w tym turnieju. Niektórzy mówią, że absencja napastnika AC Milanu powinna dobrze wpłynąć na zespół - obejdzie się bez jego niekiedy egocentrycznych i samolubnych popisów. Można oczywiście mówić o błyszczących w najlepszych ligach europejskich Dejanie Kulusevskim z Juventusu, czy Alexandrze Isaku z Realu Sociedad, lecz są to jeszcze bardzo młodzi zawodnicy, bez wyrobionej pewnej marki na Startym Kontynencie. Na niekorzyść Skandynawów działa również ostatnio ogłoszona informacja o zakażeniu się przez piłkarza Starej Damy koronawirusem. Może to zmusić trenera Janne'a Andressona do zmian taktycznych, szczególnie podczas fazy grupowej turnieju. Głównym filarem drużyny wydaje się być w związku z tym Emil Forsberg - pomocnik z RB Lipsk. Rozegrał on w tym sezonie więcej spotkań niż w kilku poprzednich, mimo kilkutygodniowej absencji spowodowanej kontuzją. Co ciekawe jednak, Szwed ani razu nie był na boisku pełnych 90 minut.
Co więc może być główną bronią zespołu z Półwyspu Skandynawskiego? Prosta, efektywna gra zespołowa z przemyślaną taktyką, solidna gra w obronie oraz szeroko pojęta siła fizyczna. O tym ostatnim szczególnie świadczy fakt, iż podstawowy napastnik - Isak, mierzy 190 cm wzrostu. Dobrze znana nam jest sylwetka niejakiego Artema Dzyuby z Rosji, który potrafi, dzięki swoim warunkom fizycznym, sprawnie utrzymać się przy piłce, trzymając defensorów na dystans. Już samo to czyni z niego groźnego napastnika, mogącego dać okazje kolegom z drużyny na łatwiejsze przedostanie się pod bramkę rywala.
Nie jedynym Isakiem jednak Szwecja może zaskoczyć na tym Euro. W każdej części boiska posiadają swoje "filary", które we współpracy z całym zespołem mogą napsuć krwi niejednemu zespołowi. W obronie jest o oczywiście niezwykle doświadczony i obyty z grą przeciwko najlepszym napastnikom Premier League, defensor Manchesteru United - Victor Lidelof. W pomocy wcześniej wspomniany Emil Forsberg - prawdziwy "playmaker". Natomiast w ataku oczywiście zawodnik Realu Sociedad, jak i również mogący wrócić już na mecz z Polską Dejan Kulusevski, siejący postrach na bokach boiska w Serie A.
Co taka mieszanka może znaczyć dla Polski? Z całą pewnością konieczność walki w każdej minucie każdego meczu w fazie grupowej, bo nawet jeden gol w późniejszym rozrachunku może zaważyć na losach awansu do fazy pucharowej. Nasi reprezentanci zmierzą się ze Szwecją w ostatnim, trzecim meczu, który pewnie zadecyduje o końcowym układzie tabeli grupy E. Warto wspomnieć, iż Szwedzi to ćwierćfinaliści mundialu z 2018 roku, gdzie Polsce nie udało się wyjść z grupy. Skandynawowie mogą więc nie tylko sprawić niespodziankę nam, ale również faworyzowanej Hiszpanii.
Paweł Klecha
Student Finansów i Rachunkowości na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Zajarany tak samo w finansach, jak i w sporcie. Głównie piłka nożna, skoki narciarskie i tenis, ale nie zamykam się na żadną dyscyplinę, szczególnie jeśli dobrze radzi sobie w niej reprezentant naszego kraju :D