
USA: Joe Biden zdecydował o uwolnieniu rezerw ropy naftowej
- Data publikacji: 24.11.2021, 12:26
We wtorek (23.11) administracja prezydenta Stanów Zjednoczonych zamieściła oświadczenie na temat uwolnienia rezerw ropy naftowej w związku z obecnymi cenami i postępującą inflacją. Departament Energii ma za zadanie uwolnienie 50 mln baryłek ropy naftowej z amerykańskiej Strategicznej Rezerwy Paliwowej. Rezultatem takiego ruchu ma być wyrównanie różnic w popycie i podaży, a w następstwie obniżenie cen paliw.
Rynek naftowy mierzył się z niedostateczną podażą surowca w związku z wcześniej nakładanymi obostrzeniami mającymi przeciwdziałać pandemii COVID-19. W następstwie znoszenia nakładanych restrykcji, popyt na surowiec drastycznie wzrósł, przekraczając możliwości podażowe. Cena ropy naftowej tym samym osiągnęła najwyższą wartość od 7 lat i odnotowano 60% jej wzrost w stosunku do zeszłego roku.
- Na to potrzeba czasu, ale już niedługo powinniście zobaczyć obniżające się ceny paliwa podczas tankowania swoich pojazdów, a w dłuższej perspektywie czasu zredukujemy naszą zależność od ropy, przechodząc na czystą energię – wygłosił prezydent Stanów Zjednoczonych podczas transmisji z Białego Domu.
Joe Biden wielokrotnie zwracał się do krajów OPEC+, przekonując do zwiększonego wydobycia surowca, jednak dotychczasowo bezskutecznie. Jak przedstawiciele państw argumentowali, obecnie rosnąca liczba zachorowań na COVID-19 na całym świecie może ponownie zaburzyć realny popyt i tym samym zredukować ceny.
W swojej strategii Stany Zjednoczone współpracują razem z państwami będącymi największymi konsumentami na rynku ropy, tj. Chinami, Indiami, Japonią, Koreą Południową i Wielką Brytanią. Ta ostatnia uwolni 1,5 mln baryłek ropy, Indie 5 mln, Japonia 4,2 mln, a pozostałe państwa określą swoje możliwości w najbliższym czasie.
To pierwszy tak skoordynowany ruch międzynarodowy w zakresie rezerw naftowych. Poprzednio władze amerykańskie sięgały po własne rezerwy surowcowe m.in. w czasie klęsk żywiołowych, po przejściu huraganów Katrina i Harvey. Kraje OPEC+ spotkają się na kolejnym szczycie 2 grudnia, ale perspektywa zmiany dotychczasowego stanowiska jest dość wątpliwa.
Decyzja Joe Bidena jest szeroko komentowana na arenie międzynarodowej, a zgodnie z opiniami analityków niekoniecznie może odnieść wymierny skutek. - Uwolnienie rezerw nie jest wystarczająco duże, aby w znaczący sposób obniżyć ceny, a może nawet przynieść odwrotny skutek, jeśli skłoni OPEC+ do spowolnienia tempa zwiększania produkcji - argumentuje Caroline Bain, główna ekonomistka ds. surowców w Capital Economics Ltd - W związku z tym, wydaje się to dość symboliczne i umotywowane politycznie - podsumowuje. Z kolei Carsten Fritsch, analityk w Comerzbank, jest zdania, że ruch zwalniania rezerw może skłonić kraje OPEC+ do przemyślenia swojej strategii i zwiększenia wydobycia, a decyzja ta mogłaby zapaść już na kolejnym szczycie w przyszłym tygodniu.
Warto podkreślić, że rynki światowe, dla których decyzja Bidena nie była zaskoczeniem, po opublikowaniu oficjalnego oświadczenia, zareagowały odwrotnie i cena ropy wzrosła. Jak argumentuje Jim Burkhard z IHS Markit: - Natychmiastowa reakcja cenowa nie jest ostatecznym osądem skuteczności tego wysiłku. To wyjaśni się dopiero w nadchodzących miesiącach.
Źródło: BBC, AP News