Ni hao Pekin (6) – Biegi narciarskie

  • Dodał: Inga Świetlicka
  • Data publikacji: 27.01.2022, 10:00

Biegi narciarskie to dyscyplina, która za sprawą sukcesów Justyny Kowalczyk zyskała w Polsce dużą popularność. Niestety, w Pekinie nie mamy co liczyć na wielkie emocje z udziałem naszych zawodników, którym sporo brakuje do światowej czołówki. O olimpijskie laury tym razem powalczą inni, ale szalejąca pandemia może sprawić, że będzie to czas niespodzianek. Mimo wszystko spróbujemy wskazać faworytów nadchodzących zmagań.

 

Garść historii

 

Biegi narciarskie są jedną z najstarszych dyscyplin sportowych świata – ich początki sięgają prehistorii, a regularne zawody w tej specjalności odbywają się od połowy XIX wieku. Nie dziwi zatem fakt, że w programie olimpijskim biegi obecne są od początku, czyli od pierwszych zimowych igrzysk w Chamonix w 1924 roku. Przez lata zmieniały się olimpijskie konkurencje, dystanse i style biegania, a w 1952 roku podczas zmagań w Oslo po raz pierwszy do rywalizacji dopuszczono kobiety. Jedyny dystans, który był rozgrywany podczas każdych igrzysk to męski maraton na dystansie 50 km. Bardzo długą olimpijską tradycję ma także rywalizacja sztafetowa mężczyzn, obecna w olimpijskim programie od 1936 roku. Nieprzypadkowo te dwie konkurencje do dziś w krajach o największych biegowych tradycjach są uważane za najbardziej prestiżowe i budzą najwięcej emocji.

 

Pierwszym w historii mistrzem olimpijskim w biegach narciarskich został Norweg Thorleif Haug, który triumfował w Chamonix w obu rozgrywanych wówczas konkurencjach: biegu na 18 km i biegu na 50 km techniką klasyczną (trzecie złoto Haug zdobył w kombinacji norweskiej i z trzema tytułami mistrzowskimi został największą gwiazdą francuskich igrzysk). W rywalizacji kobiet na dystansie 10 km klasykiem historyczne złoto w 1952 roku wywalczyła Finka Lydia Wideman. Zmagania w biegach narciarskich od zawsze zdominowane są przez reprezentantów krajów nordyckich i Rosjan/zawodników z ZSRR. W tabeli wszechczasów prowadzą Norwegowie z dorobkiem 121 olimpijskich krążków, za nimi plasują się Szwedzi (80 medali), ZSRR (68), Finlandia (79, ale mniej złotych krążków) i Rosja (33). Polska w tej klasyfikacji – z pięcioma krążkami Justyny Kowalczyk-Tekieli – zajmuje 11. lokatę.

 

Polscy biegacze biorą udział w igrzyskach od samego początku – już w Chamonix trzech naszych rodaków plasowało się na miejscach w trzeciej dziesiątce w biegach na 18 i 50 km. Przed erą Justyny Kowalczyk-Tekieli największym osiągnięciem Biało-Czerwonych na najważniejszej sportowej imprezie świata była czwarta lokata kobiecej sztafety 3x5 km podczas zmagań w Sqaw Valley w 1960 roku. Polki w składzie Stefania Biegun, Helena Gąsienica-Daniel i Józefa Czerniawska otarły się o podium, ulegając ostatecznie reprezentacji Szwecji, ZSRR i Finlandii.

 

Na sukcesy w igrzyskach musieliśmy poczekać do 2006 roku, kiedy to Justyna Kowalczyk-Tekieli wywalczyła pierwszy w historii polskich biegów olimpijski krążek – brąz na dystansie 30 km techniką dowolną. W kolejnych latach powiększyła ten dorobek o cztery medale, w tym dwa z najcenniejszego kruszcu. Niezapomniane triumfy w maratonie techniką klasyczną w Vancouer (2010) i w biegu na 10 km klasykiem w Soczi (2014) obrosły legendą. Pekin, to pierwsze od 18 lat zimowe igrzyska bez najlepszej polskiej biegaczki. Niestety, w tej dyscyplinie na razie nie widać następców mistrzyni i trudno liczyć, by polscy biegacze w stolicy Chin dostarczyli nam większych emocji. Każde miejsce w czołowej „30”-stce w startach indywidualnych oraz w „10”-tce w rywalizacji drużynowej będzie dobrym wynikiem.

 

Zasady

 

Biegi dzielimy na indywidualne i drużynowe, rozgrywane są dwiema technikami: klasyczną i dowolną, na różnych dystansach, których długość waha się od 1200 m (sprinty) do 50 km. Poszczególne wyścigi mogą mieć różną formułę: wyróżniamy biegi ze startu interwałowego, kiedy zawodnicy przystępują do rywalizacji kolejno co 30 sekund, biegi masowe ze startu wspólnego, oraz biegi pościgowe z różnicami czasowymi z wyścigów z dnia poprzedniego (ta formuła obecnie nie jest rozgrywana podczas igrzysk).

 

W sprintach indywidualnych najpierw odbywają się kwalifikacje, po których 30 najlepszych zawodników i zawodniczek uzyskuje awans do fazy pucharowej zawodów. W tej rozgrywane są ćwierćfinały, półfinały i finał. Do kolejnych rund bezpośrednio awansują zawodnicy z pierwszych dwóch miejsc w każdym z biegów oraz dwóch zawodników z najlepszymi czasami (tzw. „lucky loosers”). W obecnym sezonie zmianie uległy zasady sprintów drużynowych, w których występują dwuosobowe drużyny złożone z zawodników tej samej płci, naprzemiennie pokonujących po trzy okrążenia sprinterskiej pętli (łącznie sześć). Najpierw rozgrywane są dwa wyścigi półfinałowe, z których bezpośredni awans do finału zdobywają po cztery najlepsze duety oraz dwie drużyny z najlepszymi czasami (w poprzednich latach obowiązywał system 2+2+6).

 

W klasycznych wyścigach czteroosobowych sztafet kobiet i mężczyzn pierwsze dwie zmiany odbywają się techniką klasyczną, a dwie kolejne dowolną. W biegach łączonych – tzw. skiathlonach – zawodnicy pierwszą połowę dystansu pokonują klasykiem, a drugą łyżwą.

 

Biegi na igrzyskach rozgrywane są naprzemiennie, co oznacza, że jeśli przed czterema laty sprinty indywidualne odbywały się techniką klasyczną, a sprinty drużynowe dowolną, to teraz będzie odwrotnie. Analogiczna sytuacja ma miejsce w biegach dystansowych, czyli w wyścigach indywidualnych oraz w maratonach. W Pekinie, podobnie jak w poprzednich edycjach najważniejszej sportowej imprezy, rozegrane zostanie dwanaście konkurencji biegowych – po sześć na każdą z płci. W programie przewidziano cztery biegi indywidualne dla kobiet i mężczyzn: sprinty techniką dowolną, biegi indywidualne na 10 km (kobiety) i 15 km (mężczyźni) techniką klasyczną, biegi łączone na dystansie 15 km kobiet i 30 km mężczyzn ze startu wspólnego oraz maratony łyżwą na 30 km kobiet i 50 km mężczyzn ze startu wspólnego. Ponadto, zawodnicy będą rywalizować w biegach drużynowych: sztafetach 4x5 km kobiet i 4x10 km mężczyzn oraz w sztafetach sprinterskich techniką klasyczną kobiet i mężczyzn.

 

Faworyci

 

Pekin to jedna wielka niewiadoma. Pandemia nie odpuszcza, a koronawirus szerzy się w poszczególnych ekipach. Wczoraj podano informację, że pozytywny wynik testu uzyskały Heidi Weng i Anne Kjersti Kalvaa, co wywołało ogromny niepokój w norweskiej kadrze. Wspomniane biegaczki polecą do Chin z opóźnieniem i na pewno opuszczą pierwsze starty. Zawodnicy podczas igrzysk codziennie będą poddawani testom i o tym, kto ostatecznie zostanie dopuszczony do rywalizacji, dowiemy się w ostatniej chwili.

 

Niewiele wiadomo również o olimpijskich obiektach. Z powodu pandemii w ubiegłym roku nie odbyła się próba przedolimpijska i biegacze z całego świata nie mieli okazji, by sprawdzić olimpijskie trasy. Areny igrzysk w Zhangjiakou długo pozostawały zamknięte dla wszystkich spoza Chin, co w połączeniu z nietypowym klimatem i sztucznym śniegiem, sprawia, że nie do końca wiadomo, czego się spodziewać. Mogą to być jedne z najbardziej nieprzewidywalnych igrzysk w historii, a na tydzień przed startem mamy w głowach znacznie więcej pytań niż odpowiedzi.

 

Czy po raz kolejny zmagania zdominują Norwegowie? Czy Therese Johaug sięgnie po jedyne brakujące w jej kolekcji trofeum – indywidualne olimpijskie złoto? A może Frida Karlsson utrze nosa głównej faworytce? Czy w męskich wyścigach znów będziemy świadkami pasjonującej rywalizacji pomiędzy dwójką najlepszych biegaczy ostatnich lat – Johannesem Hoesflotem Klaebo i Aleksandrem Bolszunowem? Czy doczekamy się równie niesamowitych biegów, jak historyczne zwycięstwo amerykańskich biegaczek w sprincie drużynowym w Pjongczangu? Kto ma największe szanse na wywalczenie w Chinach medali na poszczególnych dystansach, a kto może sprawić miłą niespodziankę? Spróbujmy wskazać faworytów igrzysk we wszystkich konkurencjach, nie biorąc pod uwagę ewentualnych absencji z powodu zakażeń koronawirusem.

 

Skiathlon (biegi łączone)

 

Olimpijska rywalizacja od 2014 roku rozpoczyna się od skiathlonów. Tytułów z Pjongczangu bronią Charlotte Kalla i Simen Hegstad Krueger. O ile trzykrotna mistrzyni olimpijska ze Szwecji nie będzie kandydatką do kolejnego krążka, bo ten sezon ma bardzo słaby, o tyle Norweg to wciąż jeden z faworytów do medali w Pekinie.

 

Główną faworytką do zwycięstwa we wszystkich biegach dystansowych kobiet będzie Therese Johaug. Norweżka na imprezach mistrzowskich kolekcjonuje złote medale i jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, w Pekinie powinno być podobnie. Najlepsza biegaczka ostatnich lat będzie wyjątkowo zmotywowana, bo wciąż nie ma indywidualnego złota z igrzysk. W Pjongczangu nie wystąpiła z powody dyskwalifikacji, a w Soczi zdobyła srebro i brąz. Pewnym problemem dla Johaug może być profil tras, które nie należą do najbardziej wymagających. Jeśli Norweżka na dystansie nie zbuduje sobie przewagi nad rywalkami, to na finiszu może mieć poważne problemy. Głównymi rywalkami Johaug wydają się być Szwedki: Frida Karlsson i Ebba Andersson. O czołowe lokaty w skiathlonie powalczą także Rosjanki na Natalią Niepriajewą na czele oraz doświadczona Finka Krista Parmakoski.

 

W biegach męskich od kilku lat obserwujemy batalię norwesko-rosyjską i również w Pekinie zawodnicy tych nacji powinni dominować. Podium w biegu łączonym trudno wytypować: każdy z czterech Norwegów i Rosjan (występujących pod neutralną flagą), którzy pojawią się na starcie rywalizacji, będzie miał szansę na medal. Broniący tytułu Krueger, Sjur Roethe i Hans Christer Holund to najlepsi dystansowcy w norweskiej kadrze. Jeśli bieg nie będzie miał wielkiego tempa, a szansę występu dostanie Johannes Hoesflot Klaebo, to na finiszu może wyprzedzić wszystkich rywali. Aleksander Bolszunow w tym sezonie spisuje się średnio, ale jeśli podczas igrzysk wróci do optymalnej dyspozycji, będzie niezwykle groźny. Nie można też lekceważyć Siergieja Ustiugowa, Denisa Spicowa czy Aleksieja Czerwotkina. Wydaje się, że biegaczom z innych krajów trudno będzie walczyć z norwesko-rosyjską koalicją. Szansę na miejsca punktowane mają m.in. rewelacja pierwszej części sezonu Czech Michal Novak, Brytyjczyk Andrew Musgrave czy Francuz Hugo Lapalus. Z ciekawością będziemy też obserwować start trzykrotnego mistrza olimpijskiego Dario Cologni, który po sezonie zakończy karierę.

 

Sprinty indywidualne stylem dowolnym

 

Rywalizacja w sprintach kobiet w ostatnich latach została niemal całkowicie zdominowana przez reprezentantki Szwecji. Choć w Pekinie nie zobaczymy największego sprinterskiego talentu czyli Linn Svahn (pauzuje w tym sezonie, lecząc kontuzję), jej koleżanki z kadry mogą w Chinach zająć nawet całe podium. Maja Dahlqvist w obecnym sezonie wygrała wszystkie sprinty, w których wzięła udział. Do świetnej formy po drobnym urazie wróciła aktualna mistrzyni świata w tej konkurencji – Jonna Sundling. Na podium w Pucharze Świata dwukrotnie tej zimy stawała Johanna Hagstroem, a mocna jest także Emma Ribom. Bardzo groźne w sprincie łyżwą będą także Amerykanki: Jessie Diggins, Rosie Brennan i Julia Kern. Do walki o podium powinny włączyć się również Anamarija Lampić – najlepsza sprinterka ubiegłego sezonu i Maiken Caspersen Falla – dwukrotna medalistka olimpijska w tej konkurencji. W czołówce mogą się zameldować także zawodniczki ze Szwajcarii: Nadine Faehndrich oraz Laurien van der Graaff. Ta ostatnia, podobnie jak Dario Cologna, po sezonie zakończy karierę.

 

U mężczyzn murowanym faworytem jest obrońca tytułu Johannes Hoesflot Klaebo, na którego w sprincie nie ma mocnych. Norweg na inaugurację sezonu uległ Aleksandrowi Terentiewowi, jednak Rosjanin specjalizuje się w wyścigach klasykiem. Dużą szansę na wywalczenie medalu w Pekinie ma świetnie dysponowany Richard Jouve. Francuz tej zimy już trzykrotnie stawał na podium Pucharu Świata. Inni poważni kandydaci do olimpijskich krążków w sprincie to Erik Vanes, Lucas Chanavat i Federico Pellegrino.

 

Dystanse indywidualne stylem klasycznym

 

Bieg indywidualny kobiet na 10 km klasykiem to kolejna konkurencja, w której dominować powinna Therese Johaug. Podobnie jak w skiathlonie jej najgroźniejszymi rywalkami wydają się być Szwedki: Karlsson i Andersson, tutaj jednak grono faworytek do miejsc w czołówce jest większe. Rywalizacja w stylu klasycznym to „konik” Finek (Parmakoski, Matintalo, Niskanen) i Rosjanek (Niepriajewa, Sorina), ten dystans bardzo lubi także Austriaczka Teresa Stadlober i Niemka Katharina Hennig.

 

U panów królem klasyka jest Iivo Niskanen. Fin będzie głównym kandydatem do złota na dystansie 15 km, a kroku spróbują dotrzymać mu Rosjanie i Norwegowie.

 

Sztafety

 

Bardzo interesująco zapowiada się rywalizacja kobiecych sztafet 4x5 km. Trudno wskazać główne faworytki, a wyrównanych zespołów aspirujących do podium mamy przynajmniej sześć. Norweżki jako drużyna prezentują się słabiej niż w poprzednich latach i nawet fantastyczna forma Johaug może im nie dać miejsca w czołowej „trójce”. Mocniejsze zespoły mają Rosjanki oraz Szwedki i wydaje się, że te dwie drużyny stoczą zacięty bój o złoto. Norweżki z kolei będą odpierać ataki Amerykanek, Finek i Niemek.

 

U mężczyzn tradycyjną walkę o tytuły mistrzowskie stoczą Norwegowie i Rosjanie. Sprawa brązowego medalu pozostaje otwarta. W Pjongczangu brązowe krążki trafiły do Francuzów, tym razem sytuacja może się powtórzyć, ale nie musi. Szanse na podium ma wiele innych drużyn m.in. Włosi, Finowie czy Niemcy. Być może zaskoczą bardzo dobrze spisujący się w tym sezonie Czesi, uwagę należy zwrócić również na młodych Amerykanów, którzy w poprzednich latach dwukrotnie zdobywali juniorskie złoto w sztafecie.

 

Sprinty drużynowe stylem klasycznym

 

Sztafety sprinterskie mają wyraźnych faworytów do złotych medali. Brak zwycięstwa Szwedek (Dahlqvist/Sundling) i Norwegów (Klaebo/Valnes) będzie można uznać za ogromną niespodziankę. Znacznie trudniej wskazać kandydatów do pozostałych krążków. U kobiet grono pretendentek do miejsc na podium będzie spore: Rosjanki, Finki, Norweżki, Słowenki, Amerykanki, Niemki, Szwajcarki… Tak naprawdę każda z tych ekip może zdobyć medal. U panów srebro powinno trafić do Rosjan. Jeśli Iivo Niskanen wystąpi w fińskim zespole, także zawodnicy Suomi będą mieć szansę na zdobycie krążka. Groźni w sprintach drużynowych tradycyjnie będą także Francuzi i Włosi, choć obie te nacje lepiej czują się w biegach techniką dowolną.

 

Maratony stylem dowolnym

 

Na koniec igrzysk tradycyjnie odbędą się najbardziej prestiżowe wyścigi – narciarskie maratony na „królewskich” dystansach 30 i 50 km. Wiele wskazuje na to, że u pań po raz kolejny doczekamy się albo popisu siły Therese Johaug, albo zaciętej rywalizacji Norweżki z Fridą Karlsson. Szans medalowych nie można odbierać również Ebbie Andersson, Kriście Parmakoski, Natalii Niepriajewej, Tatianie Sorinie, Jessie Diggins i Rosie Brennan. Jeśli w jakimś biegu ma „błysnąć” Charlotte Kalla, to właśnie maraton łyżwą wydaje się być najbardziej odpowiednim dystansem.

 

U panów największe szanse na triumf mają Norwegowie. Holund, Krueger, Rothe lubią ten dystans i ten styl. Rosjanie również nie są bez szans na medale – zarówno Bolszunow, jak i Ustiugow czy Spicow potrafią biegać maratony. Rywalizacja na dystansach techniką dowolną to także mocna strona biegaczy z Francji i Niemiec oraz Brytyjczyka Musgrave’a.

 

Polacy

 

Polska reprezentacja w Pekinie liczy pięć zawodniczek i czterech zawodników. Nasi biegacze nie zaliczają się do światowej czołówki, trudno więc oczekiwać od nich wielkich wyników. Chcemy, by Biało-Czerwoni w Chinach pokazali najlepszą dyspozycję w sezonie, ustanowili życiowe rezultaty i powalczyli w konkurencjach zespołowych. Od liderek i liderów kadr oczekujemy miejsc w „30”-stkach na koronnych dystansach i walki o finał w sprintach drużynowych.

 

W obecnym sezonie kadra męska prezentuje się znacznie lepiej od żeńskiej. Podopieczni Lukasa Bauera po nieudanym poprzednim roku wrócili na dobre tory. Maciej Staręga i Dominik Bury po cztery razy sięgali po pucharowe punkty. Staręga regularnie punktował w sprintach, a w najlepszym biegu był 20. Dominik Bury z dobrej strony pokazywał się w wyścigach dystansowych techniką dowolną – zajął m.in. 21. lokatę pod Alpe Cermis. W sprincie klasykiem zapunktował również jego starszy brat Kamil, który w Oberstdorfie był 24. Kamil to także jedyny zawodnik, który cztery lata temu w Pjongczangu zajął miejsce w „30”-stce, tym razem jednak sprint odbywa się mniej lubianą przez niego techniką łyżwową.

 

Liderem polskiej kadry w Pekinie powinien być Dominik Bury, bez względu na fakt, że w stolicy Chin nie będzie biegu na 15 km łyżwą. Młodszy z braci Burych o dobre rezultaty powinien powalczyć zarówno w skiathlonie, biegu indywidualnym klasykiem, jak i kończącym igrzyska maratonie. Maciej Staręga ma szansę wykazać się w swojej koronnej konkurencji, w której powinien awansować przynajmniej do ćwierćfinałów. Jednym z najważniejszych startów dla Dominika i Maćka będzie rywalizacja w sprincie drużynowym. Polski duet ma realną szansę na zakwalifikowanie się do finału tej konkurencji, w którym Biało-Czerwoni powalczą o miejsce punktowane i sportowe stypendium.

 

Kamil Bury najprawdopodobniej wystąpi w sprincie łyżwą i biegu indywidualnym, ale szanse na uzyskanie wartościowego rezultatu ma niewielkie. Jedyny debiutant w męskiej ekipie – Mateusz Haratyk – w Pekinie będzie zbierał cenne doświadczenie w biegach dystansowych. Ważnym startem dla Polaków będzie sztafeta 4x10 km, choć awans do czołowej „ósemki” jest poza naszym zasięgiem.

 

W kadrze kobiet mamy pięć debiutantek. Liczymy przede wszystkim na dobre występy mistrzyń świata w kategoriach młodzieżowych: Izabeli Marcisz i Moniki Skinder. Dziewczyny mają kiepski sezon – obie co prawda ustanowiły w Pucharze Świata „życiówki” (Marcisz w sprincie, Skinder na dystansie), ale były to jednorazowe wyskoki. W swoich koronnych konkurencjach liderki kobiecej kadry spisują się słabo. Nie widać progresu, czołówka ucieka, a Polki zostają w tyle również za równolatkami z innych krajów.

 

Liczymy, że w Pekinie sytuacja się zmieni. Izabela Marcisz, która krytycznie wypowiada się o pracy obecnego trenera kadry Martina Bajcicaka i wciąż zasięga porad u Justyny Kowalczyk, o miejsca w trzydziestce powinna walczyć w każdym starcie. Polka specjalizuje się w rywalizacji na dystansach, ale także sprinty potrafi dobrze pobiec (o czym świadczy 18. miejsce w PŚ w Davos). Najlepszy rezultat ma szansę uzyskać w skiathlonie. Wystarczy wspomnieć, że trzy lata temu w mistrzostwach świata była w tej konkurencji 27. Monika Skinder, aby występ w igrzyskach zaliczyć do udanych, powinna awansować do ćwierćfinałów sprintu. Łatwo nie będzie, bo w biegach kwalifikacyjnych techniką dowolną Skinder wypada słabo. Kto wie, czy o miejsce w czołowej „30”-stce Monice paradoksalnie łatwiej nie będzie w biegu na 10 km techniką klasyczną. W Pucharze Świata na tym dystansie była 34., a rywalek w igrzyskach jest mniej. Marcisz i Skinder stworzą też duet w sprincie drużynowym klasykiem – w dobrej dyspozycji nasze zawodniczki powinny walczyć o finał w tej konkurencji, ale realnie patrząc na ich formę, awans do dziesiątki będzie niespodzianką.

 

Pozostałe Polki pojadą do Pekinu bez presji i oczekiwań. Weronika Kaleta najlepiej powinna spisać się w sprincie, w którym kilkukrotnie potrafiła nieźle wypaść w kwalifikacjach. Trenująca poza kadrami Magdalena Kobielusz preferuje biegi dystansowe. Obie zawodniczki prawdopodobnie uzupełnią naszą sztafetę, która w Pekinie będzie bronić się przed dublem. Jako rezerwowa do Chin poleci Karolina Kukuczka, która powołanie otrzymała w trybie awaryjnym po pozytywnym teście na covid-19 Zuzanny Fujak. Zadebiutować w igrzyskach Kukuczka może już w pierwszym starcie, czyli biegu łączonym.

 

Typy redakcji poinformowani.pl:

Skiathlon kobiet: Therese Johaug (Norwegia)

Skiathlon mężczyzn: Aleksander Bolszunow (Rosyjski Komitet Olimpijski)

Sprint kobiet: Maja Dahlqvist (Szwecja)

Sprint mężczyzn: Johannes Hoesflot Klaebo (Norwegia)

10 km stylem klasycznym kobiet: Therese Johaug (Norwegia)

15 km stylem klasycznym mężczyzn: Iivo Niskanen (Finlandia)

Sztafeta kobiet: Rosyjski Komitet Olimpijski

Sztafeta mężczyzn: Norwegia

Sprint drużynowy kobiet: Szwecja

Sprint drużynowy mężczyzn: Norwegia

Maraton kobiet: Therese Johaug (Norwegia)

Maraton mężczyzn: Hans Christer Holund (Norwegia)

 

PROGRAM BIEGÓW NARCIARSKICH NA IO W PEKINIE

Inga Świetlicka

Miłośniczka sportu, kultury i podróżowania. Mól książkowy oraz kibic polskich olimpijczyków i paraolimpijczyków.