Ta historia, w której Daredevil jest śmieszkiem - „Daredevil”, tom 1 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

Ta historia, w której Daredevil jest śmieszkiem - „Daredevil”, tom 1 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 24.07.2022, 20:15

Gdy Charlie Cox (odtwórca roli Daredevila) powiedział, że chciałby, aby nowe przygody jego bohatera były zabawne, w stylu serii Marka Waida, miałem mieszane uczucia. Humor bowiem, nie pasował mi zbytnio do poważnej otoczki, jaką dostałem w serialu. Jednak tak się złożyło, że ta opowieść pojawiła się na naszym rynku i teraz ja również chcę, aby widowisko poszło w te luźniejsze ślady.

 

Daredevil, autorstwa Marka Waida, to kontynuacja przygód tytułowego bohatera, którą właściwie można czytać bez znajomości wcześniejszych wydarzeń. Głównym bohaterem jest oczywiście Matt Murdock, za dnia walczący ze złymi ludźmi w sądzie jako genialny adwokat, w nocy zaś biegający po dachach w czerwonym lateksowym stroju. Należy także nadmienić, iż jest niewidomy, ale pewnie to już wszyscy wiedzą.

 

Swój zachwyt zacznę od wspomnianego humoru, gdyż to dla mnie największe zaskoczenie. Tak jak wspomniałem na wstępie, bałem się, iż połączenie dramatu, jakim charakteryzuje się postać Daredevila, z luźną otoczką rodem z nowych produkcji MCU, po prostu nie zadziała. Tutaj jednak zostało to bardzo dobrze wyważone, gdyż Matt wciąż porusza wiele poważnych tematów i w żadnym wypadku nie stara się od nich uciec, jednakże przy okazji stara się być mniej spięty wobec swojego otoczenia.

 

Dzięki temu, relacje z jego najbliższymi są po prostu ciekawe. Nie są sztucznie napompowane wzniosłymi frazami, a zamiast tego dostajemy luźne i bardzo płynne dialogi. Najlepiej widać ten humor w relacji z Foggym, która przejawia się mocną troską Matta o swojego przyjaciela. Co jednak ważne, bohater nie będzie prawił zbędnych morałów, o tym co dobre, a co złe i zamiast tego w żartobliwy sposób będzie mu po prostu pomagał. Ten luz tutaj działa, bo to dobra odskocznia, od tego co poważne. No i uwielbiam wszystkie żarty, które dotyczą tożsamości Daredevila - to po prostu rewelacja.

 

A czy ta poważna strona także wypada dobrze? Owszem. Mark Waid w wywiadzie (załączonym na końcu komiksu) wspomniał, iż chciał uniknąć batalii sądowych w swojej historii. Stwierdził, że w ramach komiksu jest to po prostu nudne (z czym obiektywnie muszę się zgodzić, albowiem takie sceny znacznie lepiej wypadają w filmie) i zastąpił to czymś innym. Nie będę tego zdradzał, gdyż dzieje się to odrobinę później niż na początku, aczkolwiek podoba mi się ten pomysł i nie tylko odpuszczono sobie w ten sposób nudne elementy, co wniesiono spory powiew świeżości do tej opowieści. Dzięki temu, fani sądowej strony nadal coś dostaną, ale czytelnicy znudzeni tym formatem także będą się dobrze bawić.

 

Są jednak w tym komiksie pewne elementy, które moim zdaniem nie działają zbyt dobrze. Przede wszystkim, na pewnym etapie pojawia się wątek romansowy, będący jednym z najdziwniejszych twistów w komiksach superhero (a trochę tego było). Było to dziwne i, choć zrodziło kilka śmiesznych żartów, było po prostu bez sensu.

 

Innym mankamentem jest wątek Daredevila (nie mylić z Mattem), na którego trochę nie było tutaj pomysłu. Co prawda na pewnym etapie opowieści akcja się zawiązuje i to nawet całkiem dobrze, ale cała ta otoczka superhero trochę mnie nużyła. Nie wiem, czy to kwestia zmęczenia materiałem, aczkolwiek widząc czerwony strój czekałem już na powrót do kancelarii. Mimo wszystko, jakiś potencjał jest i może wkrótce będzie lepiej.

 

Wypada wspomnieć słówko o rysunkach, które są naprawdę w porządku. Nie jest to poziom komiksów z Image, ale jak na standardy superhero, to kreska naprawdę wypada w porządku. Muszę nawet przyznać, że okładka nie odzwierciedla tego, co dostajemy w środku, gdyż, w mojej opinii, wypada po prostu gorzej. Temu komiksowi całkiem blisko do Lepszych wrogów Spider-Mana, choć oczywiście tam warstwa graficzna była na tyle dopracowana, iż trudno ją dogonić poziomem.

 

Daredevil, tom 1 to więc bardzo dobra lektura. Muszę przyznać, że uśmiałem się przy tym sporo, ale w sytuacjach poważnych również dobrze mi się to czytało. Mam kilka pomniejszych problemów z tym komiksem, ale zapewniam, iż to jedynie drobiazgi. Trochę irytujące, zostawiające lekko nieświeży posmak, ale na tyle nieistotny, aby nie zepsuły całego dania. W związku z tym, polecam tę pozycję zarówno ludziom chcącym poznać Daredevila, jak i fanom tej postaci.

 

Ten oraz inne komiksy i gry planszowe kupicie w sklepie Rubico

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl