Konnichiwa Tokio (12) – Skateboarding
- Dodał: Szymon Frąckiewicz
- Data publikacji: 03.07.2021, 16:00
Skateboarding to jedna z nowych dyscyplin olimpijskich, w której w Tokio po raz pierwszy zostaną rozdane medale. Rywalizacja odbędzie się w dwóch konkurencjach – parku i streecie. Na tokijskim skateparku zobaczymy jedną reprezentantkę Polski – Amelię Brodkę.
Garść historii
Korzeni skateboardingu należy szukać w surfingu. Jazda na deskorolce pojawiła się w Kalifornii w latach 40. XX wieku jako lądowy odpowiednik szaleństwa na falach. Popularność tego sportu zaczęła rozwijać się w latach 70. w wyniku... suszy. Przez brak wody w Kalifornii miejscowe baseny pozostawały nie napełnione, co wykorzystywali lokalni prekursorzy deskorolki. Puste baseny były dla nich pierwszymi skateparkami, w których wykonywali ewolucje. Od tego momentu zaczęto przygotowywać prawdziwe skateparki, na które składały się różnego rodzaju rampy i przeszkody, lecz równolegle rozwijał się skateboarding uliczny. Skaterzy do jazdy i trików wykorzystywali i wciąż wykorzystują, elementy architektury miejskiej, takie jak poręcze czy schody. Z tego względu w oczach wielu, szczególnie władz, przez lata uchodzili niemal za wandali, a ich aktywność potępiano. Dlatego też wokół deskorolki zawiązała się szczególna subkultura wyróżniająca się własnym stylem ubioru (szczególnie butami), muzyką, czy grami komputerowymi, jak legendarna Tony Hawk's Pro Skater.
Tony Hawk to zresztą bodaj największa legenda tej dyscypliny. To on w dużej mierze przyczynił się do profesjonalizacji deskorolki i tego, że skateboarding nie jest już tylko aktywnością, kłującą w oczy konserwatywnych mieszkańców amerykańskich osiedli, ale pełnoprawną dyscypliną sportową. Stopniowa standaryzacja skateboardingu to wynik ostatnich 25 lat jego rozwoju. To w tym czasie zaczęły się pojawiać zawody i zawiązywać organizacje. Nie każdemu to w smak. Wielu skaterskich ortodoksów jest oburzona, że deskorolka trafiła na igrzyska olimpijskie, bo wciąż traktują skateboarding przede wszystkim jako kontrkulturę. Ich jednak w Tokio nie zobaczymy, więc nie ma sensu się na ten temat rozpisywać.
Zasady
W Tokio zobaczymy dwie skateboardowe konkurencje – park i street, czyli po prostu odmiany skateparkową i uliczną. Konkurencji istnieje więcej, jak chociażby vert, czyli rampa, w której największe sukcesy odnosiła Amelia Brodka, ale tylko te dwie zdobyły uznanie organizatorów igrzysk.
Park odbywa się, jak już zostało wspomniane, w skateparku. Ze względu na opisywaną basenową genezę swojego istnienia, ma on zwykle kształt dużej betonowej misy o nieregularnym dnie i z nielicznymi przeszkodami. Wykorzystując jej ściany skaterzy rozpędzają się, a z wykorzystaniem krawędzi, przeszkód, czy kształtu dna wykonują ewolucje. Rywalizacja podzielona jest zwykle na trzy fazy – kwalifikacje, półfinały i ośmioosobowy finał. W czasie każdej z nich skaterzy wykonują od dwóch do czterech przejazdów (liczba ta zmienia się z zawodów na zawody), które trwają od 30 do 50 sekund (zwykle 45), ale są natychmiast przerywane w razie upadku. Wynikiem zawodnika jest najlepszy przejazd w danej fazie, a ocena leży w gestii pięciu sędziów, przyznających punkty w skali od 0 do 100 – im wyższa, tym lepsza. Dwie skrajne noty są odrzucane, a z pozostałych wyciągana jest średnia. Przy ocenie brane pod uwagę są trudność, różnorodność i jakość wykonania trików; wykonanie przejazdu, przy wzięciu pod uwagę takich elementów jak flow, płynność, agresja; wykorzystanie infrastruktury i przeszkód, konsekwencja i powtarzalność. Uff... Dużo tego, a można by rozbić nawet bardziej szczegółowo.
Street wbrew nazwie nie odbywa się na ulicy (tam się jedynie trenuje na co dzień), a na imitującej ją skateplazie. Na takowej znajdziemy wiele schodów, poręczy, krawężników, małych ramp czy skoków. O ile znowu mamy do czynienia z formatem kwalifikacje – półfinały – finał, o tyle już sposób osiągania ostatecznego wyniku i skala oceniania jest inna, bo od 0 do 10 (choć ocenia się podobne elementy). W kwalifikacjach zwykle, podobnie jak w parku, odbywają się dwa do czterech przejazdów i liczy się najlepszy wynik. Półfinały również mogą być tak rozgrywane, ale zwykle są przeprowadzane tak jak finał, a więc najpierw odbywają się dwa przejazdy, a potem skaterzy prezentują pięć pojedynczych trików. Po zakończeniu rywalizacji w danej fazie każdy ma więc siedem ocen, a cztery najlepsze składają się na jego końcową notę. Może dojść do sytuacji, w której wszystkie cztery to oceny trików, nie przejazdów.
Faworyci
Reprezentanci USA, Japonii i Brazylii. To tak w największym skrócie. W parku kobiet największe szanse na złoto mają prawdopodobnie Japonki Misugu Okamoto i Sakura Yosozumi. Ich największą rywalką będzie zapewne Brytyjka Sky Brown, a do walki o medale mogą się też włączyć Australijka Poppy Starr Olsen, trzecia z Japonek Kokona Hiraki i Amerykanka Bryce Wettstein. Gdyby nie niedawna bardzo poważna kontuzja prawdopodobnie liczylibyśmy w tym gronie również reprezentującą Finlandię Lizzie Armanto, ale jej ostatnie starty nie były udane.
U mężczyzn rządzą tu Amerykanie i Brazylijczycy. Cory Juneau, Heimana Reynolds, Zion Wright z jednej strony, Luiz Francisco i Pedro Barros z drugiej. W zasadzie wszystkim daję dość równe szanse, ale chyba największe Reynoldsowi. Z drugiego szeregu zaatakować spróbują Australijczyk Keegan Palmer i Szwed Oskar Rozenberg. Ciekawostką jest fakt, że w tej konkurencji zobaczymy też multimedalistę olimpijskiego w snowboardzie – Japończyka Ayumu Hirano.
Street kobiet to królestwo Brazylijek. Pamela Rosa, Rayssa Leal, czy legenda tej dyscypliny Leticia Bufoni, to absolutny top. Ale Japonki Aori Nishimura i Momiji Nishiya zdecydowanie mogą im zagrozić. I w zasadzie obecność innej zawodniczki na podium to już będzie niespodzianka. Największe szanse chyba mimo wszystko mają na takową Amerykanka Mariah Duran i Holenderka Roos Zwetsloot.
U mężczyzn pytanie jest jedno – Nyjah Huston, czy Yuto Horigome? Na mistrzostwach lepszy był Japończyk, przerywając dominację doświadczonego rywala. Ale igrzyska w Tokio będą dla legendarnego Amerykanina doskonałą okazją do rewanżu i wydaje mi się, że jej nie zmarnuje. Wydaje się, że walka o brąz pozostaje Japończykowi Sorze Shiraiowi, Brazylijczykowi Kelvinowi Hoflerowi i Portugalczykowi Gustavo Ribeiro.
A – nie zdziwcie się, że niemal połowa wymienionych ma jakieś 12-18 lat. W tym sporcie to norma!
Polacy
Awans wywalczyła tylko Amelia Brodka w parku. Dla doświadczonej skaterki urodzonej w Nowej Sarzynie, wychowanej w Stanach i od lat mieszkającej w Kalifornii, już sama kwalifikacja jest sukcesem, ale warto wiedzieć, że gdyby nie ona, nie mówilibyśmy teraz o profesjonalnym skateboardingu kobiet. To dzięki wyprodukowanemu przez nią dokumentowi Underexposed i założonej przez nią fundacji Exposure, deskorolka otworzyła się na kobiety. To na zawodach organizowanych przez Exposure wypromowała się chociażby Sky Brown. Miejsce Polki w historii tego sportu jest niepodważalne i dobrze, że ukoronuje swoje działania olimpijskim występem. Na medal moglibyśmy liczyć, gdyby rozgrywano vert. W nim parę lat temu Polka sięgnęła po brąz mistrzostw świata. Co ciekawe – jedynych oficjalnych w tej konkurencji jakie zostały rozegrane.
Typy portalu poinformowani.pl
Park kobiet: Misugu Okamoto (Japonia)
Park mężczyzn: Heimana Reynolds (Stany Zjednoczone)
Street kobiet: Pamela Rosa (Brazylia)
Street mężczyzn: Nyjah Huston (Stany Zjednoczone)