La Liga: Athletic w końcu pokonany. Rayo wygrywa za sprawą Falcao

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 21.09.2021, 23:58

Athletic Bilbao przegrał z Rayo Vallecano 1:2. Pierwsza połowa zakończyła się remisem po bramce Garcii i samobójczym trafieniu Cissa. Przed praktycznie całą drugą połowę wynik się nie zmieniał i kiedy kibice zaczęli opuszczać San Mames spodziewając się podziału punktów trzy punkty gościom zapewnił w doliczonym czasie gry Radamel Falcao.

 

Gospodarze dobrze weszli w nowy sezon. W pięciu dotychczasowych meczach ani razu nie przegrali, mimo że grali m.in. z Barceloną czy Atletico Madryt. Athletic zajmował piąte miejsce w tabeli, a w meczu z beniaminkiem na pewno ostrzył sobie zęby na kolejne trzy punkty i awans do ścisłej czołówki. Gości w pierwszych dwóch kolejkach nie rozpieszczał kalendarz. Porażki z Sevillą i Sociedad nie przyniosły im jednak wstydu, a kiedy przyszło im się mierzyć z niżej notowanymi zespołami Rayo wygrało wysoko z Granadą i Getafe oraz zremisowało z Levante.

 

Goście pokazywali dobrą formę już od początku spotkania z Athletikiem. Od początku byli bardzo aktywni w pressingu, co przyniosło skutek już w piątej minucie. Guardiola odebrał piłkę na połowie rywali i szybkim podaniem na wolne pole uruchomił Alvaro Garcie, który technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce. Rayo nie cofnęło się po bramce jak to często bywa w takich sytuacjach. Co prawda nie stwarzało kolejnych groźnych akcji, ale również nie pozwalali gospodarzom na takie. Groźny strzał z pola karnego oddał Nico Williams w 23. minucie, ale obrońcy dwukrotnie powstrzymali zagrożenie. W 34. minucie mieliśmy wyrównanie, jednak nastąpiło ono za sprawą gracza Rayo, a dokładniej Pathe Cissa, który po dośrodkowaniu Ikera Muniaina wpakował piłkę do swojej bramki niefortunnie interweniując głową. Athletic długo nie potrafił zmusić do wysiłku Dimitrievskiego, dopiero tuż przed przerwą świetną sytuację zmarnował Williams, uderzając z pola karnego minimalnie obok słupka.

 

Druga połowa rozpoczęła się od wielkiej ulewy nad Bilbao, co mocno utrudniało granie piłkarzom. Początek drugiej części spotkania był bardzo rwany i byliśmy świadkiem dużej ilości niedokładnych podań. Mecz się wyrównał, ale ze wskazaniem na drużynę gości, która częściej atakowała bramkę Simona. Jednak minuty mijały, a wynik nadal się nie zmieniał. Mecz się rozkręcał i oglądaliśmy grę od bramki do bramki. Brakowało tylko wykończenia ataków. Trenerzy próbowali zmienić obraz spotkania ofensywnymi zmianami. W ekipie gospodarzy na boisku pojawił się m.in. weteran Inaki Williams, a goście wystawili w ataku nowy nabytek Radamela Falcao. W końcówce goście postanowili jednak skupić się na dowiezieniu remisu do końca spotkania. Im bliżej końca tym większą przewagę uzyskiwali gospodarze, ale wynik w doliczonym czasie gry ustalili gracze z Vallecano. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej do piłki wyskoczył Falcao i dał swojej ekipie trzy punkty w meczu z faworyzowanym Athletikiem. 

 

Athletic Bilbao - Rayo Vallecano 1:2 (1:1)
Bramki: 33’ Ciss (sam.) - 5’ Garcia, 90' +6 Falcao
Bilbao: Simon - de Marcos, Nunez, Martinez, Leuke - Williams (75’ Morcillo), Vesga (75’ Garcia), Zarraga (69’ Vencedor), Muniain (69’ Berenguer) - Garcia (63’ Williams), Villalibre
Vallecano: Dimitrievski - Balliu, Maras, Catena, Fran Garcia - Comesana, Ciss (59’ Valentin), Lopez (76’ Falcao) - Palazon (79’ Rodrigues), Guardiola (59’ Nteka), Garcia (79’ Bebe)
Żółte kartki: 16’ Nunez, 56’ Muniain - 7’ Catena, 42’ Guardiola, 83’ Maras
Sędzia: José Luis Munuera Montero