Platynowy Jubileusz Elżbiety II [FELIETON]
Zuzanna Ptaszyńska

Platynowy Jubileusz Elżbiety II [FELIETON]

  • Dodał: Zuzanna Ptaszyńska
  • Data publikacji: 08.06.2022, 01:16

Od 2 do 5 czerwca br. trwała kulminacyjna część obchodów Platynowego Jubileuszu Elżbiety II. Refleksje na temat 70 lat panowania królowej zawarłam tutaj, teraz chciałabym się skupić na samym świętowaniu, gdyż miałam przyjemność w nim uczestniczyć.

 

Nie wiem czy to kwestia wchodzenia w wakacyjny sezon, czy jednak jubileuszu królowej, ale miało się wrażenie, że do Londynu w miniony weekend zjechało pół świata. Spotkałam wiele osób, które przybyły do do brytyjskiej stolicy zza granicy, specjalnie na uroczystości - podobnie jak ja. Wśród świętujących znaleźli się prawdziwi pasjonaci, którzy zdecydowali się czatować pod Pałacem Buckingham już na dwa dni przed paradą Trooping the Colour czy wielkim koncertem. Londyn zaś odpowiedział na potrzeby fanów królowej w iście zadowalający sposób. Odbyły się dziesiątki ulicznych imprez, a w wielu miejscach pojawiły się telebimy, dzięki którym można było śledzić oficjalne uroczystości. 

 

Brytyjskie flagi i wizerunek monarchini (oraz nieodłącznych piesków rasy corgi) były niemalże na każdej sklepowej witrynie. Sklepy z pamiątkami oraz specjalnie powstałe z okazji obchodów stragany wypełnione były okolicznościowymi flagami, pocztówkami i innymi gadżetami. Wiele firm zdecydowało się na wypuszczenie z tej okazji jubileuszowej edycji swoich produktów lub stworzenia specjalnych promocji - od zniżek w prywatnych gabinetach medycznych czy u fotografa do jubileuszowych kurzych jaj i majonezu. Nie jest to wymysł ostatnich lat. Królewskie pamiątki oraz produkty nawiązujące do jubileuszy i koronacji były obecne w Wielkiej Brytanii już w XVI wieku. Z okazji zaślubin królowej Wiktorii w 1. połowie XIX wieku ukazały się m.in. kubki, talerzyki czy czekoladki w opakowaniach z wizerunkiem młodej pary.

 

Należy mieć świadomość, iż Brytyjczycy podchodzą do swoich barw narodowych nad wyraz popkulturowo i komercyjnie (co oczywiście nie wyklucza uczuć ściśle patriotycznych i odpowiedniej powagi wtedy, kiedy jest ona wskazana). Każdy z nas widział dziesiątki produktów z brytyjską flagą, łącznie z dolnymi częściami bielizny. Niemniej gryzaki dla psa z tym symbolem narodowym nieco mną wzrygnęły, podobnie jak rozkładanie flag na ziemi, aby na nich spocząć tak, jak na kocyku, i deptanie po nich... Moją uwagę zwróciła też obecność flag państw, które pozostają w unii personalnej ze Zjednoczonym Królestwem, tj. Elżbieta II jest ich głową. Szkoda jednak, że pojawiły się one jedynie w miejscu zabawy ulicznej z udziałem artystów z państw Wspólnoty Narodów. 

 

Jubileuszowy weekend rozpoczął się paradą z przeglądem wojsk zwaną Trooping the Colour, która odbywa się co roku z okazji oficjalnych obchodów urodzin monarchy (te bowiem od czasów Edwarda VII mają miejsce latem ze względu na dobrą pogodę, choć w przypadku Anglii trudno mówić o pewności co do niej...). Wzięło w niej udział blisko 1500 żołnierzy, 200 koni i 400 członków orkiestr wojskowych, w tym dudziarze. Wyruszyli spod Pałacu Buckingham, gdzie tysiące osób miały okazję zasiąść na trybunach dzięki wylosowanym wejściówkom. Taki system obowiązywał też podczas sobotniego (4.06) koncertu (o którym za chwilę), tj. kilka miesięcy wcześniej odbyła się narodowa loteria, w której można było zdobyć podwójne zaproszenia. Oprócz 10 tys. takich szczęśliwców na trybunach zasiadło także 5 tys. tzw. key workers, w tym pracowników NHS (brytyjskiej służby zdrowia). Parada została zwieńczona pokazem brytyjskiego lotnictwa. Niektóre samoloty przeleciały w szyku układającym się w liczbę 70. To podczas tego etapu parady zostały wykonane viralowe już zdjęcia księcia Louisa, który z nad wyraz skwaszoną miną zatykał uszy. Zostało to okrzyknięte mianem hitu, ja jednak należę do tego grona osób, które jest raczej oburzone tym, że 4-latek, naturalnie wrażliwy na hałasy, nie otrzymał zatyczek do uszu. Co najistotniejsze - na balkonie Pałacu Buckingham pojawiła się królowa. Wspierała się laską, ponieważ od kilku tygodni ma problemy z chodzeniem. Obecność monarchini stała pod znakiem zapytania, gdyż Elżbieta II ma poruszać się wózkiem inwalidzkim, na którym to nie chce pokazywać się publicznie. Następnego dnia jednak nie wzięła udziału w nabożeństwie w Katedrze Św. Pawła. Była to kolejna okazja do zobaczenia członków rodziny królewskiej, w tym księżnej Meghan, która przyleciała do Londynu z Los Angeles wraz z mężem, księciem Harrym, i dwojgiem dzieci. Elżbieta II (i pozostali Windsorowie) mogła po raz pierwszy zobaczyć prawnuczkę, która przyszła na świat rok temu i otrzymała imię na cześć monarchini, Lilibet.

 

Kulminacyjnym punktem obchodów był sobotni koncert największych gwiazd muzyki popularnej i poważnej (pod koniec tekstu zostawiam zapis całego wydarzenia). Cztery godziny przed jego rozpoczęciem tysiące już zgromadzonych osób (zaopatrzonych w koce lub krzesełka) były zachęcane do wspólnej zabawy m.in. podczas wielkiego, grupowego karaoke. Publiczność jednak nie potrzebowała specjalnych zachęt - muszę przyznać, że chyba nigdy nie widziałam tak spontanicznie i pięknie bawiących się osób. Świętujący śpiewali i tańczyli, częstowali się przyniesionym jedzeniem i napojami (niektórzy przynieśli nawet wino i kieliszki!).

 

Na scenie pojawili się m.in.: Queen z Adamem Lambertem, Rod Stewart, Diana Ross, Elton John (a konkretnie na ścianach Pałacu Buckingham pojawiła się wizualizacja nagranego wcześniej występu), Duran Duran, George Ezra, Alicia Keys, Hans Zimmer z orkiestrą, Andrea Boccelli, Andrew Lloyd Webber i Lin-Manuel Miranda oraz członkowie obsad czterech broadwayowskich musicali (w tym mojego ukochanego Hamiltona - trochę to chichot losu, że dla królowej zagrano utwory mówiące o zrywie amerykańskich kolonistów przeciwko brytyjskiej Koronie...). 

 

Zanim jednak na scenę wkroczyło Queen z flagowym We Will Rock You, został wyemitowany przepiękny, szeroko rozpowszechniony w internecie materiał z królową oraz misiem Paddingtonem. Uczulam, że w sieci krąży wersja skrócona - na telebimach wyświetlono bowiem dużo dłuższe wideo, w którym kultowy miś, stresując się spotkaniem z Elżbietą II, m.in. nierozważnie obchodzi się z imbrykiem z herbatą. Jest to drugie tego typu wideo, w którym wystąpiła królowa - pierwszym był spot z Danielem Craigiem w roli Jamesa Bonda, który nagrano i wyemitowano z okazji Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku (choć pierwiastek jubileuszowy był obecny, gdyż był to rok obchodów Diamentowego Jubileuszu monarchini). Nowe wideo jest jednak o wiele bardziej serdeczne, ciepłe. Królowa jest w nim dużo mniej poważna, pokazuje duży dystans do siebie, bije z niej energia ukochanej babci.

 

Najlepiej według mnie spisali się panowie z grupy Duran Duran (Simon Le Bon ma nadal tak samo wyrazisty, wspaniały głos, co 40 lat temu!), najsłabiej zaś Diana Ross, ponieważ... jako jedyna śpiewała z playbacku, w dodatku wyjątkowo nieudolnie. Amerykańska ikona chciała ukryć to, że już głosowo nie domaga - nie obawiał się tego za to Rod Stewart, który, faktycznie, stracił legendarną moc swojego głosu, ale charakterystyczna barwa pozostała. Dziesiątki tysięcy osób odśpiewało z nim Baby JaneSweet Caroline, a Stewart był wyraźnie zachwycony tym wspomożeniem.

 

W odróżnieniu od obchodów Diamentowego Jubileuszu w 2012 roku na scenie zabrakło samej zainteresowanej. Królowa przebywała wtedy w Windsorze, a książę Karol, który, tak jak 10 lat temu, wygłosił przemówienie, nawiązał do tamtej diamentowej mowy i ówczesnej prośby o doping dla chorującego księcia Filipa. Zwrócił się bowiem z prośbą do publiczności, że jeśli ta będzie wystarczająco głośno krzyczeć, Elżbieta II z pewnością usłyszy to 20 mil od Londynu. Podczas wydarzenia bardzo dużo czasu poświęcono kwestii ochrony środowiska naturalnego - nie tylko dzięki Davidowi Attenborough, który pojawił się w formie wizualizacji na ścianach Pałacu, i przepięknym materiałom wideo, które również ozdobiły dziedziniec i stanowiły tło występu Hansa Zimmera z orkiestrą, bowiem zmiany klimatu (a także osiągnięcia ludzkości ostatnich 70 lat) stanowiły trzon przemówienia księcia Williama.

 

Należy też podkreślić, że londyńska policja i służby porządkowe spisały się na medal. Nie odnotowano poważniejszych incydentów, opuszczanie miejsc uroczystości przebiegało sprawnie i spokojnie, funkcjonariusze służyli pomocą i serdecznym uśmiechem oraz dzielnie pozowali do zdjęć.

 

Jak to powiedział jeden z konferansjerów podczas koncertu, taka okazja już nie będzie miała miejsca za naszego życia. Istotnie, mało jest prawdopobonym, aby 74-letni książę Karol jako monarcha doczekał swojego Platynowego Jubileuszu (poza tym nie stałoby się to za życia większości z nas). Co więcej, zwróciło to uwagę na nieuchronność pożegnania się z królową przed kolejnym okrągłym jubileuszem (miałaby wówczas 106 lat). Obchody związane z księciem Karolem (bo kiedyś w końcu obejmie tron, prawda?) z pewnością nie będą cieszyły się takim zainteresowaniem, z czego syn Elżbiety II zdaje sobie sprawę. Być może entuzjazm odżyje za panowania Williama, który cieszy się dużo większą sympatią poddanych. Na razie jednak odstawmy te przyszłościowe rozważania i cieszmy się z tego, że królowa jest z nami i życzmy jej, aby jak najdłużej pozostała w dobrym zdrowiu.

 

 

Zuzanna Ptaszyńska

Doktorantka Uniwersytetu Warszawskiego (nauki o polityce i administracji - stosunki międzynarodowe) zamiłowana w historii popkultury i wszystkim, co brytyjskie.