F1: Charles Leclerc z pole position do GP Australii
credit: @Scuderia Ferrari Press Office

F1: Charles Leclerc z pole position do GP Australii

  • Dodał: Bartłomiej Woliński
  • Data publikacji: 09.04.2022, 10:15

Australia ponownie wita Formułę 1. Kierowcy powrócili na przebudowany tor Albert Park po dwóch sezonach przerwy. Ten powrót jest zdecydowanie szczęśliwy dla Charlesa Leclerca, który w sobotę wywalczył pierwsze pole startowe do niedzielnego wyścigu. Podium kwalifikacji uzupełnili Max Verstappen oraz Sergio Perez.

 

Q1
Charles Leclerc rozpoczął sobotnie kwalifikacje od najlepszego czasu po pierwszej turze przejazdów pomiarowych na torze Albert Park. Czas gorszy o 0,3 sek. od Monakijczyka wykręcił Lando Norris, ale chwilę później na czoło tabeli wskoczył Carlos Sainz, za którym 0,1 sek. znalazł się Sergio Perez. Na pięć minut przed zakończeniem sesji pierwszy czas wykręcił Max Verstappen, który popisał się rezultatem na poziomie 1:18,580. Zdecydowanie dobrze w Australii wygląda McLaren, który podkręcił tempo po dwóch kiepskich weekendach wyścigowych. Późno swoje kwalifikacje rozpoczął Aston Martin, Lance Stroll wyjechał na tor dopiero na 3 minuty przed zakończeniem sesji, ale szybko postanowił nie wykręcać czasu okrążenia tylko storpedować Nicholasa Latifiego, co doprowadziło do niebezpiecznego i głupiego wypadku, po którym nad torem wywieszono czerwoną flagę. Kanadyjczyk przepuścił szybciej jadącego Strolla, po czym rodak kierowcy Williamsa postanowił jednak zwolnić, więc Nicholas wyprzedził Lancea, który nie patrząc w lusterka, ściął do wewnętrznej i zahaczył kołem  bolid Latifiego. Incydent na wskroś głupi, co tylko pokazuję klasę i poziom obydwu reprezentantów Kanady.

Czerwona flaga sprawiła, że prace nad samochodem Sebastiana Vettela, który podobnie jak Stroll rozbił samochód w porannym sobotnim treningu, mogły zostać wydłużone. Pozwoliło to Niemcowi wyjechać w samej końcówce kwalifikacji na jedno pomiarowe okrążenie. Niestety reprezentant Astona nie zdołał uzyskać czasu, który premiowałby go awansem do kolejnej części kwalifikacji. Sezon 2022 dla Seba Vettela rozpoczął się wprost koszmarnie. Dwa opuszczone weekendy wyścigowe z powodu zachorowania na Covid-19, a w Australii ciągłe problemy i zmaganie z nie konkurencyjnym bolidem, szkoda.

 

Do Q2 nie awansowali: 16. Albon, 17. Magnussen, 18. Vettel oraz LatifiStroll, którzy nie pokonali okrążeń pomiarowych. Dodatkowo Alex Albon za kontakt z Lancem Strollem podczas GP Arabii Saudyjskiej na starcie do GP Australii zostanie przesunięty o trzy pola startowe. 

 

Q2
Druga część kwalifikacji przebiegła zdecydowanie sprawniej niż Q1. Po pierwszej serii przejazdów najlepszym czasem popisał się Sergio Perez. Za zespołowym kolegą plasował się Max Verstappen, a na pozycji trzeciej znalazł się Fernando Alonso, niecałe 0,5 sek. za rezultatem Checo Pereza. W drugiej turze przejazdów tempo podkręcili kierowcy Scuderii, którzy przeskoczyli na pozycję drugą i trzecią, ale do pokonania najszybszego Pereza nieco zabrakło. Problemy z awansem do Q3 zaliczyli zawodnicy Mercedesa, a w szczególności Lewis Hamilton, który o występ w finale czasówki walczył z Estebanem OconemDanielem Ricciardo. „Srebrne strzały” nadal nie rozwiązały problemów z bolidem, a zjawisko porpoisingu jest w Mercedesie wręcz „dobijające”.

 

Do finałowej części kwalifikacji w Melbourne nie awansowali: 11. Gasly, 12. Bottas, 13. Tsunoda, 14. Zhou oraz 15. Schumacher.

 

Q3
Kapitalnie pierwsze pomiarowe kółko rozpoczął Max Verstappen, najszybszy w pierwszych dwóch sektorach. Holender zblokował jednak koło w przedostatnim zakręcie toru, tracąc nieco tempa przed przekroczeniem linii mety toru Albert Park. Dzięki błędowi Maxa pozornie wolniejszy na przestrzeni całego okrążenia Sergio Perez wykręcił lepszy czas od zespołowego kolegi. Różnica pomiędzy Checo Maxem wyniosła zaledwie 0.001 sek. Dobry rytm złapał także Charles Leclerc, który pobił rezultat kierowców Red Bulla, schodząc do 1:18.239. Pierwsza trójka nie była jednak największą niespodzianką Q3. Na atomowym okrążeniu był bowiem Fernando Alonso, który po dwóch sektorach był o 0,2 sek. szybszy od liderującego Leclerca. Niestety na dohamowaniu do zakrętu imienia Alberta Ascari w bolidzie Hiszpana doszło do awarii hydrauliki, przez co Fernando nie mógł zbić biegu i ostatecznie swój udział w kwalifikacjach zakończył w ścianie. Wielka szkoda, bo tempo dwukrotnego mistrza świata było w ten weekend naprawdę obiecujące i Alonso mógł liczyć na znakomity rezultat. Teraz przed Hiszpanem stoi utrudnione zadanie.

Po chwili przerwy poświęconej na usunięcie rozbitego bolidu Alpine powróciliśmy na ostatnie okrążenia pomiarowe. Bardzo dobre kółko pokonał Sergio Perez, ale jeszcze szybciej nitkę toru Albert Park pokonał Max Verstappen, który po swoim okrążeniu znalazł się na prowizorycznym pole position. W tym momencie wszystko zależało już tylko od Charlesa Leclerca, który nie zmarnował swojej szansy i z czasem 1:17,868 przekroczył linie mety sobotniej czasówki. Dla Charlesa jest to drugie pole position w tegorocznym sezonie, a dla Ferrari pierwsze od 15 lat zdobyte w Australii. Niestety wynik Scuderii popsuł Carlos Sainz, który nie zdołał pokonać czystego okrążenia w Q3 i do GP Australii wystartuje dopiero z 9. pola. Bardzo udane kwalifikacje zaliczyła także ekipa McLarena. Lando Norris w niedzielę ruszy z wysokiej czwartej pozycji, a Daniel Ricciardo z pozycji siódmej. Pewny trzeciego rezultatu nie może być jeszcze Sergio Perez. Meksykanin został wezwany do sędziów za nie dostosowanie tempa pod żółtymi flagami w drugiej części czasówki.

 

Pełne wyniki kwalifikacji do GP Australii: https://www.formula1.com/en/results.html/2022/races/1108/australia/qualifying.html

 

Nowa Formuła 1 ponownie nie zawodzi i dostarcza nam tonę emocji oraz niespodzianek. Start niedzielnego wyścigu o godzinie 7:00 czasu polskiego.

 

Bartłomiej Woliński – Poinformowani.pl

Bartłomiej Woliński

Absolwent Dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Motorsportem pasjonuję się od 2007 r. W związku z moimi zainteresowaniami prowadzę także bloga i fanpage na Facebooku.