A. Duda w Bułgarii: rosyjskie władze i armia postępują jak Hitler i niemieckie SS
Marek Borawski, KPRP/prezydent.pl

A. Duda w Bułgarii: rosyjskie władze i armia postępują jak Hitler i niemieckie SS

  • Dodał: Piotr Kondratowicz
  • Data publikacji: 22.03.2022, 19:14

Po niedawnej wizycie w Mołdawii, za kolejne cele podróży prezydent Andrzej Duda obrał sobie Bułgarię i Rumunię. Podczas swojego przemówienia w stolicy pierwszego z wymienionych państw, prezydent porównał postępowanie rosyjskich władz wobec Ukrainy, na czele z Władimirem Putinem, do postawy Adolfa Hitlera i jego politycznej świty podczas II wojny światowej. Przywódca w swoich słowach nie oszczędził również samych żołnierzy armii Federacji Rosyjskiej.

 

Tematami wtorkowego (22.03) spotkania przywódców Polski i Bułgarii była przede wszystkim sytuacja związana z bezpieczeństwem obu państw w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę. To właśnie zarówno sam fakt inwazji na niepodległy kraj, jak i skrajnie niehumanitarny sposób prowadzenia działań wojennych przez Rosjan, spotkał się ze stanowczą krytyką ze strony głowy państwa polskiego. - To, co obserwujemy na Ukrainie ma precedens w czasie II wojny światowej. Moi rodacy, Polacy, patrzą dzisiaj na Mariupol, mówią ze łzami w oczach: Mariupol wygląda jak Warszawa w 1944 roku, kiedy nazistowscy, hitlerowscy Niemcy brutalnie bombardowali budynki mieszkalne, zabijając ludzi, zabijając cywilów bez żadnej litości. Dzisiaj dokładnie tak samo zachowuje się armia rosyjska, rosyjscy przywódcy jak Hitler, jak niemieckie SS, jak niemieccy piloci faszystowskiej armii w czasie II wojny światowej - głosił prezydent podczas swojego emocjonalnego przemówienia podczas briefingu prasowego, tuż po zakończonym spotkaniu z Rumenem Radewem.

 

 

Jak zauważył, nie jest to pierwszy raz, kiedy rosyjskie władze dopuszczają się łamania prawa międzynarodowego. - Dopuściła się go [Rosja - przyp. red.] atakując Gruzję w 2008 roku, potem atakując w 2014 roku Ukrainę, a dzisiaj dopuszczając się inwazji brutalnej na to państwo, mordując niewinnych ludzi - wskazał przywódca, jednocześnie dodając, że ma nadzieję, iż w odpowiedzialne za to osoby, w przyszłości, staną przed międzynarodowymi trybunałami za zbrodnie wojenne. - Wierzę w to głęboko, że świat będzie potrafił te zbrodnie w sposób skuteczny rozliczyć tak, aby zniechęcić wszystkich innych potencjalnych przywódców i dowódców, którzy w sposób bandycki, będą chcieli realizować swoje zbrodnicze cele - grzmiał w Sofii Andrzej Duda. Co ciekawe, odniósł się on również do, zaplanowanego na najbliższy czwartek (24.03) szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego, podczas którego m.in. dyskutowana ma być kwestia polskiej propozycji ws. przeprowadzenia misji pokojowej w Ukrainie. - Mam nadzieję, że najbliższy szczyt NATO w Brukseli w sposób jednoznaczny stanie na straży wolnego świata, stanie także na straży wolności, niepodległości i suwerenności Ukrainy, a przede wszystkim normalnych możliwości życia i rozwoju. Ukraińskiego życia i rozwoju - spuentował prezydent RP.

 

 

Swoje twarde stanowisko wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę przedstawił również gospodarz prezydenckiego spotkania, Rumen Radew, który już na wstępie podkreślił, że jest to wojna, która jest niedopuszczalna, która nie powinna mieć miejsca. - Ta wojna przyczynia się do wielu szkód, wielu ludzi cierpi z tego powodu. Oczywiście wpływa na to, że nie ma bezpieczeństwa w Europie. Federacja Rosyjska, która w sposób definitywny pokazuje tę agresję, wpływa na bezpieczeństwo europejskie, które nie jest już pewne - ocenił bułgarski polityk. Radew zasugerował również, że władze zarówno Rumunii, jak i Polski, jeszcze bardziej niż dotychczas skoncentrują się na zwiększaniu potencjału obronnego wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Razem z Polską będziemy wspierać wschodnią flankę NATO. Będziemy stopniowo wprowadzać projekty i plany, które będą realizowane na flance wschodniej - zapowiedział prezydent Bułgarii.

 

 

Kolejnym punktem konsultacji Andrzeja Dudy przed nadzwyczajnym szczytem Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego oraz spotkaniem z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem, okazała się być narada z prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem. Najwyższy rangą przedstawiciel Polski przekonywał w Bukareszcie, że potrzebna jest nowa koncepcja NATO. Zdaniem polityka, akt podpisany podczas szczytu Sojuszu w Paryżu w 1997 roku, którego stronami są państwa członkowskie owej organizacji oraz Rosja, przestał mieć dla Władimira Putina jakiekolwiek znaczenie. - Akt NATO-Rosja przestał istnieć. Rosja pokazała, że nie czuje się z nim związana. NATO też powinno przestać wspominać o tym akcie z 1997 roku, o jego postanowieniach i o jakichkolwiek zobowiązaniach dla NATO, które z niego wynikały - zakomunikował prezydent Duda. Jak później określił, nowa koncepcja strategiczna NATO, o której wcześniej wspomniał, a która jest w tej chwili wypracowywana, musi uwzględniać te zmiany, które w oczywisty sposób wywołała rosyjska agresja na Ukrainę. - Uważam, że obecność natowska w naszych krajach powinna zmienić swój profil - ocenił przywódca, wyjaśniając tym samym, iż powinien on jeszcze bardziej koncentrować się na obronności oraz stałej obecności sił Sojuszu na, wchodzących w jego skład, ziemiach.

 

 

 

Źródło: prezydent.pl, PAP

 

 

Piotr Kondratowicz – Poinformowani.pl

Piotr Kondratowicz

Dziennikarz - trochę z zawodu, trochę z zamiłowania. Pasjonat sportu, fotografii oraz polityki.