Vuelta a Espana: Pedersen wreszcie doczekał się zwycięstwa

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 02.09.2022, 17:46

Mads Pedersen po dość nużącym odcinku i ciekawej jego końcówce odniósł etapowe zwycięstwo w Montilli. Duńczyk tym samym wreszcie triumfował po trzech drugich miejscach w tej edycji wyścigu dookoła Hiszpanii, a także umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej. Za to w "generalce" nadal na czele jest Remco Evenepoel. 

 

Trzynasty etap 77. edycji Vuelta a Espana rozpoczął się w Rondzie i wiódł przez 169 kilometrów do Montilli. Jego profil był delikatnie pofałdowany, lecz zabrakło na nim premii górskiej. Na piętnaście kilometrów przed kreską wyznaczono lotną premię w miejscowości Espejo, na której były do rozdania punkty i sekundy bonifikaty. Ciekawie zapowiadała się końcówka odcinka, ponieważ ostatnie siedemset metrów wiodło pod górę o średnim nachyleniu pięciu procent, co oznaczało dość siłowy finisz, niekoniecznie dla każdego sprintera. Za to dla kolarzy, liczących się w klasyfikacji generalnej miał to być dzień na zbieranie sił przed weekendowymi etapami w górach.

 

 

Do interesującej sytuacji doszło już przed startem w Rondzie, ponieważ rano pozytywny wynik testu na obecność covid-19 otrzymał Juan Ayuso (Hiszpania, UAE Team Emirates). Piąty zawodnik klasyfikacji generalnej przystąpił jednak do trzynastego etapu, bo jego drużyna oraz szefostwo wyścigu uznali, że poziom wirusa w jego organizmie jest na tyle niski, aby nie zarazić innych kolarzy. Podczas tegorocznej Vuelty nie było jeszcze podobnego przypadku, lecz takowy zdarzył się w trakcie lipcowego Tour de France. Wówczas z pozytywnym wynikiem testu wyścig kontynuował Rafał Majka. 

 

Tuż po starcie uformowała się trzyosobowa ucieczka, niegroźnych dla czołówki klasyfikacji generalnej kolarzy, a byli nimi: Julius van den Berg (Holandia, EF Education-EasyPost), Ander Okamika (Hiszpania, Burgos-BH) oraz Joan Bou (Hiszpania, Euskalte-Euskadi). W szczytowym momencie mieli oni nieco ponad trzy minuty przewagi nad główną grupą, w której odjazd starali się kontrolować przedstawiciele ekip: Trek-Segafredo, Cofidis i BikeExchange-Jayco. Ich chęć doprowadzenia do finiszu z głównej grupy nie pozwoliła uzyskać harcownikom dużej zaliczki czasowej.  

 

Grupy sprinterskie ewidentnie nie chciały zbyt szybko dogonić uciekinierów i dlatego na pięćdziesiąt kilometrów przed metą mieli oni cały czas prawie trzy minuty przewagi. Wówczas do pracy w peletonie włączyły się również Bora-Hansgrohe i Alpecin-Deceuninck, dzięki czemu pościg przyspieszył i na następnych dziesięciu kilometrach odrobił około minutę. Harcownikom udało się jednak dojechać do lotnej premii w Espejo, a wygrał ją Joan Bou. Wówczas uciekinierzy mieli już tylko kilkanaście sekund przewagi nad peletonem, z którego czwarte miejsce zajął Mads Pedersen (Dania, Trek-Segafredo). Po tym momencie z przodu pozostali już tylko Bou i Ander Okamika, a van den Berg poczekał na główną grupę. Na niecałe dziesięć kilometrów przed finiszem poddali się również obaj Hiszpanie i w taki sposób odjazd się skończył. 

 

Na finałowym wzniesieniu zbyt szybko zaatakował Pascal Ackermann (Niemcy, UAE Team Emirates), na koło Niemca przytomnie wskoczył Mads Pedersen, następnie skutecznie z niego wyszedł i w zielonej koszulce, lidera klasyfikacji punktowej, z duża przewagą nad konkurentami odniósł etapowe zwycięstwo. Drugie miejsce zajął Bryan Coquard (Francja, Cofidis), a trzeci był Ackermann. W czołówce klasyfikacji generalnej przed trudnym, górskim weekendem nie doszło do żadnych zmian, więc czerwoną koszulkę zachował Remco Evenepoel (Belgia, Quick-Step Alpha Vinyl). 

 

Na sto dwunastej pozycji etap ukończył Łukasz Owsian (Arkea-Samsic), a jako sto trzynasty linię mety przeciął Kamil Małecki (Lotto Soudal). Obaj Polacy stracili do zwycięzcy ponad dwie i pół minuty.