Ni hao Pekin (10) - Bobsleje
- Dodał: Mateusz Kirpsza
- Data publikacji: 29.01.2022, 10:00
Bobsleje stanowią kręgosłup zimowych igrzysk olimpijskich, gdyż wchodzą w skład konkurencji olimpijskich od samego początku, czyli od igrzysk w Chamonix, który odbyły się w 1924 roku. Rywalizacja na torze w Pekinie rozpocznie się dość późno, gdyż dopiero 13 lutego od startów monobobów pań. Niestety w stolicy Chin nie zobaczymy reprezentantów Polski po raz pierwszy od 1994 roku.
Historia
Idea rywalizacji bobslei została zapoczątkowana w Sankt Moritz w Szwajcarii w 1893 roku. Wówczas odbyły się pierwsze zarejestrowane zawody. Rywalizacja nie odbyła się na torze tak jak obecnie, lecz na zwykłych górskich drogach. Następnie w tej samej miejscowości w 1897 roku powstał pierwszy klub zrzeszający osoby zainteresowane nową dyscypliną. Pierwszy tor, przypominający dzisiejsze, powstał sześć lat później również w Sankt Moritz. Kolejnym ważnym krokiem dotyczącym rozwoju bobslei było założenie w 1923 roku Międzynarodowej Federacji Bobsleju i Toboganu.
Tak jak zostało zawarte we wstępie, bobsleje są pionierami zimowych igrzysk olimpijskich. W Chamonix rozgrywana była tylko jedna konkurencja bobslejowa, czyli czwórki, bądź piątki mężczyzn. W regulaminie igrzysk początkowo był zawarty przepis, że na starcie musi zjawić się co najmniej czterech bobsleistów. Dwie włoskie i jedna belgijska ekipa zdecydowała się wystawić tym samym drużynę składającą się z pięciu osób. Taka taktyka opłaciła się jedynie Belgom, którzy wywalczyli historyczny brązowy medal. Złoto zdobyli Szwajcarzy, a srebro Brytyjczycy. Cztery lata później w Sankt Moritz wszystkie ekipy wystawiły składy pięcioosobowe. Nowym aspektem był styl ślizgu wykorzystywany przez niektórych zawodników. Mowa tu o pozycji półleżącej, która była przeznaczona dla bardziej doświadczonych zawodników.
Kolejne odsłony igrzysk przynosiły nowe konkurencje. W 1932 w Lake Placid zadebiutowały dwójki męskie. Dominatorami wówczas byli Amerykanie, którzy zgarnęli dwa złote medale przed własną publicznością. Panie zadebiutowały na igrzyskach 70 lat po igrzyskach w Lake Placid. W Salt Lake City rywalizowały w dwójkach, w których triumfowała para amerykańska. Podium uzupełniły ekipy niemieckie. Podczas nadchodzących igrzysk w Pekinie będziemy świadkami kolejnego przełomowego momentu, gdyż po raz pierwszy panie wystartują w monobobach.
Skoro wspomnieliśmy o historii bobslei na świecie oraz na igrzyskach warto spojrzeć na ich początki w Polsce. Należy ich dopatrywać się w latach dwudziestych poprzedniego stulecia. W 1925 roku powstał tor w Szklarskiej Porębie o długości 2100 metrów. Był bardzo trudny technicznie, dlatego na każdym z siedmiu zakrętów znajdowało się stanowisko z telefonem. Posiadał również pierwszy na świecie S-skręt. Wzdłuż toru została położona sieć wodociągowa, która miała zapewnić właściwe oblodzenie. Uważano go za najnowocześniejszy na świecie, a w 1932 roku był gospodarzem mistrzostw świata. Niestety wskutek II wojny światowej przestał być używany jak cała infrastruktura sportowa w Szklarskiej Porębie. Po wojnie zbudowany został tor w Karpaczu, który przestał funkcjonować w 1970 roku.
Polacy na igrzyskach w rywalizacji bobslejów pojawili się ośmiokrotnie. Debiut zaliczyli dość wcześnie, gdyż w 1928 roku w Sankt Moritz. Józef Broel-Plater, Jerzy Bardziński, Jerzy Łucki, Jerzy Potulicki oraz Antoni Bura zajęli 17. pozycję na 22 ekipy, które ukończyły zmagania. Następnym startem Biało-czerwonych były igrzyska w 1956 roku w Cortinie D'Ampezzo. Wystawiliśmy po dwie ekipy w dwójkach i czwórkach, lecz nasi reprezentanci zajęli miejsca w drugiej "dziesiątce". Polacy powrócili na tor bobslejowy dopiero w 1998 roku w Nagano i występowali sukcesywnie, aż do 2018 roku. Niestety w Pekinie nie zobaczymy polskich drużyn.
Zasady
Zbytnio nie różnią się od tych zaprezentowanych w pierwszym naszym artykule z cyklu Ni Hao Pekin, czyli o skeletonie. Zmagania obu dyscyplin rozgrywane są w Pucharze Świata w tym samym miejscu w tym samym czasie. Wyłonienie zwycięzcy nie jest zbyt skomplikowane, gdyż osoba, bądź ekipa, która uzyska najszybszy czas sumy wszystkich przejazdów wygrywa zawody. Igrzyska w porównaniu do Pucharu Świata różnią się ilością przejazdów. W Pekinie w każdej konkurencji zawodnicy będą mieli do przejechania, aż cztery ślizgi.
Bobsleje, a dokładnie sanie bobslejowe początkowo były po prostu przedłużonymi drewniano-metalowymi sankami. Z biegiem czasu ich konstrukcja ewoluowała do postaci, którą znamy z telewizji. Bobslej posiada cztery płozy, które wyglądem przypominają łyżwy. Jego kształt jest opływowy, aby zmniejszać opór powietrza. System prowadzenia bobsleja składa się z urządzenia kierowniczego oraz hamulca. Jednak przy prędkościach przekraczających 130 km/h to nie wystarcza. Zawodnicy muszą kierować również własnym balansem ciała. Waga bobsleja dwuosobowego to 375 kg, a czteroosobowego 630 kg. Niedobór wagi wypełnia się podobnie jak w kajakarstwie balastem.
Faworyci
W przypadku mężczyzn ten akapit mógłby nazywać się "Faworyt". W obecnym sezonie Puchar Świata miał jednego dominatora, który nazywa się Franscesco Friedrich. Obrońca tytułów z Pjongczangu nie wygrał tylko dwóch zawodów w tym roku. W dwójkach w Siguldzie był dwunasty, a w czwórkach w Sankt Moritz uległ Łotyszowi Oskarsowi Kibermanisowi. Jedną z sensacji igrzysk w Pekinie będzie można nazwać brak dwóch złotych krążków na jego szyi. Jednak jest paru zawodników, którzy niewątpliwie posiadają aspiracje na pokonanie Niemca. Zarówno w dwójkach, jak i czwórkach przewijają się te same nazwiska. Justin Kripss na poprzednich igrzyskach uzyskał taki sam rezultat w dwójkach jak Friedrich. W Pekinie będzie starał się ponownie wywalczyć złoty medal, ale tym razem nie dzieląc go z rywalem. Jednym z dwóch tegorocznych pogromców Francesco Friedrich był Rotislav Gaitiukevich. Rosjanin zwyciężył w Siguldzie i również nie pozostaje bez szans. Do grona osób, które mogą namieszać w czołówce, można zaliczyć jeszcze Brada Halla, Johannesa Lochnera oraz Benjamina Maiera.
U pań już nie jest tak łatwo wskazać jedną faworytką. Obrończynią tytułu w dwójkach jest Mariama Jamanka. Niemka w tym sezonie nie jest w swojej najwyższej dyspozycji, jednak trzykrotnie zajęła drugie miejsca w zawodach Pucharu Świata. Lepiej w tym roku spisywały się jej rodaczki Laura Nolte i Kim Kalicki. Pierwsza z nich wygrała cztery wyścigi, a druga dwa. Jednak w klasyfikacji Pucharu Świata musiały ustąpić miejsca dla Elany Meyers Taylor. Amerykanka odebrała kryształową kulę, dlatego że nie opuściła żadnego startu i przez cały sezon była w ścisłej czołówce. Do grona faworytek można dopisać również Kailie Humphries oraz Christine de Bruin. W monobobach sytuacja wygląda podobnie, lecz tutaj największe szanse na medale mają zawodniczki spoza Europy. W tym sezonie w World Series świetnie spisywały się Amerykanki Mayers Taylor i Humphries oraz Kanadyjki de Bruin i Cynthia Appiah. Do tego zacnego grona można dodać Breeane Walker z Australii, która zasmakowała już zwycięstwa w tym roku. Honoru Europy powinny bronić Jamanka, Nolte oraz Rosjanka Nadezdha Sergeeva.
Polacy
To będzie najkrótszy akapit, gdyż w Pekinie nie zobaczymy naszych reprezentantów. Biało-czerwonych mogliśmy podziwiać na torze jeszcze w Pjongczangu. Jednak odłączenie się bobslei i skeletonu od Polskiego Związku Sportów Saneczkowych nie poskutkował niczym dobrym. Z trudem możemy również szukać naszych przedstawicieli w Pucharze Świata, czy World Series. W klasyfikacji generalnej monobobów możemy dostrzec nazwiska Julii Słupeckiej i Lindy Weiszewskiej, jednak w okolicach końca trzeciej "dziesiątki". Przed Polkami sklasyfikowane są na przykład zawodniczki z Wietnamu, Jamajki, czy Nigerii. Brak infrastruktury oraz brak pomocy od związku, który kompletnie zaniedbał podopiecznych, składa się na poziom albo jego braku polskich bobslei.
Typy poinformowani.pl
Monoboby kobiet: Elana Meyers Taylor (USA)
Dwójki kobiet: Laura Nolte (Niemcy)
Dwójki mężczyzn: Francesco Friedrich (Niemcy)
Czwórki mężczyzn: Francesco Friedrich (Niemcy)
Program bobslei na igrzyskach w Pekinie
Mateusz Kirpsza
Pismak nie gardzący żadną formą sportu. Uwielbiający nie tylko aktywność fizyczną, lecz również dobrą rockową muzykę i książkę.