Konnichiwa Tokio (3) - Judo
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 29.06.2021, 10:00
W judo na igrzyskach olimpijskich w Tokio medale zostaną rozdane w 14 kategoriach – 7 żeńskich i 7 męskich. Turniej potrwa od 24 do 31 lipca. W stawce zobaczymy sześcioro Biało-Czerwonych, ale nie znajdą się oni wśród faworytów.
Garść historii
Judo to jedna ze sztuk walki pochodzących z Japonii. Jej geneza przypada na XIX wiek, ale w rodzinie sportów olimpijskich ta dyscyplina zameldowała się dopiero w 1964 roku. Było to o tyle symboliczne wydarzenie, że gospodarzem zawodów była wtedy ojczyzna dyscypliny – „Kraj Kwitnącej Wiśni”. Wtedy można było oczekiwać dominacji gospodarzy i tak też to wyglądało. Mężczyźni rywalizowali w czterech kategoriach wagowych – do 68, 80, powyżej 80 kilogramów oraz open. Tylko w tej ostatniej rywalizacji Japończycy znaleźli pogromcę. Okazał się nim Anton Geesink. Reprezentant Holandii wygrał rywalizację z Akio Kaminagą, który zdobył srebrny medal. Wśród brązowych medalistów prym wiedli reprezentanci ZSRR, którzy dwa krążki najmniej cennego koloru zdobyli w wadze do 68 oraz powyżej 80 kilogramów.
Cztery lata później judo chwilowo wypadło z rodziny sportów olimpijskich, ale wróciło do nich w 1972 roku i zostaje tam do dzisiaj. Igrzyska w Monachium były też historyczne dla Biało-Czerwonych, bo to tam udało się naszej reprezentacji zdobyć pierwszy medal – w wadze do 70 kilogramów Antoni Zajkowski uległ tylko Tokoyazu Nomurze. W Niemczech rywalizowano już w sześciu kategoriach, co pokazało, ze od olimpijskiego debiutu dyscyplina rozwinęła się i będzie robić to nadal.
Kolejne edycje igrzysk to dalsza przewaga Japończyków, a także kolejne medale Biało-Czerwonych. W Montrealu po brąz w wadze do 70 kilogramów sięgnął Marian Tałaj, W Moskwie, gdzie rywalizowano już w ośmiu zmodyfikowanych kategoriach Janusz Pawłowski również zdobył brązowy medal – w wadze do 65 kilogramów. Kolejne epokowe wydarzenie dla globalnego judo olimpijskiego to rok 1988. Imprezę gościła wtedy stolica Korei Południowej, czyli Seul. Na tych igrzyskach zorganizowano pokazowe zawody judoczek, które tak jak panowie rywalizowali w siedmiu kategoriach wagowych. W tych zawodach 3. miejsce (do 61 kilogramów) zdobyła Bogusława Olechnowicz. Dla nas były to jednak udane igrzyska pod kątem startu Biało-Czerwonych. Doczekaliśmy się pierwszego złota – w wadze do 78 kilogramów zdobył je Waldemar Legień, podczas gdy do 65 kilogramów po srebro sięgnął Janusz Pawłowski.
Z kolejnych dwóch igrzysk – Barcelony i Atlanty, Polacy nie wracali już bez złota. Waldemar Legień w 1992 roku powtórzył swój sukces z Seulu, podczas gdy cztery lata później najlepszy wtedy na świecie Paweł Nastula zdobył najcenniejszy krążek w wadze do 95 kilogramów, a Aneta Szczepańska w wadze do 66 kilogramów była gorsza tylko od Cho-Min Sun. Po zmaganiach w USA nie przyszło nam pewnie w ogóle do głowy, że z medalami olimpijskimi w judo Polska pożegna się na... przynajmniej 25 lat. Do teraz nie zdobyliśmy już żadnego krążka. Najbliżej tego celu był Robert Krawczyk, który w 2004 roku swój półfinał w Atenach przegrał... na sekundę przed końcem walki.
Ostatnim ważnym wydarzeniem w olimpijskim judo pod kątem rywalizacji była kolejna zmiana kategorii wagowych. Od 2000 roku, kiedy to igrzyska odbywały się w Sydney mężczyźni rywalizują w kategorii do 60, 66, 73, 81, 90, 100 oraz powyżej 100 kilogramów. Najniższy wagowy limit u kobiet to 48 kilogramów. Kolejne limity to 53, 57, 63, 70, 78 oraz powyżej 78 kilogramów. Na ostatnich IO w 2016 roku zdecydowanie największą ilość medali zebrali Japończycy: 12 (3-1-8) przed Francuzami 5 (2-2-1). Medale padły łupem tak egzotycznych krajów, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kolumbia czy Argentyna. Miejmy nadzieję, że w Tokio zostanie przełamana 25-letnia medalowa posucha Polaków.
Zasady
Judo jest sportem walki, a w nich dość często dochodzi do zmian zasad, głównie jeśli chodzi o punktowanie. Światowa federacja stosuje takie zabiegi w celu uatrakcyjnienia dyscypliny dla widza. „Niedzielnego” kibica, oglądającego judo tylko przy okazji igrzysk olimpijskich może nieco zdziwić, że ta sama dyscyplina w ciągu pięciu lat mogła się nieco zmienić. Jeszcze podczas ostatnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro czas walki wynosił pięć minut, a akcje były punktowane na yuko, waza-ari lub ippon. Od 2018 roku walka trwa cztery minuty a punkty można zdobyć jedynie za waza-ari i ippon.
Zawodnik może zakończyć walkę przed czasem wykonując akcję punktowaną na ippon. Ippon jest przyznawany gdy zawodnik rzuci przeciwnika na plecy, stosując technikę lub poprzez kontratak, z dużą kontrolą i maksymalną skutecznością tj. z odpowiednią siłą i prędkością rzuci przeciwnika na większą część pleców. Gdy nie wszystkie wyżej wymienione kryteria są spełnione, za akcję przyznawane jest waza-ari. Ippon od razu kończy walkę, a waza-ari nie. Jednak dwa waza-ari są równe ocenie ippon i wtedy następuje również koniec walki.
Pojedynek można zakończyć nie tylko przez rzut, ale również przez trzymanie. Jeśli trwa ono od 10 do 19 sekund przyznawane jest waza-ari, a jeśli trwa 20 sekund zawodnik otrzymuje ippon. W judo przyznawane są również kary shido. Kara ta nie skutkuje już przyznaniem punktu dla przeciwnika. Shido można otrzymać za: unikanie walki, blokowanie uchwytu, zrywanie uchwytu dwoma rękami, celowe wyjście za matę czy pozorowanie ataku. Jeden zawodnik może otrzymać dwie kary shido, trzecia skutkuje hansoku-make, co jest równoznaczne z porażką.
Jeśli po upływie regulaminowych czterech minut na tablicy wyników widnieje remis, do wyłonienia zwycięzcy potrzebny jest Golden Score. Dogrywka toczy się do momentu wykonania przez zawodnika akcji punktowej lub otrzymania hansoku-make. Walki w judo toczone są na tatami, którego rozmiary wynoszą od 8 na 8 metrów do 10 na 10 metrów.
Na igrzyskach w Tokio rywalizacja odbędzie się 14 kategoriach wagowych (po 7 w każdej płci) i w drużynie. W zawodach drużynowych wystąpi po trzech mężczyzn (-73 kg, - 90 kg i +90 kg) i po trzy kobiety (-57 kg, -70 kg i +70 kg). Przed rozpoczęciem zawodów odbędzie się losowanie drabinek, bowiem rywalizacja toczy się w systemie pucharowym. Porażki w rundach do 1/8 włącznie eliminują z turnieju, a porażka w ćwierćfinale daje możliwość walki w repasażach.
Faworyci
Myśląc o faworytach olimpijskich zmagań pierwsi do głowy przychodzą Japończycy. Gospodarzy będą wspomagać ściany, a start na igrzyskach olimpijskich u siebie pozwala wydobyć dodatkowe siły i umiejętności. Zawodnicy z Kraju kwitnącej Wiśni są poważnymi kandydatami do medalu w każdej kategorii wagowej, a co za tym idzie murowanymi faworytami do zwycięstwa w drużynie. Po komplet medali Japończycy raczej nie sięgną, ale pobicie wyniku z Rio (12 medali) jest jak najbardziej w ich zasięgu. Największe szanse na złoto mają przede wszystkim: Hifumi Abe (-66 kg mężczyzn), Shohei Ono (-73 kg mężczyzn), Hisayoshi Harasawa (+100 kg mężczyzn), Uta Abe (-52 kg kobiet) i Akira Sone (+78 kg kobiet).
Kto może powstrzymać Japończyków? Grono kandydatów jest bardzo szerokie. Swoje trzy grosze powinni wtrącić Rosjanie. W kategorii do 60 kg mężczyzn powinien się liczyć któryś z dwójki Yago Abuladze lub Robert Mshvidobadze. W najcięższej kategorii jednym z głównych faworytów będzie Tamerlan Baszajew. Wśród kobiet niezwykle mocne są Francuzki. Medal, a nawet złoto Amandine Bouchard (-52 kg), Clarisse Agbegnenou (-63 kg), Margaux Pinot (-70 kg) czy Madeleine Malongi (-78 kg) nie będzie żadnym zaskoczeniem.
Kolejną bardzo mocną nacją są Gruzini, którzy mają niezwykle mocnych reprezentantów w prawie każdej kategorii męskiej na czele z Varlamem Lipartelianim (-100 kg). Bardzo wysoko stoją również akcje Włocha Manuela Lombardo (-66 kg), Azera Rustama Orujowa (-73 kg), Belga Mathiassa Casse (-81 kg), Hiszpana Nikoloza Sherazadishvilego (-90 kg) i Portugalczyka Jorge Fonseci (-100 kg).
W najniższej kategorii żeńskiej możemy być świadkami pasjonującej walki między Darią Bilodid (Ukraina), a Distrią Krasniqi (Kosowo). O drugie złoto w kategorii do 52 kg powalczy Majlinda Kelmendi z Kosowa, a nie bez szans jest też jej rodaczka Nora Gjakowa w kat. do 57 kg. Sporo do powiedzenia mogą mieć również: Włoszka Odette Giuffrida (-52 kg), Kanadyjka Jessica Klimkait (-57 kg), broniąca tytułu Słowenka Tina Trstjenak (-63 kg), Holenderka Sanne van Dijke (-70 kg). Świeżo upieczona mistrzyni świata Niemka Anne Marie Wagner (-78 kg) czy Kubanka Idalys Ortiz (+78 kg).
Polacy
W stolicy Japonii zobaczymy szóstkę naszych reprezentantów. Podczas gdy przed pięcioma laty w Rio mieliśmy tylko czwórkę Biało-Czerwonych, liczba z Tokio jest powtórką polskiego stanu posiadania z Londynu 2012, gdzie startowali: Katarzyna Kłys, Daria Pogorzelec, Urszula Sadkowska, Paweł Zagrodnik, Tomasz Adamiec i Janusz Wojnarowicz.
Obecnie trudno powiedzieć, kto z Biało-Czerwonych jest głównym kandydatem do dobrego wyniku na olimpijskim tatami. Beata Pacut jeszcze w kwietniu zostawała mistrzynią Europy w wadze do 78 kilogramów, ale podczas niedawnych mistrzostw świata w Budapeszcie odpadała tuż przed ćwierćfinałem, mimo że była stawiana jako jedna z faworytek do medali. Niezły sezon ma też za sobą Agata Ozdoba-Błach, która w rywalizacji do 63 kilogramów była zdecydowanie najlepsza podczas tegorocznego turnieju z cyklu Grand Slam w Kazaniu, gdzie w finale pokonywała jedną z czołowych zawodniczek rankingu olimpijskiego – Ketleyn Quadros z Brazylii. Dwie kolejne zawodniczki, które zaprezentują się w polskich barwach na tatami w Tokio to Julia Kowalczyk – 14. zawodniczka rankingu olimpijskiego w wadze do 57 kilogramów oraz Agata Perenc, która w wadze do 52 kilogramów była 24. Przy dobrym turnieju Kowalczyk w Tokio możemy przeżyć całkiem dużo emocji. W końcu wypada, by 23-latka po przeciętnym sezonie, w którym jedynym podium było to na słabo obsadzonym turnieju Grand Slam w Antalyi, wzniosła się na wyżyny swoich możliwości i potwierdziła przynależność do szerokiej czołówki w rankingu olimpijskim.
Znacznie mniejsze nadzieje wiążemy z panami. Po pierwsze, ich skład osobowy jest dwukrotnie mniejszy, bo do stolicy Japonii pojadą tylko Piotr Kuczera i Maciej Sarnacki, przy czym ten pierwszy na najważniejszy turniej tego sezonu dostał się dzięki kwalifikacji kontynentalnej. Bardzo doświadczony 34-letni Sarnacki był 26. w kategorii do 100 kilogramów, ale jego wyniki ogólnie nie powalają. Ostatnie lata to brak sukcesów na arenie międzynarodowej, a w obecnym sezonie, mimo dobrej 5. lokaty na Grand Slamie w Tbilisi nie udało się wywalczyć czegoś więcej. Kuczera od Sarnackiego jest blisko 10 lat młodszy. Ostatnie lata to dla walczącego w kategorii do 90 kilogramów zawodnika proces powolnej próby dostania się do światowej czołówki. Na razie wychodzi to średnio, ale olimpijskie batalie mogą to zmienić. W bieżącym sezonie Polak nie zanotował bardzo pokaźnych wyników – najdalej znajdował się w 3. rundzie Grand Slamu w Kazaniu oraz mistrzostw świata. Trudno więc się dziwić, że jesteśmy dość sceptyczni w szansach dla Biało-Czerwonych.
Typy Poinformowani.pl
- 48 kg kobiet: Distria Krasniqi (Kosowo)
- 52 kg kobiet: Uta Abe (Japonia)
- 57 kg kobiet: Jessica Klimkait (Kanada)
- 63 kg kobiet: Clarisse Agbegnenou (Francja)
- 70 kg kobiet: Margaux Pinot (Francja)
- 78 kg kobiet: Madeleine Malonga (Francja)
+78 kg kobiet: Akira Sone (Japonia)
60 kg mężczyzn: Noahisa Takato (Japonia)
- 66 kg mężczyzn: An Baul (Korea Południowa)
- 73 kg mężczyzn: Shohei Ono (Japonia)
- 81 kg mężczyzn: Saeid Mollaei (Mongolia)
- 90 kg mężczyzn: Nikoloz Sherazadishvili (Hiszpania)
- 100 kg mężczyzn: Varlam Liparteliani (Gruzja)
+ 100 kg mężczyzn: Hisayoshi Harasawa (Japonia)
Drużynowo: Japonia
Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.